Każdy z nas dużo przeszedł w ostatnim czasie. Zagrożenie koronawirusem niesie obawy i lęk. W sposób niespodziewany odebrano nam komfort codziennego życia, do którego tak mocno się przyzwyczailiśmy. Żeby sobie uzmysłowić, jakim kawałem czasu są w czasie epidemii dwa, trzy tygodnie przypomnijmy, że na początku marca w Polsce nie było ani jednego stwierdzonego zachorowania. Mieliśmy nawet nadzieję, że nas to ominie. Czas szybko zweryfikował te oczekiwania. W chwili gdy piszę te słowa wiemy, że w Polsce odnotowano już 251 zakażeń, a pięć osób zmarło.
CZYTAJ TAKŻE: Zdiagnozowano 5 nowych przypadków koronawirusa w Polsce! Łączenie odnotowano 251 zakażeń, pięć osób zmarło
Potrzebujemy nadziei i siły. Codziennie budzimy się z niepokojem i zastanawiamy się, o ilu nowych przypadkach zarażenia koronawirusem dowiemy się dziś, ile osób zmarło w Polsce i na świecie, czy ja też zachoruję… Wiadomo, jak trwoga to do Boga. Nie ma w tym nic złego. Szukamy wsparcia w modlitwie, Kościele i w naszych kapłanach. O ironio tych, na których w ostatnim czasie wylało się tyle złych słów i oskarżeń. Nie, nie twierdzę, że wszyscy oni są aniołami, są przede wszystkim ludźmi. Różnymi, zło też ich dotyka i różnie sobie z nim radzą, jednak pandemia koronawirusa pokazuje jak bardzo są nam potrzebni i ile mogą nam dać. Przymusowa kwarantanna pokazała, że nawet ci kapłani, którzy zamknęli się w swoim świecie i jak nam się wydawało, nie rozumieją potrzeb zwykłych ludzi, wstali nareszcie z kanapy i mimo pustych kościołów są z ludźmi tak blisko, jak może nawet nigdy dotąd nie byli. Są z nami, modlą się z nami i za nas, wspierają potrzebujących i służą, bo w końcu do służby zostali powołani.
Eucharystia dotąd dostępna niemal o każdej porze, okazała się tym, czym powinna być dla wierzących- świętem, darem i przywilejem. Przypomnieliśmy sobie, że to nie jest niedzielny obowiązek, ale źródło naszej siły i dowód na to, że Bóg jest z nami. Obecny czas wyjątkowo mocno nam to uświadamia. Widzimy to wyraźnie, gdy chcemy być w kościele, ale w duchu odpowiedzialności zostajemy w domu. Msze św. w telewizji, radiu, internecie biją rekordy oglądalności, chociaż nie o rekordy tu chodzi. Chodzi o Boga i o potrzebę wspólnej modlitwy. W inicjatywy on-line zaangażowały się wszystkie diecezje, wielu biskupów oraz kapłanów. Możemy modlić się z biskupami w ich domowych kaplicach, możemy modlić się z naszym proboszczem dzięki Facebookowi, możemy być pewni, że mimo ograniczeń obecny czas przeżywamy wspólnotowo. Jak dziwnie by to brzmiało, wśród telewizyjnych „hitów” tygodnia była transmisja mszy świętej z Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Relacja w Jedynce w niedziele przed południem zainteresowała średnio 2,26 mln widzów (18,05 proc. udziału).
W chwili gdy czujemy zagrożenie stajemy się też dla siebie lepsi i nie rzucamy już tak łatwo oskarżeń. Poza niechlubnymi wyjątkami, nikt nie hejtuje duchownego z parafii św. Józefa w Żórawinie, który zabrał z sobą na pokład małego samolotu figurę Najświętszej Maryi Panny Fatimskiej, Najświętszy Sakrament i relikwie św. Jana Pawła II. Kapłan odbył lot nad Wrocławiem i modlił się różańcem i koronką do Bożego Miłosierdzia w intencji oddalenia pandemii koronawirusa od Wrocławia, naszej Ojczyzny, Europy i całego świata. Nikt nie hejtuje burmistrza Wenecji, który na kolanach zawierzał Bogu miasto, prosząc o oddalenie zarazy. Nikt nie hejtował księdza, który przeszedł przez ulice Lublina z relikwiami św. Antoniego. Relacje z tych wydarzeń mają tysiące polubień w mediach społecznościowych, chociaż nie o „lajki” w nich chodzi.
Modlitwa ma wielką moc. Może więcej osób wykorzystując wolny czas porozmawia teraz z Bogiem i ze sobą? Może te rozmowy będą dłuższe, głębsze i ważniejsze. Może pozwolą nam dowiedzieć się czegoś, o czym nie dowiedzielibyśmy się, gdyby nie obecna sytuacja? W końcu jak mówił nam św. Jan Paweł II: „Pamiętajcie, że nigdy nie jesteście sami, Chrystus jest z wami podczas waszej wędrówki w każdym dniu waszego życia. Wezwał was i wybrał, byście żyli w wolności dzieci Bożych. Zwracajcie się do niego w modlitwie i miłości. Proście Go, by obdarzył was odwagą i siłą, byście zawsze żyli w tej wolności. Wędrujcie z Nim, który jest Drogą, Prawdą i Życiem”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/491774-msze-sw-bija-rekordy-ogladalnosci-choc-nie-o-rekordy-idzie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.