„Dokąd jest stan epidemii, dokąd są obostrzenia, jakie ustala rząd, to zawsze będzie dyspensa” - powiedział na antenie Radia ZET metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś, odnosząc się do uczestnictwa w Mszy świętej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Hierarcha zauważył, że „trudno, żeby nie było dyspensy”, skoro są ograniczenia i nie każdy może przyjść do kościoła, nie ze swojej winy. Pytany o to, jak będzie wyglądała Wielkanoc w jego katedrze, abp Ryś powiedział:
Może być 80 osób i je zapraszam, są liczone i nawet wiemy, kto przyjdzie.
Dopytywany o to, dlaczego Kościół nie zgodził się na zamknięcie świątyń, abp Ryś odpowiedział:
Ja nie wiem, czy ktoś się pytał, mnie nikt.
Podkreślił przy tym, że robi wszystko, żeby jakiekolwiek przepisy państwowe były przestrzegane.
Ja nie jestem ministrem zdrowia więc nie czuję się kompetentny, żeby ogłaszać stan taki czy inny
— zaznaczał abp Grzegorz Ryś.
„Kościół nie jest strukturą państwową, która ma swoją policję”
Pytany o osoby bez maseczek, które brały udział w celebrowanej przez niego Mszy, duchowny odpowiada, że musiały to być „absolutne wyjątki” i jeśli faktycznie tak było, to jest to rzecz „naganna”.
Odprawiałem Mszę dla młodzieży, z którą spotykałem się przez 6 niedziel Wielkiego Postu. Na wszystkich spotkaniach młodzi byli wzorowi, jeśli chodzi o stosowanie się do zasad
— poinformował metropolita łódzki. Dodał, że „jak już się zaczyna liturgia, to jest trochę ważniejszych rzeczy od tego, żeby zobaczyć, czy każdy akurat w każdym miejscu się stosuje” do zaleceń.
Kościół nie jest strukturą państwową, która ma swoją policję, a najlepiej jeszcze więzienia i daleko pociągnięty system kar i nagród, żeby w ten sposób egzekwować rzeczy
— zauważył abp Grzegorz Ryś.
„To najważniejsze wydarzenie”
Odnosząc się do znaczenia, jakie Święta Wielkanocne mają dla katolików abp Ryś powiedział:
Dla każdego chrześcijanina wspomnienie śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa jest w ciągu roku najważniejszym absolutnie wydarzeniem.
Jeśli porównywać zamknięcie kościołów do czegokolwiek, to ja bym porównał do zamknięcia ludzi w ogóle w domu i zakazu odwiedzania najbliższych sobie osób
— stwierdził abp Grzegorz Ryś w internetowej części programu.
Gdybym miał zakaz pojechania na święta do moich rodziców, to równie dobrze rozumiałbym zakaz pójścia do kościoła
— zaznaczył.
Nie idę dla obrzędu, zwyczaju, tylko idę na spotkanie z najważniejszą dla mnie Osobą, która jest żyjąca
— wyznał hierarcha.
Pytany o to, co by się stało, gdyby w Wielkanoc zrezygnowano z Mszy, abp Ryś odpowiada, że nie ma takiej możliwości.
Można sobie wyobrazić, że liturgia sprawowana jest przy zamkniętym kościele, ale tu nie chodzi o uczestnictwo w takim czy innym obrzędzie, czy wypełnienie takiego czy innego nakazu religijnego. Jest tekst dotyczący wiary, że wiara nie jest decyzją etyczną ani światopoglądem, tylko doświadczeniem spotkania z Jezusem Chrystusem
— wyjaśniał hierarcha.
Mam czasem wrażenie, że wiele zachęt do nas, żebyśmy zrezygnowali z liturgii itd., to są takie podpowiedzi, które nie docierają do tego, o co w naszej wierze do końca chodzi
— zaznaczał metropolita łódzki.
„Dobrze, że te wyroki zapadły”
Nawiązując do sankcji nałożonych przez Watykan na abp. Głódzia i bp. Janiaka abp Grzegorz Ryś zauważył, iż „to była wiedza publiczna, że w stosunku do nich prowadzone jest dochodzenie”.
Dobrze, że te wyroki zapadły, bo nie byłoby dobrze, gdyby procedury w Watykanie trwały nie wiadomo ile
— skomentował duchowny.
Pytany, czy kara nie jest za mało surowa, hierarcha zauważył:
Ja Papieża słucham, a nie oceniam. Nie znam przebiegu procesu. Po drugie, w Kościele najwyższym sędzią jest Papież a nie abp łódzki.
Kara ma mieć też znaczenie lecznicze. Ważne, żeby poddać się karze nie na zasadzie buntu, oporu tylko poddać się logice, która prowadzi do zmiany
— podkreślał metropolita łódzki.
„To bardzo poważne pytanie, na ile rodzice dziś przekazują wiarę swoim dzieciom”
Odnosząc się do kwestii spadku religijności metropolita łódzki powiedział:
Robiliśmy w diecezji łódzkiej badania socjologiczne z młodymi ludźmi. Młodzież pytana o to, kto w ich życiu jest najważniejszym autorytetem, w ponad 80 proc. wskazuje rodziców.
To bardzo poważne pytanie, na ile rodzice dziś przekazują wiarę swoim dzieciom. Bardzo ważne pytanie, na ile my, pasterze, formujemy rodziców do takiej umiejętności, zdolności przekazu wiary
— zauważył. W jego ocenie to, co jest najważniejsze i najtrudniejsze to „poprowadzić młodych do doświadczenia Pana Boga”.
Być może jest tak, że to, co zbieramy dziś w odejściu od praktyk, wynika z wielu wcześniejszych zaniedbań, które sięgają może nawet 20 lat wstecz
— zastanawiał się metropolita łódzki. Zaznaczył, że wszystkie sygnały są ważne i jest ostatnim człowiekiem, który chciałby je lekceważyć.
Ale one mnie nie obezwładniają tylko mobilizują
— zaznaczył.
Zaapelowałbym o to, żeby przestrzegać wszystkich zasad, czynić to z miłości do ludzi, rezygnując z tego, co bym chciał, bo by mi się inaczej marzyło. Równocześnie apelowałbym, żeby nie zrezygnować z wejścia w tajemnicę śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Święta mają w sobie absolutną treść. Bardzo wszystkim życzę, żeby nie bali się konfrontacji z Jezusem Zmartwychwstałym. Gdzie ta konfrontacja nastąpi – w dużej mierze zdecyduje sam Pan Jezus. Ale to nie oznacza, że nie zapraszam na liturgię
— mówił abp Grzegorz Ryś.
aw/Radio Zet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/545260-abp-rys-dokad-jest-stan-epidemii-to-zawsze-bedzie-dyspensa