Minął tydzień od komunikatu przewodniczącego Zespołu Ekspertów KEP do spraw bioetycznych ws. szczepienia przeciw Covid-19, a negatywne reakcje z nim związane nie mijają.
Sam przewodniczący, biskup Józef Wróbel SCJ, ale również polscy biskupi, są oskarżani w różnych artykułach medialnych o „nieodpowiedzialne” zachowanie w środku pandemii. Chodzi, oczywiście o lewicowo-liberalnych media, a także o polityków, którzy swoją karierę budują głównie na przeciwdziałaniu hierarchii kościelnej.
Rezygnacji z członkostwa
Odnosi się wrażenie, że komunikat nie spodobał się również niektórym kręgom kościelnym, także związanym z nim mediom katolickim. Doszło nawet do dwóch rezygnacji z członkostwa w Zespole, które, choć to niepotwierdzone, mają związek z komunikatem.
W komunikacie nie ma absolutnie nic nowego, co Kościół Katolicki już nie wypowiedział w kwestii szczepionek, a jednak reakcje na niego są, delikatnie mówiąc, niezrozumiałe.
Przypomnijmy, komunikat mówi o szczepionkach AstraZeneca i Johnson&Johnson. Te dwie szczepionki wyprodukowane z użyciem ludzkich linii komórkowych wyprowadzonych z ciał abortowanych dzieci (korzysta się z nich w procesie namnażania tzw. składnika aktywnego szczepionki). Zespół podkreśla, że taki sposób produkcji jest nie do przyjęcia z punktu widzenia etyki katolickiej.
Niemniej jednak katolik, który teraz się nimi szczepi, jeśli nie ma innej alternatywy, nie ponosi za to moralnej winy.
Są ku temu dwa powody.
Istota komunikatu
Po pierwsze, związek między szczepionką a złem popełnionym podczas aborcji jest tylko materialny, daleki, i nie ma charakteru formalnego (aborcja nie została popełniona w celu produkcji szczepionki).
Po drugie, w tej chwili trwa pandemia i odmowa szczepienia może być aktem nieodpowiedzialności wobec bliskich, których zdrowie jest zagrożone.
I to jest istota tego komunikatu, który tylko powtarza to, co Kościół katolicki, zarówno w Polsce, jak i w ogóle, wielokrotnie mówił w tej sprawie.
Problem szczepionek tworzonych w sposób etycznie kontrowersyjny nie pochodzi z wczoraj. W końcu jest to część większych problemów bioetycznych związanych z wykorzystaniem ludzkich komórek w nauce.
W 2005 roku Papieska Akademia Życia opublikowała dokument, który mówiła dokładnie w ten sam sposób o szczepionkach przeciwko różyczce.
Następnie w 2008 roku Kongregacja Nauki Wiary opublikowała dokument Dignitas personae, w którym powtórzyła te oceny etyczne. Jedno zdanie jest szczególnie imponujące i mówi o sprzeczności moralnej.
Chodzi o „sprzeczności w postawie osoby, która twierdzi, że nie popiera nieprawości popełnianej przez innych, ale jednocześnie akceptuje dla potrzeb własnej pracy ‘materiał biologiczny’ uzyskiwany przez innych w wyniku takiej nieprawości”.
Wreszcie nota Kongregacji Nauki Wiary z grudnia 2020 r. ws. szczepionki przeciw COVID-19 odnosi się do wszystkich cytowanych dokumentów.
Między innymi w nocie tej można przeczytać następujące słowa:
Praktyka aborcyjna
„Moralnie legalne stosowanie tego typu szczepionek (produkowanych przy użyciu linii komórkowych pozyskanych w wyniku aborcji, przyp. red.), ze względu na szczególne warunki, nie może samo w sobie stanowić legitymizacji, nawet pośredniej, praktyki aborcyjnej i zakłada sprzeciw wobec tej praktyki wobec tych, którzy z niej korzystają. Nie może to też implikować moralnej aprobaty dla używania linii komórkowych z abortowanych płodów”.
Nie ma więc, żadnej sprzeczności między nowym komunikatem KEP a wszystkim, co Stolica Apostolska mówiła w tej sprawie wcześniej. Komunikat i nota z grudnia zawierają dokładnie te same twierdzenia, ale wbrew temu spotkały się w Polsce z zupełnie innym postrzeganiem (te same media, które teraz atakują komunikat KEP, kiedyś z entuzjazmem przyjęły notę z Watykanu).
Dlaczego tak się dzieje?
Nie ma innego wytłumaczenia niż to, że ataki na komunikat nie są merytoryczne i występują raczej w funkcji pewnych programów politycznych lub ideologicznych, które usiłują uporczywie przedstawiać Kościół w Polsce, jako siłę, która utrudnia walkę z pandemią. Są to przeważnie te same środowiska, które pisały specjalne raporty o liczbie wierzących w Kościołach podczas Triduum. Wtedy również katolicy zostali uznani za „nieodpowiedzialnych”. Kościół w Polsce w oczach takich mediów pozostaje zacofany, (a w tym przypadku i „antyszczepionkowy”), bez względu na to, co robi lub mówi.
W tym wszystkim pojawia się jedno pytanie, które dotyczy nas, katolików. Czy naprawdę jesteśmy gotowi do obrony doktryny moralnej Kościoła w tak ważnych sprawach, czy też ta gotowość zależy od tego, jak postrzegają nas świeckie media?
Odniosłem wrażenie, że niektóre środowiska katolickie były niemal zażenowane, że KEP opublikowała teraz oświadczenie, mimo że miała ku temu poważny duszpasterski powód (pojawienie się AstraZeneca i Johnson & Johnson w Polsce). Czy my, katolicy, naprawdę zgodzimy się na fałszywą narrację, że obrona katolickiej doktryny życia jest czymś „nieodpowiedzialnym”? Czy strach przed epidemią lub chorobą fizyczną jest tak potężny, że wyrzekniemy się wiary?
Czy też pozwolimy, by nasze zachowanie pośrednio zachęciło ludzi takich jak Szymon Hołownia do wygłaszania tak skandalicznych wypowiedzi, że „biskupi będą mieli na sumieniu każdego człowieka, który nie zostanie zaszczepiony i zachoruje”.
Czy naprawdę się na to zgodzimy?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/547993-w-obronie-komunikatu-kep-o-szczepionkach-przeciw-covid-19
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.