„Habemus Papam”, które wybrzmiało 42 lata temu do dziś wspominamy z tym samym duchowym dreszczem. I choć pontyfikat św. Jana Pawła II odmienił oblicze Polski i świata, do tej pory pozostaliśmy na poziomie emocji i wrażeń. Wciąż nie zdołaliśmy zaczerpnąć z istoty papieskiego nauczania. Z czym zostawił nas Ojciec Święty? Czas zacząć na poważnie wczytywać się w Encykliki, listy, homilie i zacząć żyć ich treścią.
Jestem przekonana, że Polacy dokumentów papieskich nie znają wcale. Nie czytają tego, co św. Jan Paweł II napisał. Jestem zaniepokojona sytuacją Polski, która mając szansę obserwowania świętego człowieka, genialnego filozofa i poetę, nie zauważyła tego, co naprawdę przyniósł światu. Polacy nie zrozumieli wagi tego wspaniałego pontyfikatu. Nie zrozumieli jego nauczania
— powiedziała mi przed dwoma tygodniami prof. Wanda Półtawska, przyjaciółka św. Jana Pawła II. Wywiad z nią ukaże się w najbliższym numerze tygodnika „Sieci”. Padło w tej rozmowie wiele gorzkich słów. Ale trudno odmówić tej surowej diagnozie trafności. Wywiad będzie można przeczytać już w poniedziałek, ale do dokumentów papieskich sięgnąć możemy już dziś. Z czym zostawił nas św. Jan Paweł II? Zadałam to pytanie kilka dni temu przypominając zadania, jakie nałożył na polityków i dziennikarzy w sprawie ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. W „Evangelium vitae” i w innych dokumentach wytyczne zostały przez papieża sformułowane jasno i precyzyjnie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wspominając św. Jana Pawła II, zapytajmy co zrobiliśmy, by ochronić życie. Jakie zadanie nałożył na polityków i dziennikarzy?
16 października 1978 stało się coś, co przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Polak został papieżem. Każdy kolejny dzień tego pontyfikatu zdumiewał nas coraz bardziej. Jan Paweł II niezwykle trafnie diagnozował problemy świata, ostrzegał przed „cywilizacją śmierci”, przypominał o istocie i głębi człowieczeństwa, wskazywał prawdziwe cele i podpowiadał kierunki, budził sumienia, zachęcał do mężnej walki o człowieka, o jakość życia duchowego, o głębię tożsamości, o świętość i Zbawienie. Podczas pielgrzymek do Ojczyzny wzmacniał pragnienie prawdziwej wolności, jednoczył i pomagał budować wspólny front wolnych serc, zdolnych zerwać komunistyczne kajdany.
Niech zstąpi Duch Twój
Pierwszą pielgrzymkę do Polski Jan Paweł II odbył już w czerwcu 1979, a ostatnią w sierpniu 2002 roku. „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi. Tej Ziemi!” - to słowa, po których mocno zadrżały serca uczestników Mszy świętej na pl. Piłsudskiego w Warszawie. Dały nadzieję i wiarę w to, że Polska może być wolna. Towarzyszą nam do dziś z tą samą mocą…
Każdy ma swoje Westerplatte
Było też wezwanie do stawiania sobie wysokich wymagań. Zadanie rzucone młodym, by bronili wartości, pozostali wierni własnemu sumieniu i nie dezerterowali, dziś wybrzmiewa z jeszcze większą aktualnością.
Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte”. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można „zdezerterować”.
Wreszcie - jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba „utrzymać” i „obronić”, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić - dla siebie i dla innych.
Czy można odmówić Bogu?
Ogromnie poruszająca była także homilia wygłoszona na krakowskich błoniach 10 czerwca 1979 r. Jan Paweł II pytał, czy można odrzucić Chrystusa i powiedzieć „nie” wszystkiemu, czym żyliśmy przez tysiąc lat, co stanowiło podstawę naszej tożsamości i tworzyło dzieje naszej Ojczyzny.
Czy można odepchnąć to wszystko? Czy można powiedzieć „nie”? Czy można odrzucić Chrystusa i wszystko to, co On wniósł w dzieje człowieka? Oczywiście, że można. Człowiek jest wolny. Człowiek może powiedzieć Bogu: nie. Człowiek może powiedzieć Chrystusowi: nie. Ale — pytanie zasadnicze: czy wolno? I w imię czego „wolno”? Jaki argument rozumu, jaką wartość woli i serca można przedłożyć sobie samemu i bliźnim, i rodakom, i narodowi, ażeby odrzucić, ażeby powiedzieć „nie” temu, czym wszyscy żyliśmy przez tysiąc lat?! Temu, co stworzyło podstawę naszej tożsamości i zawsze ją stanowiło.
