8 maja trzech kardynałów i dziewięciu biskupów wraz z wieloma doktorami, dziennikarzami, prawnikami, myślicielami oraz ekspertami z całego świata, specjalizującymi się w różnych dziedzinach zwrócili uwagę na zagrożenia dla wolności jednostki związane z walką z trwającą epidemią Covid-19. Wystosowali w tej sprawie apel, ale nie znalazł on powszechnego odzewu w mediach, a jeżeli już znalazł jakikolwiek oddźwięk, to jako jedna z wielu istniejących w przestrzeni publicznej teorii spiskowych. Niemalże natychmiast odżegnali się za to od niego niemieccy biskupi. Czy słusznie?
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Fakty pokazują, że pod pretekstem epidemii Covid-19 niezbywalne prawa obywateli w wielu przypadkach są gwałcone, a ich fundamentalne wolności, włącznie z wolnością praktykowania wiary, wyrażania poglądów oraz poruszania się, zostały w sposób nieadekwatny i nieusprawiedliwiony ograniczone. Publiczna służba zdrowia nie może stać się alibi dla naruszania praw milionów ludzi na całym świecie, pozostawione same dla pozbawiania władz świeckich ich obowiązku rozsądnego działania dla wspólnego dobra
— napisali hierarchowie.
Ograniczą wolność pod pretekstem walki z wirusem?
Mamy powody, aby uważać, na podstawie oficjalnych danych odnośnie do zachorowalności w epidemii jako powiązanych z liczbą zgonów, że są siły zainteresowane w stworzeniu paniki wśród światowej populacji tylko i wyłącznie w celu trwałego narzucenia będących nie do przyjęcia form ograniczenia wolności, wprowadzenia kontroli ludzi i śledzenia ich ruchów. Narzucenie tych nieliberalnych środków stanowi niepokojące preludium realizacji światowego rządu poza jakąkolwiek kontrolą
— podkreślili sygnatariusze apelu.
Ci, którzy ponoszą odpowiedzialność jako rządzący muszą zaprzestać form inżynierii społecznej poprzez zastosowanie takich środków, aby ochronić obywateli, których reprezentują, i w interesie których są zobowiązani działać. Na przykład, pozwolić im pomóc rodzinie, komórce społecznej nie przez nieuzasadnione penalizowanie słabych i starszych, zmuszając ich do bolesnej separacji od tych, których kochają. Kryminalizacja osobistych i społecznych relacji musi być tym samym osądzona jako nie do przyjęcia plan tych, którzy opowiadają się za odizolowaniem jednostek w celu lepszej manipulacji i kontrolowania ich
— wskazali, dodając, iż „nieuzasadnionym jest penalizowanie tych środków farmakologicznych, które okazują się skuteczne, ale często są niedrogie, tylko dlatego, że ktoś chce dać pierwszeństwo terapiom, czy szczepionkom, które wprawdzie nie są tak dobre, ale gwarantują firmom farmaceutycznym daleko większe zyski, pogłębiając wydatki na publiczną służbę zdrowia”.
Pragniemy również przypomnieć, jako duszpasterze, że dla katolika jest moralnie nie do przyjęcia, aby produkować i stosować szczepionki powstałe w oparciu o materiał z abortowanych dzieci poczętych
— alarmowali.
Nie może być przymusu szczepień na Covid-19
Hierarchowie wypowiedzieli się przy tym przeciwko wszelkiej maści systemom monitorującym przemieszczanie się, czy lokalizującym. Uważają ponadto, że nie może być przymusu szczepień.
Walka z Covid-19, jakkolwiek poważna, nie może być pretekstem do wspierania ukrytych intencji ponadnarodowych ciał posiadających w tym planie bardzo silne interesy handlowe i polityczne
— stwierdzili.
Zaapelowali też do mediów, aby uczciwie przekazywały oficjalne informacje, jak i to, co dzieje się w mediach społecznościowych.
Demokratyczna i uczciwa debata stanowi najlepsze antidotum na ryzyko narzucenia subtelnych form dyktatury, przypuszczalnie gorszej niż te, których wzloty i upadki nasze społeczeństwo obserwowało w przeszłości
— podkreślili.
Hierarchowie domagają się wolności sprawowania sakramentów
W końcu zaś, jako duszpasterze odpowiedzialni za Chrystusową trzodę, pragniemy przypomnieć, że Kościół stanowczo utrzymuje swoją autonomię do rządzenia, sprawowania sakramentów i nauczania. […] Z tego powodu, jako duszpasterze, stanowczo domagamy się prawa do samodzielnego decydowania o celebracji Mszy świętej i sprawowania sakramentów
— oświadczyli, dodając, iż tylko oni mają prawo decydować o normach liturgicznych i sposobu udzielania sakramentów, natomiast „państwo nie ma prawa się wtrącać, z jakiegokolwiek powodu, w suwerenność Kościoła.
Władze kościelne nigdy nie odmówiły współpracy z państwem, ale ta współpraca nie uprawnia władz świeckich do nakładania jakiegokolwiek rodzaju zakazów, czy restrykcji na publiczne sprawowanie kultu
— stwierdzili, domagając się zniesienia obostrzeń odnośnie do Mszy świętych.
W apelu podkreślono także znaczenie prawa naturalnego i wolności jednostki oraz potrzebę postępowania zgodnie z Ewangelią, co oznacza „Albo z Chrystusem, albo przeciw Niemu”.
