Kościół katolicki 1 listopada obchodzi uroczystość Wszystkich Świętych. Ten dzień ma nam przypominać, że każdy wierny ma powołanie do świętości - powiedział PAP rzecznik Warszawskiej Prowincji Pallotynów ks. Grzegorz Kurp.
CZYTAJ TEŻ:
Uroczystość Wszystkich Świętych
Ks. Kurp wyjaśnił, że uroczystość Wszystkich Świętych różni się zasadniczo od obchodzonego 2 listopada Dnia Zadusznego, kiedy wspominamy wszystkich naszych bliskich zmarłych.
W Polsce w świadomości wielu ludzi te dwa święta nałożyły się na siebie. Zamiast o uroczystości Wszystkich Świętych mówi się o święcie zmarłych, co jest błędem
— zastrzegł.
Ks. Kurp poinformował, że geneza uroczystości Wszystkich Świętych sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa. Początkowo wszystkich świętych wspominano w pierwszą niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego, na Wschodzie zaś wszyscy męczennicy byli wspominani w piątek po Wielkanocy. Wyraźny charakter tej Uroczystości nadał papież Bonifacy IV (608-615) w roku 609. Początkowo było ona obchodzone w Rzymie 13 maja. W tym dniu wspominano Matkę Bożą i wszystkich męczenników, czyli osoby, które oddały swoje życie za wiarę w Chrystusa. Święto to dla całego Cesarstwa Rzymskiego ustanowił papież Grzegorz IV (827-844).
Zostało ono wówczas przeniesione z 13 maja na 1 listopada. Decyzja ta najprawdopodobniej wiązała się z faktem, że z okazji tego święta do grobów męczenników pielgrzymowało wówczas wielu ludzi, których trzeba było wyżywić. Tymczasem w maju w Rzymie brakowało żywności. Stąd decyzja o przeniesieniu święta na okres jesienny, kiedy żywności było więcej
— wyjaśnił ks. Kurp.
Zaznaczył, że w VIII w. zaczęto wspominać w tym dniu wszystkich, którzy nie byli męczennikami, ale umarli w opinii świętości.
W ten sposób powstała tradycja dnia, w którym cieszymy się dostąpieniem chwały Bożej tych wszystkich, którzy oficjalnie nie zostali ogłoszeni świętymi przez Kościół
— mówił.
Dodał, że dopiero Mszał Rzymski z 1970 r., czyli najważniejsza księga liturgiczna w Kościele katolickim, zawierająca teksty stałych i zmiennych części mszy św., wprowadził nową prefację, która uwypukliła mocno treść tego święta. Mówi ona, że „uroczystość obejmuje nie tylko świętych kanonizowanych, ale wszystkich zmarłych, którzy osiągnęli doskonałość, a zatem także zmarłych krewnych i przyjaciół”.
W założeniu dzień ten ma przypominać o tym, że każdy wierny ma powołanie do świętości i że po śmierci może osiągnąć zbawienie
— ocenił ks. Kurp.
Obowiązek uczestnictwa we Mszy św.
Rzecznik pallotynów przypomniał, że w uroczystość Wszystkich Świętych w kościołach czytany jest fragment Ewangelii według św. Mateusza mówiący o ośmiu błogosławieństwach.
Ten fragment Ewangelii pokazuje, jak inna jest logika Boża od logiki świata. Jezus ukazuje jako błogosławionych, czyli szczęśliwych, m.in. tych, którzy płaczą, smucą się lub są prześladowani. My raczej nie uznajemy człowieka, który płacze, za szczęśliwego
— ocenił.
Tymczasem - jak zastrzegł ks. Kurp - w świetle Ewangelii osoby, które doświadczają cierpienia ze względu na swoją wiarę, powinny się z tego cieszyć.
To cierpienie jest ich ofiarą. Rany, które chrześcijanie odnoszą w swojej codziennej walce duchowej, są dowodami rzeczowymi walki, którą podjęli o swoją świętość, walki o osiągnięcie dojrzałości chrześcijańskiej
— stwierdził.
Zdaniem pallotyna osiem błogosławieństw jest „skondensowanym przesłaniem mówiącym o tym, że to, co moglibyśmy odczytać jako klęskę, jeśli jest przeżywane w świetle wiary - może być błogosławieństwem”.
Ks. Kurp przypomniał, że wierni 1 listopada mają obowiązek uczestniczenia w mszy świętej.
