” Istnieją takie instytucje, zwłaszcza zgromadzenia żeńskie, siostry zakonne z ogromnym heroizmem, poświęceniem oddają się od lat tej pracy. Znam takie zgromadzenia, znam takie siostry i kiedy słyszę głosy, że kobieta czy rodzice stają w obliczu dramatu: albo urodzić to chore dziecko i być nim obciążonym do końca życia, albo trzeba je zabić, to jest to absolutnie nieprawdziwe i krzywdzące” - mówi portalowi wPolityce.pl ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr, wykładowca UAM w Poznaniu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Kościół jak żadna chyba inna instytucja afirmuje wartość ludzkiego życia. Skąd zatem ta niesamowita nienawiść i akty wandalizmu?
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: To prawda, że Kościół afirmuje wartość ludzkiego życia i w pewnym sensie te ataki stanowią bardzo jednoznaczny certyfikat potwierdzający tożsamość Kościoła. Natomiast przyznam się, że nie jestem w stanie w żaden sposób racjonalnie wyjaśnić tych ataków, bo nie znajduję w nich żadnych podstaw jakiejkolwiek spójności, logiki, racjonalności. Osoby, które jakiś czas temu rzekomo broniły osób niepełnosprawnych przed Sejmem, w tej chwili odmawiają takim właśnie osobom prawa do istnienia. Osoby, które przynajmniej od paru lat rzekomo występują w obronie Konstytucji, nie godzą się na to, aby ta Konstytucja była w pełni respektowana w tym zapisie, który dotyczy poszanowania prawa do życia każdego człowieka. Tutaj nie ma żadnych racjonalnych argumentów, natomiast bardzo przerażają mnie te bardzo emocjonalne hasła, które przechodzą także w czyny i przyznam się, że bolą, po prostu bolą w sposób wręcz fizyczny momenty znieważania zarówno osoby św. Jana Pawła II, jak i przede wszystkim samego Kościoła. Choćby to zupełnie absurdalne hasło „Macie krew na rękach”, które właściwie jest wizytówką identyfikującą tych strajkujących, natomiast ono jest odnoszone akurat do tych, którzy usiłują powstrzymać przelewanie tej krwi. Tutaj nie ma żadnej spójności, żadnej logiki. Jestem bardzo daleki od demonizowania naszej rzeczywistości, ale przyznam się, że bardzo mocno kojarzą mi się takie pojęcia jak demon, szatańska agresja, jak wręcz opętanie.
Kościół bardzo wiele robi dla osób niepełnosprawnych a także dla matek znajdujących się w trudnej sytuacji. Powstało bardzo wiele dzieł, które sprawnie funkcjonują. Zastanawia zatem, dlaczego te osoby zamiast wesprzeć te dzieła, próbują to niszczyć?
To jest bardzo ważna uwaga wskazująca na to, że żadna z tych osób, które nie czują się na siłach, aby podjąć ten ciężar wychowania dziecka niepełnosprawnego, nie jest tak naprawdę bez pomocy. Istnieją takie instytucje, zwłaszcza zgromadzenia żeńskie. Siostry zakonne z ogromnym heroizmem, poświęceniem oddają się od lat tej pracy. Znam takie zgromadzenia, znam takie siostry i kiedy słyszę głosy, że kobieta czy rodzice stają w obliczu dramatu: albo urodzić to chore dziecko i być nim obciążonym do końca życia, albo trzeba je zabić, to jest to absolutnie nieprawdziwe i krzywdzące. Niestety takie głosy padają też wśród samych katolików. Ludzi, przez których postrzega się Kościół – chociażby niektóre wpisy internetowe to pokazywały.
Znowu widzimy tu jakiś zupełnie niezrozumiały brak konsekwencji. Zamiast wesprzeć, zamiast służyć pomocą, mamy do czynienia z jakimś bezprzykładnym atakiem. To są naprawdę niepojęte, niezrozumiałe, pozbawione jakiejkolwiek logiki i konsekwencji działania naznaczone wyłącznie agresją.
Są jeszcze okna życia prowadzone przez wiele zgromadzeń zakonnych. Dlaczego o tym milczą zwolennicy aborcji? Czy to wynika z tego szaleńczego opętania, o którym Ksiądz Profesor wspominał, czy też ma to cyniczne konotacje czyli realizację ideologii kosztem wszystkiego?
Myślę, że oba te wymiary są ze sobą ściśle związane, bo ta ideologia jest po prostu radykalnie służąca zagładzie człowieka, a więc tak dalece destrukcyjna, tak dalece antyhumanistyczna, że musi być jakimś szatańskim, pełnym nienawiści działaniem przeciw człowiekowi. Ale faktycznie te przemilczenia, o których pani redaktor wspomina, są tego czytelnym wyrazem. Pamiętam taki epizod, kiedy kiedyś w poznańskiej telewizji rozmawiałem na temat jednego z czarnych marszów i padły tam podobne zarzuty, że kobieta, która musi urodzić takie dziecko, jest skazana na samotne borykanie się z takim cierpieniem i przysłuchiwałem się tej sekwencji wypowiedzi jakiś czas z narastającym zdumieniem, bo rozmawialiśmy 200 m w linii prostej od sióstr serafitek, które od lat z ogromnym poświęceniem prowadzą bardzo duży dom przeznaczony do opieki nad takimi właśnie dziećmi. Okna życia, o których tutaj rozmawiamy, to są konkretne inicjatywy. Do tego można jeszcze dołożyć przecież szereg innych bardzo konkretnych działań wspierających: domy samotnej matki, które nie wiążą się bezpośrednio z tym zagadnieniem, ale też służą pomocą w ratowaniu życia. Te inicjatywy są zupełnie marginalizowane po to, żeby wytworzyć właśnie nieprawdziwą pustkę, ukazać jakiś nieistniejący dramat o wymiarze beznadziejnej tragedii, a to wszystko, żeby przeforsować tę złowieszczą logikę antynatalistyczną, aby po prostu promować kulturę śmierci. To są działania, które nie tylko wykraczają przeciwko ludzkiemu życiu, ale także przeciwko prawdzie życia społecznego. To są po prostu działania oparte na totalnym zakłamaniu, wskazujące na charakter tej ideologii, która bazując na kłamstwie niszczy człowieka.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/523578-nasz-wywiad-ks-prof-bortkiewicz-matki-nie-sa-bez-pomocy