Odmrażanie gospodarki idzie rządowi całkiem nieźle. Widać, że dotarły do KPRM także głosy fanów fitness i właścicieli siłowni. Odblokowano kina i teatry, dzieci poszły do szkół i przedszkoli, a limity w kościołach nadal obowiązują, jakbyśmy byli w szczytowej fazie zachorowań. Do świątyń może wejść 1 osoba na 15 metrów kwadratowych. Czemu ma służyć ten absurdalny przepis?
Wobec diametralnie innej i zdecydowanie lepszej sytuacji epidemicznej, wyrażam mój stanowczy sprzeciw wobec dalszego – tak drastycznego – ograniczania prawa wiernych do publicznego wyznawania i praktykowania wiary
Najwyraźniej rząd zapomniał o ludziach wierzących, otwierając ostatnim rozporządzeniem wszelkie przestrzenie aktywności społecznej, a pozostawiając wciąż zamknięte dla większości kościoły. Obostrzenia dla kultu religijnego nadal obowiązują z chwili, gdy miesiliśmy ponad 30 tysięcy zachorowań dziennie. I choć od ponad tygodnia dziennych zachorowań kowidowych jest ok. 400, skrajnie restrykcyjne limity obowiązują i dopuszczają obecność zaledwie 1 osoby w świątyni na 15 m kw.
Utrzymywanie tak dużych ograniczeń może być postrzegane nie tylko jako rodzaj dyskryminacji, ale ograniczanie wolności religijnej
— napisał w liście abp Gądecki, odwołując się do art. 53. Konstytucji i do zapisów Konkordatu. Szef KEP podkreślił też, że „z uwagi na charakter prawa do wolności religijnej, wszelkie ograniczenia w korzystaniu z niej powinny być racjonalne i minimalne; muszą także być wprowadzane w ostatniej, a zdejmowane w pierwszej kolejności”.
List został skierowany do premiera wczoraj. Jak dotąd rząd nie podjął decyzji, choć zapowiadane są dalsze luzowania restrykcji w różnych obszarach. Potężną niespójnością, dodatkowo uderzającą w Kościół, jest możliwość uczestniczenia w przyjęciach weselnych i komunijnych. Może w nich wziąć udział 150 osób plus zaszczepieni. Najwyraźniej nie wzięto pod uwagę, że goście obu uroczystości chcą wcześniej być obecni w kościele i uczestniczyć w sakramentach. Narastają więc konflikty organizacyjne w parafiach, ponieważ księża nie mogą spełnić oczekiwań rodziców dzieci pierwszokomunijnych czy par młodych, z uwagi na obowiązujący zakaz państwa. To tylko jeden z przykładów narastających paradoksów. A przecież skoro szczepienia idą tak dobrze, należy wziąć pod uwagę, że spora część wierzących została również nimi objęta. Mimo to wliczani są oni w ten wąski limit, według którego do ogromnej świątyni wejść może zaledwie 70 osób.
Kościół z pokorą przyjął wytyczne sanitarne, ogłoszone ponad rok temu. Na czas poprzednich Świąt Zmartwychwstania świątynie zostały niemal całkowicie zamknięte, bo ówczesny limit wynosił zaledwie 5 osób. Przeszliśmy przez to ze zrozumieniem. Ale dla życia wspólnotowego nie pozostało to obojętne. Abp Luksemburga, kard. Jean-Claude Hollerich, przewodniczący Komisji Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej COMECE w wywiadzie dla dziennika L’Osservatore Romano powiedział, że jego zdaniem pandemia przyśpieszyła proces dechrystianizacji Europy o 10 lat.
Jedną z konsekwencji pandemicznych obostrzeń jest osłabienie chrześcijaństwa w Europie. Wielu z tych, którzy w ostatnich miesiącach przestali chodzić do kościoła, już do nie go nie powróci
— stwierdził kard. Hollerich.
Ks. abp Marek Jędraszewski w wywiadzie dla tygodnika „Sieci” także podejmuje ten trudny temat, choć nieco optymistyczniej.
Pandemia jest na pewno czynnikiem, który utrudnia normalne funkcjonowanie Kościoła. Kard. Hollerich, arcybiskup Luksemburga, niedawno stwierdził, że pandemia przyspieszyła proces dechrystianizacji Europy o kilkanaście lat. Być może coś takiego dzieje się w Luksemburgu, który jeszcze stosunkowo niedawno należał do najbardziej katolickich państw Europy. Mam nadzieję, że nie odnosi się to do sytuacji Kościoła w Polsce.
CZYTAJ WIĘCEJ: Abp Jędraszewski: Kościół w Polsce nie wywiesi białej flagi, nie poddamy się. TOP 10 fragmentów z wywiadu dla tygodnika „Sieci”
Nie ma wątpliwości, że pandemia odbiła się na naszym życiu duchowym i na funkcjonowaniu naszych wspólnot religijnych. I można by nad tym stwierdzeniem przejść dalej, zwłaszcza jeśli nie jest się członkiem Kościoła. Jednak tak trudna i złożona sytuacja społeczna wymaga chociaż minimalnej uważności i starań ze strony czynników decyzyjnych. Jeśli więc nie ma konieczności przedłużania tak skrajnie restrykcyjnych limitów wiernych w kościołach, należy je natychmiast znieść. Dłuższe utrzymywanie tego stanu rzeczy jest niedopuszczalne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/554052-rzad-zapomnial-o-wierzacych-limity-jak-w-szczycie-pandemii