Terlikowski tłumaczy się z występu w filmie Sekielskich: "Duchowni często mają poczucie, że są lepsi, że muszą się wspierać"

„Chcę, żeby odeszły w przeszłość pewne struktury: nieprawości, chorego, niedobrego klerykalizmu, chorej korporacyjnej solidarności, sakralizacji pewnych uczynków, krycia przestępców” - tak swój udział w filmie „Zabawa w chowanego” tłumaczył na antenie Radia Zet Tomasz Terlikowski.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

• Oświadczenia kurii po filmie „Zabawa w chowanego”. Archidiecezja wrocławska: „Wyrażamy ból i podtrzymujemy gotowość pomocy”

• Kłopoty głównego informatora Sekielskiego. Marek L., były prezes Fundacji „Nie lękajcie się”, oskarżony o oszustwo

Udział w filmie Sekielskich

Tomasz Terlikowski w rozmowie argumentował dlaczego zdecydował się na współpracę z braćmi Sekielskimi przy filmie „Zabawa w chowanego”.

Od mniej więcej 10 lat mówię o potrzebie oczyszczenie w polskim Kościele z tych spraw

— mówił.

Bez zaangażowania mediów świeckich, także niekoniecznie bardzo przychylnych Kościołowi, Kościół w żadnych kraju do tej pory nie zaczął robić porządku w tych sprawach

— zaznaczył.

Chcę, żeby odeszły w przeszłość pewne struktury: nieprawości, chorego, niedobrego klerykalizmu, chorej korporacyjnej solidarności, sakralizacji pewnych uczynków, krycia przestępców

— dodawał.

Problem instytucjonalny?

Dziennikarz stwierdził, że Kościół trapią podobne problemy, co wszystkie instytucje.

Każda instytucja, a Kościół jest także instytucją ludzką, podlega pewnym procesom korupcyjnym, nieprawości

— podkreślił.

CZYTAJ TAKŻE:

• Abp Polak po filmie Sekielskich: Zwracam się do Stolicy Apostolskiej o wszczęcie postępowania przez papieża Franciszka

• Film braci Sekielskich może przynieść ulgę ofiarom pedofilii, ale to jeszcze nie znaczy, że reżyserzy mieli dobre intencje

Rozmowy z ofiarami

Terlikowski wspominał również swój kontakt z ofiarami przestępstw.

Spotkałem już ileś ofiar przestępców seksualnych w sutannach i ileś ofiar kościelnej indolencji, bezduszności wobec nich. Te rozmowy zostają głęboko w umyśle, wrywają się w serce

— mówił.

Trudno zapomnieć słowa dorosłych mężczyzn, czasem kobiet, że na zawsze pozostanie z nimi ten przestępca. Że chociaż mają żony, mężów, dzieci, to tamte wydarzenia idą za nimi

— relacjonował.

Rzadko jest tak, że sprawcy to są paskudne typy, które po prostu gwałcą. Oni najpierw uwodzą, zaspokajają jakieś potrzeby dzieci a potem je straszliwie, w okrutny sposób krzywdzą, wykorzystując autorytet Kościoła

— opisywał sposób działania księży dopuszczających się takich zachowań.

Walka o dobre imię księży

Publicysta podkreślał, że rozliczenie z pedofilią jest potrzebne również ze względu na dobrych księży, którzy „wykonują ciężką pracę”.

Ogromna większość kapłanów katolickich, którzy wykonują ciężką pracę i żyją normalnie, jak my wszyscy mają swoje grzechy, żeby oni też mogli spokojnie wychodzić, żeby nieliczne jednostki nie kalały ich dobrego imienia

— argumentował.

Dla wielu uczciwych księży to jest naprawdę trudny czas, z powodu hejtu ale też i wstydu za kolegów

— dodał później.

Reakcja Kościoła

Według Terlikowskiego w Kościele funkcjonuje coś w rodzaju korporacyjnej solidarności. To zjawisko utrudnia wyjaśnianie pewnych spraw.

W Kościół wdarła się korporacyjna solidarność, nazywana przez papieża Franciszka klerykalizmem. Duchowni często mają poczucie, że są lepsi, że muszą się wspierać pośród świata, który jest im niechętny

— wskazywał.

Niemała część hierarchów jeszcze cały czas żyje w przekonaniu, że każde wyciągnięcie niewygodnych faktów jest atakiem na Kościół

— podkreślił.

Tam, gdzie istnieją jakieś nieformalne powiązania wewnątrz diecezji – finansowym albo np. na ukrywaniu skłonności seksualnych, tam toleruje się także przestępstwa

— dodał.

Kto nie z nami, ten przeciw nam?

Terlikowski skrytykował też „części katolickich, prawicowych mediów”, które - inaczej niż on - z pewną rezerwą podeszły do kolejnego filmu braci Sekielskich.

Jeśli przyjrzymy się reakcjom części katolickich, prawicowych mediów, to mamy taką samą reakcję, jak w Kościele – jesteśmy małą, osaczoną mniejszością, którą ciągle ktoś atakuje i musimy się bronić

— powiedział.

Sprawa biskupa Janiaka

Zdaniem dziennikarza pozbawienie urzędu biskupa Edwarda Janiaka „byłaby bardzo ważna dla ofiar”.

Wydaje mi się, że decyzja o pozbawieniu urzędu bp Janiaka byłaby bardzo ważna dla ofiar. Zobaczyłyby, że jest sprawiedliwość i że Kościół jest w stanie działać. Inni biskupi zobaczyliby, że za pewne działania są konsekwencje

— powiedział.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sekielski do Olejnik: „Cieszę się, że u Ciebie jestem”. O 100. rocznicy urodzin św. JPII nawet się nie zająknęli. Czy w Kościele widzą tylko pedofilię?

xyz/Radio Zet

W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!