Zaznaczył, że w uroczystość Wszystkich Świętych tradycyjnie odwiedzamy cmentarze, na których pochowani są nasi krewni i przyjaciele.
Robimy to, ponieważ ufamy, że nasi bliscy, których Kościół oficjalnie nie ogłosił świętymi, przez swoje życie, swój trud, a może także przez oczyszczenie, którego doświadczyli po drugiej stronie, cieszą się chwałą nieba
— wyjaśnił.
Dodał, że odwiedzanie cmentarzy 1 listopada ma także inny, bardziej przyziemny powód.
Chodzi o to, że 1 listopada jest dniem wolnym od pracy, w odróżnieniu od 2 listopada, kiedy obchodzimy Dzień Zaduszny
— stwierdził.
Zaznaczył, że znicze, które stawiamy tego dnia na nagrobkach, symbolizują nadzieję i pamięć o osobach, które odeszły.
Światło znicza jest symbolem wiekuistej światłości, której te osoby doświadczają. Oprócz zniczy przynosimy również kwiaty, które są symbolem bezinteresownej miłości
— powiedział. Zastrzegł, że odwiedzanie cmentarzy i dbałość o nagrobki bliskich powinna iść w parze z namysłem nad istotą tej uroczystości.
Wyrazem naszej miłości do zmarłych powinna być modlitwa w ich intencji oraz przebaczenie tym osobom zmarłym, z którymi mieliśmy trudne relacje
— podkreślił ks. Kurp.
Poinformował, że w oktawie uroczystości Wszystkich Świętych, czyli w dniach 1-8 listopada, można uzyskać odpust zupełny, czyli darowanie przez Boga kary doczesnej za grzechy, dla tych, którzy w czyśćcu oczekują pełni zbawienia.
Warunkiem uzyskania odpustu jest odwiedzenie cmentarza oraz wypełnienie zwykłych warunków, tj. przystąpienie do komunii św. w dniu nawiedzenia cmentarza i odmówienie modlitw: Ojcze nasz i Wierzę w Boga oraz jakiejkolwiek modlitwy w intencjach wyznaczonych na dany dzień przez papieża.
Święci są drogowskazami w naszej ziemskiej wędrówce
Święci są dla nas drogowskazami w naszej ziemskiej wędrówce. Wskazują nam pewną i prostą drogę do osiągnięcia zbawienia – powiedział sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski bp Artur Miziński z okazji przypadającej 1 listopada uroczystości Wszystkich Świętych.
Bp Miziński przypomniał, że tego dnia wierni odwiedzają groby swoich bliskich, zapalają na nich znicze i ofiarowują zmarłym modlitwę.
W polskiej tradycji przyjęło się, że nawiedzamy cmentarze 1 i 2 listopada, zapominając niekiedy, że 1 listopada jest świętem radosnym, kiedy wspominamy i czcimy wszystkich świętych, czyli zbawionych, którzy przebywają z Bogiem w krainie wiecznego szczęścia, zaś 2 listopada wspominamy wszystkich wiernych zmarłych ofiarując im w tym dniu szczególną naszą modlitewną pomoc
— podkreślił.
Sekretarz generalny zaznaczył, że uroczystość Wszystkich Świętych ma nam również przypominać o wspólnocie, jaka łączy nas ze świętymi.
Dzień ten zwraca naszą uwagę na łączność, jaką mamy z tymi, którzy już cieszą się chwałą nieba. Oni to są dla nas drogowskazami w naszej ziemskiej wędrówce. Wskazują nam pewną i prostą drogę do osiągnięcia zbawienia. Oni wstawiają się za nami u Boga, gdy modlimy się przez ich wstawiennictwo
— zauważył.
Dodał, że święci przebywający w niebie wstawiają się za Kościołem i jego wiernymi u Boga, „ofiarując Bogu Ojcu zasługi, które zdobyli na ziemi przez jedynego Pośrednika między Bogiem a ludźmi – Jezusa Chrystusa”.
Nigdy nie jesteśmy sami, gdyż święci nieustannie nam towarzyszą swoim wstawiennictwem. Warto zwracać się do świętych z naszymi sprawami, gdyż oni znają trudy ziemskiej wędrówki. Przeszli przez życie stawiając czoła rozmaitym trudnościom, by na końcu ziemskiego pielgrzymowania zdać sprawę Bogu ze swojej heroicznej postawy. Kościół uznał ich cnoty i dał za przykład wiernym do naśladowania, by służyli swoim przykładem i pomocą z nieba
— powiedział bp Miziński.
