„ Właściwie to brakuje słów, żeby to nazwać, bo to jest kolejne wydarzenie organizowane przez proaborcyjną falangę, które zakłóca przestrzeń świątyni i zakłóca sprawowanie liturgii Mszy świętej. To są wydarzenia, które nie miały do tej pory precedensu w dziejach Polski” - mówi portalowi wPolityce.pl ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr, teolog moralny i etyk, wykładowca UAM w Poznaniu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Pani poseł Joanna Scheuring-Wielgus wraz ze swoim mężem zakłócili Mszę świętą: podeszli pod ołtarz, po czym stojąc przodem do wiernych prezentowali proaborcyjne transparenty. W jakich kategoriach odczytywać tego typu manifestacje?
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Właściwie to brakuje słów, żeby to nazwać, bo to jest kolejne wydarzenie organizowane przez proaborcyjną falangę, które zakłóca przestrzeń świątyni i zakłóca sprawowanie liturgii Mszy świętej. To są wydarzenia, które nie miały do tej pory precedensu w dziejach Polski. Świątynia była zawsze miejscem azylu. Pragnę przypomnieć, że nawet ZOMO w czasie stanu wojennego nie przekraczało ścian świątyni, nie wkraczało do jej wnętrza, nie wdzierało się. Także okupant w czasie wojny nie zakłócił nigdy sprawowania Mszy świętej w świątyni. Są to więc wydarzenia bez precedensu, które stanowią naruszenie azylu, stanowią świętokradztwo, stanowią akt bluźnierstwa. Rozumiem, że te pojęcia są oczywiście obce tamtej stronie, ale trzeba powiedzieć, że stanowi to naruszenie elementarnych zasad kultury, elementarnych zasad współżycia. To jest wandalizm, który po prostu wymaga tępienia i nie waham się użyć tego słowa. Nie „potępienia”, ale „tępienia”.
Wandalizm zwykły, czy bardziej wandalizm duchowy? Szczerze powiedziawszy, to obie wersje tu widzę.
Tak. Zdecydowanie tak. Takie wydarzenia jak to pokazują dobitnie, że człowiek jest jednością psychofizyczną, jednością cielesną i duchową. Ingerencja w świat materii staje się ingerencją w świat ducha. Ingerencja w świat ducha staje się też okaleczeniem tej przestrzeni fizycznej. Z takimi właśnie wydarzeniami mamy tutaj do czynienia. Może posłużę się tutaj taką bardzo daleką analogią. Kiedy przed laty analizowałem literaturę łagrową, to przekonałem się, że sowieci stosowali w czasie przesłuchań więźniów, łagierników metodę, która nazywała się „szmon”. To była penetracja – mówiąc najoględniej – najbardziej intymnych miejsc człowieka przy osobistej rewizji. I to były wspomnienia, które tak głęboko wdarły się w sferę świadomości, tak głęboko ją okaleczały, że ci ludzie przez wiele lat nie byli w stanie w ogóle ani wspominać, ani tym bardziej opisywać tych incydentów. Wspominam o tym dlatego, że właśnie takie naruszenie tego, co może się wydawać wyłącznie zakłóceniem pewnego porządku, pewnego ładu fizycznego, cielesnego, ono w gruncie rzeczy stanowi bardzo dogłębną ingerencję w sferę ducha. To jest rzeczywiście akt wandalizmu dotykający samych głębin człowieka. Mamy na uwadze to, że ten akt wandalizmu dotyczy sprawowania Najświętszej Ofiary, która jest Najświętszym Sakramentem dla ludzi wierzących i ten akt wandalizmu, to wdarcie się w tę przestrzeń sacrum jest wyjątkowo perwersyjne, wyjątkowo skandaliczne.
Aborcjonistki organizują się m.in. poprzez plakaty dostępne w internecie do ataków na kościoły podczas Pasterki. Pasterka jest szczególnym wydarzeniem, dlatego że upamiętnia bardzo intymną dla Maryi chwilę narodzin Syna Bożego. Jaki wymiar miałaby taka profanacja, jeżeli by do niej doszło?
To jest oczywiście zbezczeszczenie - tak jak pani redaktor mówi - momentu szczególnie intymnego, momentu jakiejś centralnej wrażliwości człowieka. Moment porodu człowieka, moment narodzin człowieka, moment przyjścia na świat jest szczególnie chroniony, jest szczególnym wydarzeniem, które łączy w sobie zarówno miłość, wrażliwość, jak i radość z narodzin. To wszystko zostaje podniesione do niewiarygodnie wielkiej potęgi, kiedy sobie uświadomimy, że ten moment dotyczy Boga, który dla nas staje się człowiekiem, który w ten sposób rodzi się dla nas. Jeżeli to zostanie zakłócone, to z jednej strony jest to akt, który poświadcza, że mamy tutaj do czynienia z kompletnym barbarzyństwem, z formacją, która reprezentuje zupełne ubestienie człowieka, zejście do poziomu poniżej ludzkiego, głęboko poniżej ludzkiego. Nie chcę tutaj obrażać świata zwierzęcego, ale jest to zejście do poziomu dogłębnie poniżej ludzkiego. Jeżeli by do tego doszło, może to być dla nas akt ogromnego zakłócenia tego przeżycia, bo my z jednej strony chcemy się cieszyć, chcemy otaczać miłością, wrażliwością, radością ten moment porodu, a z drugiej strony zostajemy wezwani do aktu obrony, aktu sprzeciwu. Zostajemy wezwani do aktu bardzo mocnej postawy, której nie chcielibyśmy w tym momencie okazywać.
Komu najbardziej zależy na tym, żeby tę wielką tajemnicę, jaką jest narodzenie Pana Jezusa, zbrukać, sprofanować…?
Przekonujemy się, że właśnie ta wojna kulturowa, która się toczy na naszych oczach, ona w centrum rzeczywiście zawiera atak na Boga i myślę, że tutaj trudno jest wskazać jakieś jedno centrum decyzyjne, które chce zadecydować o tej wojnie. To jest sprzężenie różnych sił lewicowych, liberalnych, które za cel obrały sobie demontaż naszej kultury, naszego świata i przekształcenie go w świat antyludzki, taki antyświat z antyczłowiekiem i antywartościami. To jest jakiś program, który dokonuje się od lat, ale w tej chwili on przybrał już skalę bardzo radykalną poprzez uderzanie w to, co jest samym sednem naszej kultury, bo nasza kultura opiera się właśnie na tej prawdzie, że Bóg dla nas stał się człowiekiem. To jest najgłębszą miarą kultury chrześcijańskiej a zarazem kultury zachodniej. Jeżeli właśnie to zostaje zaatakowane, to znaczy, że zostało zaatakowane jądro kultury.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/532124-ks-prof-bortkiewicz-zaklocenie-mszy-sw-to-akt-wandalizmu