Przestrzeganie limitu to zadanie gospodarza, a zatem proboszcza czy administratora kościoła; on powinien o to zadbać – podkreślił w piątek w TVN24 rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Limit wiernych w kościołach
W piątek przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki zaapelował o przestrzeganie aktualnego limitu uczestników zgromadzeń religijnych, o zachowywanie dystansu społecznego, zakrywanie ust i nosa oraz dezynfekcję dłoni i respektowanie zasad higieny w obiektach sakralnych.
Rzecznik KEP pytany w TVN24, czy z apelem o przestrzeganie obostrzeń do proboszczów zwrócą się też biskupi, zaznaczył m.in., że Episkopat nie jest „superrządem w Kościele”.
Rekomendacja przewodniczącego pozostaje rekomendacją, natomiast decyzje podejmuje każdy biskup autonomicznie na terenie swojej diecezji. Ja mogę ufać i ufam, że ten apel przewodniczącego zostanie wysłuchany, że zostanie przyjęty i zostanie podany dalej
— podkreślił. Jak dodał, decyzja należy do biskupów, ale z tego, co wie, „nie powinno być z tym specjalnego problemu”.
Ks. Gęsiak pytany był też, czy Kościół w kwestii pilnowania limitów w świątyniach zamierza współpracować z policją i sanepidem. Na uwagę, że „proboszczowi, który nie przestrzega limitów, nie grozi nic”, odparł, że „chyba nie jest tak do końca”.
Sam wiem o sytuacjach, w których proboszczowie zostali ukarani mandatami za to, chociaż z tego, co wiem, prawo nie do końca na to pozwala
— powiedział.
Myślę, że przestrzeganie limitu to jest zadanie gospodarza, a zatem proboszcza czy administratora danego kościoła, i rzeczywiście, on powinien o to zadbać
— stwierdził.
Jak tłumaczył duchowny, były takie miejsca, gdzie dotychczasowe limity nie były przestrzegane, ale zna też kościoły absolutnie wzorcowe pod tym względem.
Na uwagę, że najbliższe dni będą poważnym testem dla Kościoła w Polsce, ks. Gęsiak odparł:
Będą i wierzę w to bardzo gorąco, i ufam, i apeluję także, jak zrobił to dzisiaj ksiądz arcybiskup, do proboszczów, ale także i do wiernych o to, żeby te trudne restrykcje (…) jednak były przestrzegane dla naszego dobra, dla ratowania życia i zdrowia bardzo wielu ludzi.
Wielkanoc… przez internet?!
Rzecznika Episkopatu zapytano również, czy nie warto było rozważyć wprowadzenia w Wielkanoc liturgii przez internet. W odpowiedzi ksiądz wyjaśnił, że nie daje ona możliwości uczestnictwa w liturgii, ale umożliwia towarzyszenie wiernym jej uczestnikom.
Każdy człowiek wierzący wie, że liturgia przez internet nie daje możliwości uczestniczenia w liturgii, można jedynie towarzyszyć. To, co się dzieje przez internet, to nie jest uczestnictwo. To nie to samo. To taki ekwiwalent dla tych, który nie mogą przyjść, by mogli się duchowo łączyć ze wspólnotą wiernych
—podkreślił.
Otwarty kościół, nawet jeśli mogłoby być tam tylko pięć osób, oznacza, że każdy może tam przyjść tam na modlitwę. Liturgia odbędzie się tylko wtedy i kościół będzie tylko wtedy żył, kiedy będzie otwarty
—dodał.
Zapytany z kolei, czy Kościół powinien zalecać przyjmowanie komunii świętej na rękę, ks. Gęsiak zaznaczył, że jest takie zalecenie.
Aczkolwiek każdy ma prawo przyjąć Komunię w takiej formie, w jakiej chce i w jakiej mu sumienie pozwala. Nikt nie ma nikomu prawa odebrać tej możliwości
— zastrzegł.
Od soboty 27 marca do 9 kwietnia będzie obowiązywał nowy limit osób w miejscach kultu religijnego – dopuszczalna będzie jedna osoba na 20 mkw. przy zachowaniu odległości minimum 1,5 m. Dotychczasowy limit wiernych to maksymalnie jedna osoba na 15 mkw., przy zachowaniu odległości nie mniejszej niż 1,5 metra. W świątyniach i obiektach kultu religijnego obowiązkowe jest też zakrywanie ust i nosa, z wyłączeniem osób sprawujących kult.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/544735-przestrzeganie-limitu-wiernych-rzecznik-kep-tlumaczy