W Kościele katolickim 1 listopada obchodzona jest uroczystość Wszystkich Świętych. Wspomina się wówczas kanonizowanych świętych i bezimienne rzesze zmarłych, którzy cieszą się już chwałą nieba.
W uroczystość Wszystkich Świętych w Kościele katolickim msze św. celebrowane są w białym kolorze szat liturgicznych, który symbolizuje paschalną radość. W Polskiej tradycji jest to dzień zadumy i nawiedzania grobów bliskich.
Świętość to miłość; jest ona zjednoczeniem z Bogiem i z ludźmi
Świętość to miłość. Jest ona zjednoczeniem nie tylko z Bogiem, ale też i z ludźmi - powiedział PAP bp Grzegorz Suchodolski, biskup pomocniczy diecezji siedleckiej. Jak zaznaczył - wszyscy są zaproszeni na drogę ku świętości.
W Kościele katolickim 1 listopada obchodzona jest uroczystość Wszystkich Świętych. Wspomina się wówczas kanonizowanych świętych i bezimienne rzesze zmarłych, którzy cieszą się już chwałą nieba.
Świętość w pierwszym znaczeniu jest przymiotem Boga. Oznacza ona całkowitą doskonałość i bezgrzeszność Tego, który jest po trzykroć Święty. Natomiast świętość w odniesieniu do człowieka jest stopniem uczestnictwa w jego życiu i chwale
— powiedział bp Suchodolski.
Wyjaśnił, że „jest to stan duchowej dojrzałości człowieka, w której dzięki łasce Boga może uczestniczyć także grzeszny, ale odkupiony i nawracający się człowiek”
Pierwszą po Bogu w hierarchii świętości jest Maryja. To jej, jako Matce Bożej, najpełniej i najowocniej zjednoczonej z Jezusem, przysługuje tytuł Królowej Wszystkich Świętych, Królowej Męczenników, Dziewic i Wyznawców. Ona również rozpoczyna długą listę tych, którzy dzięki współpracy z łaską stali się cząstką „Kościoła Tryumfującego w niebie”
— powiedział biskup.
Zaznaczył, że Bóg pragnienie, aby każda osoba została zbawiona, dlatego wszyscy są zaproszeni na drogę ku świętości.
Zanim zacznę ją realizować w powołaniu małżeńskim, kapłańskim, zakonnym czy w życiu samotnym, powinienem przejść proces rozeznania i zyskania pewności, że to jest właśnie ta droga, na której On chce mnie mieć
— powiedział bp Suchodolski.
Podkreślił, że „świętość nigdy nie będzie osiągnięta na drodze ucieczki od obowiązków i trudów swojego życiowego powołania”.
Nie jest też kopiowaniem doskonałości ludzi realizujących się na innej drodze życia. Przeciwnie, jest ona sumiennym wypełnianiem zadań wpisanych we własne osobiste powołanie, rozeznane na modlitwie, otrzymane i zamierzone przez Boga
— powiedział bp Suchodolski.
Jak zaznaczył - „Inna jest świętość zakonnika, inna kapłana, inna małżonków, a jeszcze inna osób żyjących samotnie”.
Jednym wspólnym mianownikiem jest życie oddane Jezusowi
— wskazał duchowny.
Zauważył, że „świętość jest zjednoczeniem nie tylko z Bogiem, ale też i z ludźmi”.
Świętość to miłość, a jeśli tak, to nigdy nie dojdziemy do niej w pojedynkę
— zaznaczył hierarcha.
Mówiąc o „obcowaniu świętych”, które wyznajemy w katolickim Credo powiedział, że „Kościół Jezusa tworzą żywi i umarli, a więc ci, którzy pozostają na ziemi, i ci, którzy odeszli już do +Domu Ojca+, niezależnie czy są już w niebie czy jeszcze potrzebują oczyszczenia w czyśćcu”.
Cytując katechizm dla młodych YOUCAT powiedział, że „Do wspólnoty świętych (komunii świętych) należą wszyscy ludzie, którzy swoją nadzieję pokładają w Chrystusie i przez chrzest przynależą do Niego, bez względu na to, czy już umarli, czy jeszcze żyją”.
