Wkroczyliśmy w kolejny etap walki z koronawirusem. Okazuje się, że schowanie się w domach na dotychczasowych warunkach to za mało. Restrykcje poszły znacznie dalej. I choć mam głębokie przekonanie, że rząd podejmuje słuszne decyzje, próbując wzmocnić bezpieczeństwo zdrowotne Polaków, pojawiają się istotne nieścisłości. Bo jeśli w komunikacji miejskiej może być zajęte co drugie miejsce, to dlaczego w ogromnym kościele liczba wiernych ograniczona została do 5 osób? Ta restrykcja to poważny problem o wielu konsekwencjach.
My, katolicy doskonale rozumiemy powagę sytuacji oraz ostrożność, którą wszyscy musimy wdrożyć, by zatrzymać epidemię. Jak dotąd wszyscy trzymaliśmy się wprowadzanych przez rząd rozstrzygnięć, także tych najtrudniejszych. Ograniczenie liczby wiernych uczestniczących w Mszach świętych do pięćdziesięciu sprawiło, że zdecydowana większość wiernych nie mogła uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii. To był wyjątkowo trudny moment także dla kapłanów. Nagle zostali postawieni w obliczu niebezpieczeństwa, że jeśli przyjdzie więcej osób, będą musieli odmówić im wejścia do kościoła. Niektórzy księża mówili mi, że wypełnienie tej wytycznej rządu i biskupów było dla nich najtrudniejszym aktem posłuszeństwa w całym życiu. Wierni jednak przyjęli ten nakaz odpowiedzialnie i pozostali w domach, uczestnicząc w transmitowanych Mszach św. W niektórych kościołach księża wykorzystywali kaplicę lub dolny kościół, by odprawiać Msze jednocześnie i nie zostawić „nadmiaru” wiernych bez Eucharystii.
CZYTAJ WIĘCEJ: Msza święta w czasach pandemii koronawirusa to narodowe rekolekcje wielkopostne. Moje wnioski z transmisji
Przeżyliśmy w ten sposób dwie niedziele Wielkiego Postu. Okazuje się, że sytuacja staje się jeszcze bardziej dramatyczna. Od 25 marca do 11 kwietnia liczba wiernych została ograniczona z 50 osób do pięciu! Oznacza to, że mogą w niej uczestniczyć jedynie ci, którzy zamówili intencję. Nie będzie szansy nawet na uczestniczenie w Eucharystii w tygodniu, z czego część z nas korzystała, nie mogąc zmieścić się w limicie niedzielnym. Mamy więc do czynienia z dużym problemem. Z problemem przeżywania Wielkiego Postu bez Sakramentów będziemy zmuszeni zmagać się nawet w Wielkim Tygodniu i w czasie najważniejszych dla chrześcijan Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Oczywiście, rozumiejąc powagę sytuacji, przyjmujemy tę dyrektywę do wiadomości. Pozostaje jednak potężna i bardzo bolesna wątpliwość. Skoro w pociągach, tramwajach i autobusach można gromadzić się zapełniając połowę miejsc siedzących, dlaczego ta sama miara nie została przyjęta wobec zgromadzeń religijnych? Dlaczego rozmieszczenie ludzi w komunikacji miejskiej na co drugim siedzeniu stanowi wystarczającą ochronę przed koronawirusem, a w ogromnym kościele może się spotkać zaledwie kilka osób?
Pozostaje jeszcze jedna poważna kwestia, którą my, katolicy, powinniśmy mocno przemyśleć. Kapłani nie przestają nieść swojej posługi. Sprawują sakramenty tak, jak mogą. Odprawiają Msze święte, pogrzeby, nabożeństwa. Wszystko transmitują, żeby stworzyć nam możliwość przeżywania Wielkiego Postu. Ale na kilka tygodni zostają pozbawieni wpływów, z których utrzymywali kościół. A wydatki są dokładnie takie same: kosztowne oświetlenie, wystrój świątyni, pensje organistów i kościelnych, podatki oraz inne zobowiązania, które płacić trzeba bez względu na to, jak duża jest taca. Kapłani nie podejmują tego tematu. Modlą się i stoją przy wiernych jeszcze bardziej gorliwie. Ale problem jest i to spory. Weźmy to więc pod uwagę. Wspierajmy nasze parafie lub kościoły, do których zwykle chodzimy na niedzielną Mszę świętą. Być może proboszczowie powinni uruchomić możliwość prostej płatności internetowej. Może warto poddać im taki pomysł i zatroszczyć się o te sprawy. Kryzys po pandemii dotknie z pewnością nas wszystkich. Znane są ze zlaicyzowanej Zachodniej Europy przypadki bankructw parafii, do których przestali uczęszczać wierni. Oby te problemy, spowodowane zupełnie innymi przyczynami, nie powtórzyły się u nas. Póki co możemy pewnym sprawom zaradzić w naprawdę prosty sposób.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/492914-nowe-restrykcje-mocno-uderzaja-w-kosciol-przemyslmy-to