„Są granice wolności słowa i wolności dyskursu naukowego. Przykłady, z którymi mamy do czynienia w konkretnych sporach wytoczonych przez lubelskich etyków, a więc w sporze dotyczącym homoseksualizmu, ideologii gender – to spory, które nie mają żadnych podłoży racjonalnych. Nie wyrażałbym zgody na to, że uniwersytet może być miejscem takiego sporu” - podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr, wykładowca UAM w Poznaniu.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Jak ksiądz profesor ocenia decyzję ks. prof. Andrzeja Szostka o rezygnacji z funkcji na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i zapewnienie, że zgadza się „na ogół” z wypowiedziami ks. Alfreda Wierzbickiego?
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Jestem bardzo zaskoczony decyzją ks. prof. Szostka. Ona ma w pewnym sensie charakter symboliczny, ponieważ mówimy o pracowniku, który ma 74 lata. Właściwie w sposób symboliczny i tytularny firmuje pewne poczynania. Jednak z drugiej strony, jest to zjawisko o tyle bulwersujące, że ks. prof. Szostek wspomina w swoim oświadczeniu zgadza się niemal ze wszystkimi poglądami ks. Wierzbickiego.
Te poglądy przybierały w ostatnich latach bardzo specyficzną i bardzo kontrowersyjną formę. Jeżeli więc ks. prof. Szostek utożsamia się z tymi poglądami, nawet jeśli zaznacza, że niemal ze wszystkimi, nie wskazując, z którymi się nie zgadza, to jest to stanowisko bardzo niepokojące i zasmucające. To stanowisko zasmuca mnie, jako człowieka, który bardzo wiele swojej formacji intelektualnej zawdzięczał ks. Szostkowi.
Ksiądz profesor zwrócił uwagę, że był studentem ks. Szostka.
Był to czas, kiedy przygotowywał on swoją habilitację na KUL. To były lata 80. Ta habilitacja ukazała się później drukiem jako „Natura, rozum, wolność” - znakomita książka, która pokazywała perturbacje we współczesnej teologii moralnej i we współczesnej etyce katolickiej i zagrożenie tej etyki antyteizmem. Rdzeniem tego zagrożenia było oderwanie wolności i prawdy. To był zresztą temat, który ówczesny ks. dr Szostek, jak i ks. prof. Styczeń bardzo mocno lansowali. Ks. prof. Szostek był także recenzentem mojej profesury, za co jestem mu ogromnie wdzięczny. Chcę podkreślić, że właściwie przez te wszystkie lata towarzyszył mi ogromny szacunek dla jego twórczości, dorobku. Wdzięczność za to, że mogłem być jego studentem.
Jednocześnie nie ukrywam, że w ostatnich latach, spotkałem się z co najmniej jedną wypowiedzią, która stanowiła dla mnie pewien problem. Chodziło o kwestię klauzuli sumienia w odniesieniu do – ogólnie mówiąc – aborcji. To była sprawa związana z kazusem tzw. sprawy Agaty. Wiemy, że ta historia była mocno zmanipulowana, ale przekaz był taki, że dziewczyna, która była w ciąży ubiegała się o aborcję, której jej odmówiono. Wówczas w sprawę zaangażowała się osobiście Ewa Kopacz, która powiedziała, że jako urzędnik państwowy musi zostawić swoje sumienie niejako w przedsionku. Ks. prof. Szostek wzbudził wtedy wielkie zdziwienie, w jakimś sensie utożsamiając się z tym stanowiskiem.
Była też druga historia, która wymagała interwencji ze strony kardynała Gerharda Ludwiga Müllera. Chodziło o wypowiedzi ks. prof. Szostka, który od strony etycznej przedstawiał poglądy, które spotkały się z krytyką ze strony Prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Wspominam o tym, ponieważ były to pewne sygnały.
To znaczy?
Pokazywały one pewną stronę myślenia etycznego oderwanego, niezależnego od myślenia katolickiego. Chcę zwrócić uwagę, że ta niezależność, w moim przekonaniu, była naruszeniem zasady symbiozy, koherencji wolności i prawdy, którą ks. prof. Szostek przez lata głosił.
Mówi się, że uniwersytet jest miejscem ścierania się różnych poglądów. Ks. prof. Robert Skrzypczak w rozmowie z portalem wPolityce.pl powiedział, że te poglądy mogą być nawet najgłupsze, że to mogą być herezje. Czy tak być powinno także na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim?
Uniwersytet na pewno jest miejscem ścierania się poglądów i co do tego nie ma wątpliwości. Natomiast specyfiką KUL jest właśnie ta pierwsza litera – mówiąca, że jest to katolicki uniwersytet i zakładamy, że to sformułowanie określa pewien profil tej uczelni. Przedstawianie poglądów niezgodnych z tym profilem jest zajęciem stanowiska antykatolickiego. To nie jest kwestia dyskusji. To kwestia wyznaczenia pewnego frontu ideologicznego, który w przestrzeni takiego uniwersytetu nie powinien mieć miejsca.
KUL jakiś czas temu przyjął imię św. Jana Pawła II. Powiedziałbym, że to dodatkowe zobowiązanie. Pamiętam swoją rozmowę z lat 90. z ówczesnym rektorem KUL, ks. prof. Stanisławem Wielgusem. Mówił mi wówczas, że on, jako rektor, odczytuje misję KUL właśnie jako misję wspierającą Jana Pawła II w jego nauczaniu. W sytuacji, w której bardzo wiele środowisk intelektualnych na Zachodzie – teologicznych, filozoficznych, kościelnych – odrzuca nauczanie papieskie, Jan Paweł II, jako osoba związana z tą uczelnią, powinien mieć szczególnie wsparcie z KUL.
Są granice wolności słowa i wolności dyskursu naukowego. Przykłady, z którymi mamy do czynienia w konkretnych sporach wytoczonych przez lubelskich etyków, a więc w sporze dotyczącym homoseksualizmu, ideologii gender – to spory, które nie mają żadnych podłoży racjonalnych. Nie wyrażałbym zgody na to, że uniwersytet może być miejscem takiego sporu. Uczelnia może być miejscem sporu racjonalnego, opartego na racjonalnych danych, przesłankach. Tutaj natomiast, mamy do czynienia ze sporem wyznaczonym przez ideologię, wbrew rozumowi. Na to nie powinno być zgody na żadnym uniwersytecie. Co więcej, tej zgody nie powinno być na uniwersytecie, który nosi przydomek uniwersytetu katolickiego, na dodatek imienia św. Jana Pawła II.
not. Weronika Tomaszewska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/520509-ksprof-bortkiewicz-sa-granice-wolnosci-dyskursu-naukowego