Jak doprowadzić kraj do upadku w celu przejęcia władzy? Wystarczy sprawnie pogrążyć go w demoralizacji, by płynnie przejść do działań destabilizujących i kryzysowych. Po czym rozpoznać, że demoralizacja się powiodła? Wybitny znawca strategii wojny informacyjnej, Thomas Shuman mówi, że po tym, gdy osoba duchowna podważa zasady wiary i relatywizuje je. To jest ten moment! Wielu „modnych” duchownych popłynęło, pociągając na zgubę swoich słuchaczy. Czas, by do głosu doszła jednoznaczność. Niczego bardziej nie potrzebujemy w tym obłąkanym świecie, niezdolnym odróżnić prawdy od kłamstwa. Drodzy Kapłani, potrzebujemy waszej jednoznaczności.
Od lat dziennikarze, publicyści i naukowcy alarmują, że niebezpiecznie zbliżamy się do cywilizacyjnego krachu, że wojna ideologiczna trwa, że rewolucja kulturowa, która podbiła pół świata, niechybnie wedrze się do Polski. Komunikat nie dociera. Zatrzymujemy się na powierzchni, nie lecząc fundamentów, nie patrząc na długofalowe skutki działań. Nie uruchomiliśmy konserwatywnej odpowiedzi na neomarksistowski „długi marsz przez instytucje”. Nadal jesteśmy krótkodystansowi i reaktywni. Efekty widzimy dziś na ulicach. Masy ludzi, często zmanipulowanych i zdezinformowanych, poderwane wulgarnymi hasłami idą za skrajnie lewicową agendą Strajku Kobiet.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Pisałam wiele razy o scenariuszu „wojny bez walki”, o strategii przejęcia państwa bez jednego wystrzału, o sowieckim pomyśle podboju Ameryki za pomocą rewolucji kulturowej. Wszystko to ujawnił i szczegółowo opisał były agent KGB, posługujący się po nawróceniu nazwiskiem Thomas Shuman. Wskazywał na 4 etapy pełnego cyklu rewolucyjnego: demoralizacja (15-20 lat), destabilizacja (2-5 lat), kryzys (2-3 miesiące) i normalizacja, będąca zaprowadzeniem nowego porządku na nowych warunkach. Kluczowy jest oczywiście etap demoralizacji. Bardziej szczegółowo opisałam w tekście: Tak się robi rewolucję! Oto 4 etapy wojny informacyjnej, która zmiotła pół świata. Na którym etapie jest Polska i kto rozgrywa uliczne protesty?
Jak rozpoznać, że społeczeństwo osiągnęło stan demoralizacji? Po tym, że ludzie nie są zdolni do odróżnienia dobra od zła, rzeczy właściwych od niewłaściwych, sprawy istotnej od banału. Działają jak zaprogramowani, łatwo poddają się manipulacjom, a relatywizm jest ich nadrzędną kategorią poznawczą i moralną. Papierkiem lakmusowym demoralizacji jest sytuacja, w której osoba duchowna samodzielnie podważa zasady wiary, relatywizuje je, wykazuje się niezdrowo pojętą tolerancją, używa eufemizmów, ucieka od zdecydowanych sądów. Przykłady? Ks. Alfred Wierzbicki broniący „Margot”, o. Adam Szustak „nienawidzący Kościoła”, „otwarci kapłani” piszący listy usprawiedliwiające Strajk Kobiet i „postępowi” księża wręcz je popierający. Słyszymy od duchownych o wolności wyboru, gdy mówią o zabijaniu dzieci nienarodzonych. Totalna schizofrenia! Gdzie w tym wszystkim wierność Kościołowi, Chrystusowi, troska o zbawienie ludzi, do których idzie się z posłaniem? Z bólem trzeba stwierdzić, że do ulicznych protestów przyłączyła się też część katolików. Niektórzy z dumą chwalą się tym na portalach społecznościowych. Jakby zupełnie nie rozumieli za czym idą. To też jest odpowiedzialność letnich kapłanów i słabych formatorów.
Pojawiają się na szczęście coraz liczniejsze głosy księży wiernych Chrystusowi. Takich, którzy nie relatywizują, dla których aborcja jest zabijaniem człowieka, grzech grzechem a porządek moralny sprawą niepodważalną.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Oby tych głosów było jak najwięcej. Lepszego momentu na otrzeźwienie nie będzie. Walka ideologiczna weszła w etap fizycznego starcia. Nasze świątynie są profanowane i dewastowane. Świętości są deptane. Skrajnie wulgarne, anarchistyczne pochody idą przez Polskę, włączając się w plan destabilizacji kraju i obalenia władzy. I nie chodzi tu o utrzymanie rządów PiS czy Zjednoczonej Prawicy. Tu chodzi o walkę z konserwatywnym sposobem myślenia, z cywilizacją łacińską, z katolicką Polską zakorzenioną w patriotycznych dziejach narodu. To ostatnia chwila na nazwanie rzeczy po imieniu. Potrzeba mądrości, odwagi i jednoznaczności. Ze strony kapłanów, ale także świeckich. Ze strony ludzi Kościoła, ale i niewierzących patriotów. Inaczej neomarksistowskie bojówki zrealizują to, czego bolszewikom 100 lat temu nie udało się dokonać bronią.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/524637-apel-o-jednoznacznosc-wojna-informacyjna-wywraca-nasz-lad