Nie pozwalajmy się upokarzać, czy zastraszać tym, którzy uważają nas za mniejszość. Bóg jest znacznie szerzej obecny i silniejszy niż świat chciałby, abyśmy wierzyli. Walczymy z niewidzialnym wrogiem, który chce podzielić obywateli, oddzielić dzieci od rodziców, wnuki od dziadków, wiernych od ich duszpasterzy, studentów od nauczycieli, a klientów od sprzedawców. Nie pozwólmy, aby wieki chrześcijańskiej cywilizacji zostały wymazane pod pretekstem wirusa, a ohydna technologiczna tyrania – ustanowiona. Tyrania, w której bezimienni ludzie bez twarzy mogą decydować o losach świata poprzez zamknięcie nas w wirtualnej rzeczywistości
— apelowali, zawierzając losy świata oraz rządzących Wszechmogącemu Bogu.
Niemieccy biskupi krytykują, Kardynał Müller odpowiada
Apel – mimo że napisany z głęboką troską i wyważony w treści – spotkał się z silną krytyką ze strony zdecydowanej większości niemieckiego episkopatu. Do tego stopnia, że kard. Gerhard Müller był zmuszony dobitnie odpowiedzieć na te zarzuty na łamach tygodnika „Die Tagespost”. Zauważył on, iż współcześnie istnieje trend, aby każdego, kto rozumuje w sposób inny niż pozostali postrzegać jako twórcę teorii spiskowych.
Ci, którym nie udaje się dostrzec rozróżnienia między przydatnością, a zagrożeniem globalizacją, zaprzeczają rzeczywistości. Papież Franciszek wypowiedział się przeciwko państwom i międzynarodowym ciałom narzucającym aborcję krajom biednym jako formę neo-kolonializmu i odmawiającym im pomocy, jeżeli nie chcą tejże aborcji wprowadzić. Kiedy Alberto Fujimori był prezydentem Peru, rozmawiałem z wieloma kobietami o mężczyznami, którzy zostali wysterylizowani nawet o tym nie wiedząc i którzy zostali zwiedzeni dużymi sumami pieniędzy oraz obietnicami opieki zdrowotnej i lepszego życia. Czy to jest jakiś rodzaj teorii spiskowej? To samo należy powiedzieć o oskarżeniach o teorie spiskowe odnośnie do dyskusji o zaszczepieniu siedmiu miliardów ludzi nawet jeżeli szczepionka nie została jeszcze w sposób właściwy przetestowana i podstawowe prawa mogą zostać odmówione tym, którzy odmówią poddania się takiemu szczepieniu. Nikogo nie można zmusić do tego, aby wierzył, że kilku bilionerów-dobroczyńców ma lepsze plany na poprawę rzeczy na świecie tylko dlatego, że byli w stanie zgromadzić tak wielkie sumy pieniędzy
— stwierdził. Rzeczywiście zagrożenie istnieje, bo istnieje pokusa. Nie ma bowiem żadnej pewności, że któremuś z miliarderów-filantropów nie zamarzyło się urządzenie świata na wzór wizji Huxley’a.
Abp Schneider: Ten rodzaj języka pamiętam z okresu sowieckiej dyktatury
W podobnym tonie wypowiedział się arcybiskup Athanasius Schneider.
Zdumiewające, że Kościół politycy i medialny establishment, wszyscy oni próbowali zdyskredytować – zgodnie z trendami w mainstreamie – troskę wyrażoną w apelu nokautującym argumentem teorii spiskowej, aby uniemożliwić jakąkolwiek dalszą debatę. Pamiętam ten sam rodzaj reakcji i języka pod dyktaturą sowiecką, kiedy dysydenci i krytycy głównej ideologii i politycznego reżimu zostali oskarżeni o współudział w „teoriach spisku” na kapitalistycznym zachodzie — podsumował.
Kto i dlaczego boi się debaty i głosu obywateli?
Reakcja pewnych środowisk na wspomniany apel może zdumiewać o tyle, że nie dopuszczono de facto do żadnej merytorycznej debaty, aby rozwiać narosłe wątpliwości. O tym, jak bardzo ta debata jest potrzebna świadczy prawie 40 tys. podpisów zebranych zaledwie w niecały tydzień.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt – świat, który morduje najbardziej bezbronnych (dzieci w łonach matek) nie może być siłą rzeczy postrzegany jako świat bezpieczny, a „dobroczyńcy ludzkości”, którzy albo wspierają aborcję, albo głośno mówią o konieczności depopulacji nie mogą być liczyć na powszechne zaufanie ludzi. Zamknięcie ust tym, którzy zgłaszają swoje wątpliwości co do sposobu walki z Covid-19, obawiając się, że niejako przy okazji pewne grupy dokonają zawłaszczenia przysługujących im dotychczas praw i wolności, nie spowoduje, że tzw. teorie spiskowe znikną. Wręcz przeciwnie.
Naprawdę trudno zrozumieć tę falę krytyki, jaka spadła na twórców i sygnatariuszy tego apelu. Troska o ludzką wolność i przestrzeganie prawa Bożego nigdy nie jest troską nadmierną i nieuzasadnioną, wypływa bowiem ze świadomości decyzji, jaką pierwsi rodzice podjęli w Raju, a jakiej konsekwencje musimy ponosić również my. Ta świadomość nakazuje duszpasterzom napominać nawet wówczas, kiedy z pozoru wszystko wydaje się dobre. I wprawdzie włoski historyk Kościoła prof. Roberto de Mattei przekonywał na łamach „Die Tagespost”, że hierarchowie, którzy napisali ten apel wyszli poza swoje kompetencje, wypowiadając się w sprawach zdrowia i polityki, to jednak należy zauważyć, iż sprawy zdrowia i polityki są sprawami ludzkimi, a więc podlegają moralnej ocenie, również Kościoła i jego pasterzy.
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/501026-czy-pod-pretekstem-walki-z-covid-19-odbierze-sie-wolnosc?fbclid=IwAR0kNNICsWpvUFUh_moWOPAje7smMw46f87R7mIQ5YIsXX2OOLL1ygxXBxs