Cicha noc… słowa pięknej kolędy wprowadzają nas w atmosferę świąt Bożego Narodzenia. Słysząc lub śpiewając tę kolędę i każdą inną, robi się ciepło na sercu, bo z tymi świętami kojarzą się nam czasy dzieciństwa, atmosfera wigilijnego stołu, jedności rodzinnej, często pojednania między najbliższymi, czegoś, za czym tęsknimy, ponieważ pragniemy, aby ten czas powrócił. Jest jednak coś ważniejszego od atmosfery tych świąt, czyli istota tego, co się wtedy w Betlejem stało, i przesłanie, jakie w sobie niesie wydarzenie sprzed ponad 2000 lat. Była noc i to prawdziwa, bo mimo obietnic mesjańskich, nie tylko naród wybrany, ale każdy człowiek pozostawał w ciemności, ponieważ nie wiedział, skąd się wziął i dokąd zmierza jego życie.
Była też cisza, nie tylko z powodu nocnego milczenia, ale z powodu milczenia Boga. On milczy, kiedy człowiek Go ignoruje, nie słucha, bo można zagłuszyć sumienie, albo milczy także w naszym życiu, abyśmy sami zobaczyli, czy Go kochamy, czy tylko chcemy, aby realizował nasze marzenia i plany. Tak było od początku ludzkiej tragedii, kiedy Adam i Ewa zostali zwiedzeni i odeszli od Źródła życia. Została jednak w sercu człowieka pewna rana a jednocześnie tęsknota, która jest obecna w także w różnych religiach i systemach filozoficznych, gdzie człowiek przeczuwał, że jego pragnienie szczęścia i nieskończoności przekracza to, co osiąga w swoim życiu.
Na to pragnienie odpowiedział Bóg w pięknie i harmonii przyrody i także w historii ludzi ale szczególnie przez historię zbawienia: „… w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna” (Hbr 1,2). Bóg dał odpowiedź najpiękniejszą, w tę noc, w to milczenie przychodzi Słowo i Światło, które jest od początku, jest u Boga i jest Bogiem. Słowo jest życiem, a życie jest światłością ludzi i przenika ciemności nas otaczające (J 1,1-14). To Słowo mówi do nas najprostszym językiem i robi to podobnie jak gospodarz mówiący do swojego wołu i osła i one go rozpoznają (Iz 1,1,3). Czy my poznajemy Pana? Dlatego dobrze jest wsłuchać się w słowa Ewangelii św. Łukasza: „Kiedy tam przebywali nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie (Łk 2,6-7). Tym krótkim opisem wypowiedziana jest największa tajemnica w kosmosie. Odwieczne Słowo staje się Ciałem, rodzi się dla naszego zbawienia i w stajni. Cały kosmos zdumiony pokorą Boga i jednocześnie pokorą Maryi i Józefa, bo jak reagują oni na tę sytuację? Przyjmują bez zdziwienia warunki, w jakich rodzi się Jezus, bez osądzania, bez nerwów, niecierpliwości. Tak po prostu. Czy nie jest to coś, co musi nas zadziwić i zawstydzić z powodu naszych buntów i ciągłego niezadowolenia?
Czyż nie jest to dla nas najpiękniejsza lekcja przyjmowania naszej historii bez narzekania, kiedy wszystko wydaje się jest zwrócone przeciw nam? Bóg przez swoje Wcielenie i przez tajemnicę paschalną mówi do nas o tym, co jest największym naszym problemem, a jest nim strach przed śmiercią i bynajmniej nie chodzi tylko o śmierć biologiczną, która nas czeka wcześniej, czy później. Chodzi o strach przed śmiercią naszego ja, naszego bytu, naszego szczęścia, które sobie na różne sposoby wyobrażamy i ten strach dotyka nas każdego dnia czyniąc nas niewolnikami diabła (Hbr 2,14-15).
Jesteśmy oszukani, jak Adam i Ewa, że to „coś” nawet jak najpiękniej zareklamowane przyniesie nam szczęście. Dlatego narodził się nasz Zbawiciel, aby dać odpowiedź na problem śmierci zwyciężając ją w swojej śmierci i w swoim zmartwychwstaniu. Tajemnica paschalna jest obecna również w narodzeniu Jezusa, oraz w życiu Maryi i Józefa i dlatego mogą przyjmować tę trudną historię bez buntu. Oni już przez Jezusa przezwyciężyli śmierć, bo uwierzyli w Boga, który jest Życiem i Miłością. Nikt nie pokonał śmierci oprócz Jezusa. I nikt, ani nic nie może naszego serca napełnić szczęściem, skoro i tak umrzemy. Mówi św. Paweł: „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał daremna jest nasza wiara (…) Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie pokładamy nadzieję, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania” (1 Kor 15,17.19). Nie pomogą żadne bogactwa, obietnice szczęścia, żadne reklamy.
Narodzenie Jezusa jest znakiem, który nie zniewala, pozostawia nas wolnymi, do niczego nie przymusza, bo sposób w jaki przemawia Bóg jest cichy i łagodny, przez nielicznych przyjęty, odrzucony przez wielu. Herod czyha na Jego życie, Maryja z Józefem i Jezusem muszą uciekać do Egiptu, a potem wiodą ubogie i proste życie w Nazarecie. To jest Słowo Boga dla nas, bo jest ponadczasową wartością i światłem ku naszemu szczęściu. Nie jest to mądrość tego świata do której nas przymuszają, abyśmy ją przyjęli. „To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi” (1 Kor 1,25). Dla chrześcijan według nauczania Pisma świętego, domaganie się prawa do zabijania nienarodzonych, do eutanazji, wyuzdanie seksualne, fakt kupowania dzieci przez gejów i inne potworności są barbarzyństwem.
Święta Bożego Narodzenia są czasem, abyśmy w ciszy zadumali się nad sensem naszego życia, a przede wszystkim nad tym, kto kocha mnie naprawdę, czy Ten, co zstępuje z wysokiego nieba stając się małym, abym się Go nie bał i mógł w Nim zobaczyć Miłość, czy ten, kto zabija, niszczy, kusi do nieposłuszeństwa Bogu, kto nas okłamuje i pragnie, by nasze życie zamieniło się w piekło? Z pewnością między innymi głos sprzeciwu przeciw takiej mentalności – cywilizacji śmierci, wypowiadany przez św. Jana Pawła II przy różnych okazjach jest dzisiaj powodem dyskredytowania wielkiego świętego i giganta duchowego naszych czasów.
Jezus szuka teraz już nie gospody, ale naszego serca, abyśmy je otworzyli i zaprosili do swojej stajenki, chociaż jest nieuporządkowana a sami jesteśmy grzeszni, utrudzeni i obciążeni (Mt 11,28). Szczególnie teraz potrzeba ciszy, bo w niej przemawia nasz Stwórca i Bóg, Źródło naszego istnienia i szczęścia: Jezus, który przyszedł mnie odnaleźć, bo jestem słaby i grzeszny i ogarnia mnie często strach i ciemność. Cicha noc….
O. Henryk Dziadosz SJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/531714-medytacja-na-swieta-bozego-narodzenia-2020-roku