Zanim stąd odejdę, proszę was…
Podczas tej samej pielgrzymki w Krakowie padły jeszcze inne ważne słowa. Prośba papieża o zachowanie narodowego i katolickiego dziedzictwa.
Zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię «Polska», raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością - taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym, abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili, abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy. Proszę was, abyście mieli ufność nawet wbrew każdej swojej słabości, abyście szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleń ojców naszych i matek ją znajdowało, abyście od Niego nigdy nie odstąpili, abyście nigdy nie utracili tej wolności ducha, do której On «wyzwala» człowieka, abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest «największa», która się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu”.
„To jest moja matka, ta Ojczyzna!”
W 1991 roku, gdy wydawało się, że Polacy wzmocnieni wielkim solidarnościowym zrywem odzyskali wolność, św. Jan Paweł II widział, że kierunek w którym zmierza jego Ojczyzna nie jest do końca właściwy. Napominał i przywoływał. W Masłowie k. Kielc upominał się o sprawiedliwą Polskę, która trwa przy wartościach, które ukształtowały nasz kraj.
To jest moja matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć!
Brońcie Krzyża
W 1997 roku w Zakopanem wołał o obronę Krzyża, także w sferze publicznej.
Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych, szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie. Niech przypomina nam o miłości Boga do człowieka, która w krzyżu znalazła swój najgłębszy wyraz.
„Naród, który zabija własne dzieci jest narodem bez przyszłości”
Podczas tej samej pielgrzymki mocno upominał się także o ochronę życia dzieci nienarodzonych. Gdy w 1993 roku polski parlament przyjął ustawę zakazującą wprawdzie aborcji, ale zezwalającą na zabijanie dzieci chorych, Ojciec Święty zareagował gniewem. Wspomina o tym wydarzeniu prof. Wanda Półtawska w zapowiadanym wywiadzie. 4 czerwca 1997 roku w Kaliszu jednoznacznie skrytykował działania aborcyjne i potępił cywilizację śmierci.
Z tego miejsca raz jeszcze powtarzam to, co powiedziałem w październiku ubiegłego roku: «naród, który zabija własne dzieci, staje się narodem bez przyszłości». Wierzcie mi, że nie było mi łatwo tego powiedzieć z myślą o moim narodzie. Bo ja pragnę dla niego przyszłości, wspaniałej przyszłości. Potrzebna jest przeto powszechna mobilizacja sumień i wspólny wysiłek etyczny, aby wprowadzić w czyn wielką strategię obrony życia. Dzisiaj świat stał się areną bitwy o życie. Trwa walka między cywilizacją życia a cywilizacją śmierci. Dlatego tak ważne jest budowanie «kultury życia»: tworzenie dzieł i wzorców kulturowych, które będą podkreślały wielkość i godność ludzkiego życia; zakładanie instytucji naukowych i oświatowych, które będą promowały prawdziwą wizję osoby ludzkiej, życia małżeńskiego i rodzinnego; tworzenie środowisk wcielających w praktykę codziennego życia miłość miłosierną, którą Bóg obdarza każdego człowieka, zwłaszcza człowieka cierpiącego, słabego, ubogiego, nie narodzonego.
Co z obroną życia poczętego w Polsce?
Dziś Polska stoi w tym samym momencie. W ogniu walki pomiędzy cywilizacją życia a cywilizacją śmierci. Za tydzień, 22 października, Trybunał Konstytucyjny ma zająć się wnioskiem grupy posłów PiS dotyczącym aborcji eugenicznej. Tego dnia przypada liturgiczne wspomnienie św. Jana Pawła II, który z taką mocą wołał o przebudzenie sumień i uszanowanie świętości życia. Każdego życia.
Jak przyjmujemy nauczanie papieża Polaka? Czy dojrzeliśmy wreszcie do tego, by je poznać i przyjąć? Czy zobowiązanie nałożone na rodaków, przekłada się na nasze życie społeczno-polityczne? 100 rocznica urodzin Karola Wojtyły to chyba wystarczająca okazja do tego, by zadać sobie trud wczytania się w przesłanie tego wybitnego Polaka.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wspominając św. Jana Pawła II, zapytajmy co zrobiliśmy, by ochronić życie. Jakie zadanie nałożył na polityków i dziennikarzy?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/522269-habemus-papam-i-co-dalej-gdzie-jestesmy-po-4-dekadach