„Kult świętego Jana Pawła II warto i trzeba krzewić: wszędzie i na całym świecie. Bardziej skupić się na krzewieniu niż obronie” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. Franciszek Longchamps de Bérier, profesor nauk prawnych.

CZYTAJ TEŻ:

-O. Zięba: Raport ws. McCarricka pokazuje, że Jan Paweł II niczego nie tuszował. Przekazywał dokumenty. Ma kartę nieskazitelną

-Lewicowa nagonka nie skończy się na JP2. Ks. prof. Skrzypczak: Dziś Karol Wojtyła, jutro Faustyna Kowalska, pojutrze ks. Popiełuszko

wPolityce.pl: Raport, który dotyczy byłego kardynała McCarricka polska liberalna lewica uznała za skierowany niemal wyłącznie przeciwko św. Janowi Pawłowi II. Jak Ksiądz prof. to odbiera?

Ks. Franciszek Longchamps de Bérier: Jako wyraz tego, że raportu nie przeczytano. I jako deklarację własnych intencji.

W raporcie, jeśli ktoś do niego sięgnie, znajduje się mało informacji o papieżu Janie Pawle II? Skąd więc ta manipulacja?

Trudno mi to zgadywać. Jestem tylko prawnikiem. Warto byłoby przeprowadzić fachowe i szczegółowe analizy: jednak nie analizy raportu, lecz wystąpień tych, którzy się o nim wypowiadali.

Czy uważa Ksiądz, że chodzi w wytłumienie i ograniczenie do sfery prywatnej kultu św. Jana Pawła II?

Nasza wiara nie jest sprawą prywatną. A kult świętego Jana Pawła II warto i trzeba krzewić: wszędzie i na całym świecie. Bardziej skupić się na krzewieniu niż obronie. Oczywiście gdy trzeba – bronić stanowczo.

W mediach wrogich Kościołowi forsuje się myśl, że staniemy się drugą Irlandią. Czy to możliwe?

W moim życiu iloma to drugimi mieliśmy się stać… Japonią… Oczywiście, że powinniśmy dołożyć starań w działaniu zewnętrznym, ale jeszcze bardziej w aktywności duchowej – i zawsze z prośbą o orędownictwo świętego Jana Pawła II – abyśmy nie stali się tym, co niedobre, a może być rozumiane jako erozja żywej wiary w przenikniętej Ewangelią cywilizacji, czy jak Pani woli „druga Irlandia”.

Czy uważa Ksiądz, że pedofilia jest dziś metodą walki z Kościołem, z jego nauczaniem?

Raport dowodzi, że oskarżenia o pedofilię, które pojawiły się wobec Theodore McCarricka dopiero w 2017 r. dotyczyły początku lat 70-tych. Wszelkie inne oskarżenia o niemoralne zachowania, o których się tylko mówiło, a dowodów przynajmniej do 2006 r. nie było, dotyczyły dzielenia łóżka i innych niedwuznacznych zachowań w latach późniejszych: z i wobec dorosłych mężczyzn; i tylko czasem były to osoby od sprawcy molestowania „zależne służbowo”.

not.AP