Tatiana z Ukrainy, Edgar z Meksyku, Emanuel z Kongo, François z Francji czy Rebecca z Egiptu, którzy w języku polskim odmawiają Koronkę do Miłosierdzia Bożego, to niespotykany widok, który zawdzięczamy wspólnocie „Dwa promienie - wolontariat misyjny na Ukrainie”.
Młodzi katolicy z różnych stron świata modlą się do Miłosierdzia Bożego w języku, w którym św. Faustyna Kowalska usłyszała tę modlitwę od Jezusa Chrystusa. Fakt, że modlitwa została spisana po raz pierwszy w Polsce, skłonił gorliwych chrześcijan do odmówienia jej w ojczystym języku Świętej, a nagrany filmik, którego autorem jest Paweł Janik (Studio Front), ma do tego zachęcać także innych wiernych.
Wymawiane, nie bez wysiłku, z hiszpańskim, francuskim czy ukraińskim akcentem słowa „Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata” mają w sobie coś podwójnie poruszającego - jako dla katolików, jak i po prostu Polaków.
Pomysł zrodził się podczas podróży jednego z wolontariuszy do krajów Ameryki Łacińskiej.
Mieszkańcy tamtych stron kojarzą siostrę Faustynę, a jej „Dzienniczek” łatwo spotkać w księgarniach.
-mówi portalowi wpolityce.pl jeden z wolontariuszy.
Religijność meksykańska jest typowo ludowa, z dużym ferworem i pozytywnym nastawieniem do św. Jana Pawła II. W końcu Meksyk był pierwszym krajem, który odwiedził Papież Polak.
-dodaje.
Ale polskie akcenty w Kościele katolickim w Meksyku widać także i dzisiaj. Obraz Jezusa Miłosiernego z Wilna oraz relikwie św. Faustyny znajdują się także w kaplicy Matki Bożej z Guadalupe w Meksyku. Trudno o bardziej wymowną definicję greckiego słowa „katolikos”, czyli - „powszechny”.
Wolontariat misyjny Dwa Promienie działa przy chrystusowcach - zakonie powołanym przez prymasa Augusta Hlonda w 1932 r. do opieki nad Polakami za granicami. Grupa, pod opieką duszpasterską księdza Jerzego Molewskiego, angażuje się w pomoc dla lokalnego Kościoła, w tym naszych rodaków, głównie na Ukrainie - uczy tam języka polskiego i pomaga w codziennych pracach na parafiach.
I w atmosferze tej spokojnej, pokornej pracy, zrodziła się idea nauczenia dalszych i bliższych przyjaciół Polski jednej z ich ulubionych modlitw, ale w języku oryginału. Uczestnicy pomysłu podeszli do sprawy ze szczerym przejęciem, dla nich to było coś więcej niż powiedzenie kilku słów do kamery.
No dobrze, ale jak dokładnie autorzy wpadli na ten pomysł?
Tego bez Bożego Miłosierdzia nie da się zrozumieć.
-odpowiada wolontariusz.
Efekty oceńcie Państwo sami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/496532-modla-sie-po-polsku-w-meksyku-kongo-francji-na-ukrainie