Wyjaśnił, że „tajemnica świętych obcowania wyraża prawdę, że możemy sobie wzajemnie pomagać. Ci, którzy są w niebie, wstawiają się za nami, którzy jeszcze jesteśmy w drodze. Z kolei my, pielgrzymi tej ziemi, możemy wypraszać duchową pomoc duszom przebywającym i oczyszczającym się w czyśćcu” - powiedział hierarcha.
Zaznaczył, że kontakt z tymi, którzy odeszli ma naturę czysto duchową.
Choć możemy sobie wzajemnie pomagać, to przynależymy do światów, które materialnie są całkowicie rozłączne
— zauważył biskup.
Bp Suchodolski podkreślił, że „wszelkie okultystyczne praktyki wywoływania duchów i dusz zmarłych Kościół uważa za niewłaściwe i grzeszne”.
Praktyka taka powoduje radykalne zerwanie relacji z Bogiem, a więc skutkuje utratą łaski uświęcającej i jest ściągnięciem na siebie wielkiego niebezpieczeństwa duchowego
— ostrzegł hierarcha mówiąc, że „Pismo Święto wielokrotnie przestrzega przed takim niebezpieczeństwem”.
Wskazana jest za to modlitwa za zmarłych i przywoływanie wstawiennictwa świętych
— dodał.
Decydujący moment śmierci
Powiedział, że to, czy dusza trafia do nieba, czyśćca czy piekła decyduje moment śmierci, a więc sąd szczegółowy.
Wyjaśnił, że warunkiem osiągnięcia nieba lub czyśćca jest odejście z tego świata w stanie łaski uświęcającej.
Kto umiera pojednany z Bogiem i ludźmi, ale potrzebuje jeszcze oczyszczenia z grzechów lekkich bądź z kar grzechowych, ten idzie do czyśćca. Natomiast ten, kto świadomie i dobrowolnie umiera w grzechu ciężkim, nie okazawszy skruchy, sam siebie wyklucza ze wspólnoty z Bogiem i błogosławionymi, i idzie do piekła
— powiedział biskup.
Zaznaczył, że „to nie Bóg przeklina człowieka, ale czyni to sam człowiek, który odrzuca miłosierną miłość Bożą i dobrowolnie wybiera życie, w którym wyklucza się ze wspólnoty z Bogiem”
Kara piekła, wieczne potępienie, nie jest wyborem dokonanym przez Boga, gdyż Ten pragnie zbawienia każdego człowieka; jest ona bolesnym potwierdzeniem życia bez Boga, którego dokonał człowiek już za swojego życia
— powiedział bp Suchodolski.
Na pytanie, czy można od razu trafić do nieba, wyjaśnił, że „to zależy to od wewnętrznej dyspozycji duszy w momencie śmierci”. „Jeśli jest ona w stanie łaski uświęcającej i wolna od jakichkolwiek kar doczesnych, wówczas jest taka nadzieja” - powiedział hierarcha wskazując na przykład dobrego łotra na krzyżu, który usłyszał z ust Jezusa: „Dziś ze Mną będziesz w raju”.
Przyznał jednak, że często nawet człowiek rozgrzeszony ma jeszcze do spłacenia Bogu jakieś kary doczesne.
Wówczas jego dusza idzie do czyśćca i potrzebuje modlitwy Kościoła. Pomocą jest dla niej ofiara mszy św. oraz odpust za zmarłych ofiarowany w jej intencji
— wskazał bp Suchodolski.
Wspominamy chrześcijan, którzy osiągnęli już zbawienie
W Dniu Wszystkich Świętych wspominamy chrześcijan, którzy osiągnęli już zbawienie - przypomniał szef resortu sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Dodał, że w Dniu Wszystkich Świętych i w Dniu Zadusznym pamiętamy zarówno o bliskich, jak i o tych, których grobów nie znamy.
W Dniu Wszystkich Świętych wspominamy chrześcijan, którzy osiągnęli już zbawienie. Dziś i jutro, w Dniu Zadusznym, pamiętamy o bliskich i o tych, których grobów nie znamy, np. więźniach niemieckich obozów i patriotach zamordowanych przez komunistów. Zapalmy im symboliczny znicz
— napisał w poniedziałek na Twitterze szef MS, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/572242-dzis-uroczystosc-wszystkich-swietych