Konferencja Episkopatu Polski opublikowała dziś nowy komunikat ws. koronawirusa.
Jak już wiemy, KEP zarekomendował biskupom udzielenie dyspensy od obowiązku uczestnictwa we Mszy św. m.in. osobom w podeszłym wieku, z objawami infekcji, dzieciom i młodzieży oraz osobom, które czują obawę przed zarażeniem.
Zalecane są i inne zasady ostrożności, których należy przestrzegać w kościołach. Msze święte i dalej będą sprawowane.
Wcześniejszy komunikat KEP i jej przewodniczącego arcybiskupa Stanisława Gądeckiego, w którym poprosił o zwiększenie niedzielnych Mszy świętych w kościołach, aby w liturgiach mogła uczestniczyć liczba wiernych odpowiednia do wytycznych służb sanitarnych ws. koronawirusa, został bardzo dobrze przyjęta w moim kraju - Chorwacji.
Jak już pisałem, wielu wiernych w Chorwacji było zaskoczonych z jaką łatwością Kościół we Włoszech zdecydował o wstrzymaniu aż do początku kwietnia publicznego odprawiania Mszy św. z powodu koronawirusa. W tym kontekście odczytuję decyzję polskich biskupów jako zachętę także dla wiernych w Chorwacji. Może to być nawet drogowskaz dla biskupów chorwackich jak mają się zachować w tych trudnych dla Kościoła i wszystkich ludzi czasach.
Niestety, nietrudne do przewidzenia było to, że decyzja Konferencji Episkopatu Polski spotka się z negatywną reakcją opozycji w Polsce. Reakcją, która w niektórych przypadkach zbliżona jest nawet do histerii.
Było to do przewidzenia z dwóch powodów.
Pierwszym jest ten, że koronawirus i walka z nim zdaje się być dla opozycji totalnej kwestią wyłącznie polityczną. Kwestią, która musi zostać wykorzystana w egoistycznych intencjach. I to nawet teraz, gdy taka strategia nie przynosi żadnych efektów, co wszyscy możemy zobaczyć.
Drugi powód jest taki, że w tej sytuacji opozycja otrzymała nową okazję, aby znowu uderzyć w Kościół katolicki, swojego ulubionego wroga.
W świetle tych dwóch powodów możemy zrozumieć list otwarty ugrupowania parlamentarnego Lewica do polskich biskupów, w którym lewicowi posłowie wzywają do „zaprzestania organizowania zgromadzeń kultu religijnego”. W podobnym tonie brzmią wpisy z sieci społecznościowych polityków i propagandystów opozycji, takich jak Krystyna Lubnauer, Sylwia Spurek, Radosław Sikorski i Tomasz Lis. Z ich wypowiedzi można wnioskować, że to decyzja polskich biskupów jest przyczyną każdego nowego przypadku zarażenia wirusem.
To prawda, minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski zaapelował dziś do wiernych, szczególnie starszych, by uczestniczyły we mszach św. za pośrednictwem radia i telewizji. Wcześniej jednak stwierdził, że na razie nie ma konieczności zawieszania Mszy św. w kościołach i teraz również tego nie zdementował.
To jasne, że ataki na decyzję biskupów nie są rezultatem troski opozycji o zdrowie narodu. Są one jedynie tanią próbą zdobycia politycznych punktów. Dla pewnych grup każda możliwość napaści na Kościół jest dobra. Jeśliby tak nie było, redaktor Lis nie pisałby tweetów, w których decyzję zwiększenia liczby Mszy św. w kościołach tłumaczył „lękiem przed stratami finansowymi“.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła wczoraj pandemię. W jakim kierunku będzie się dalej rozwijać sytuacja z koronawirusem w Polsce i na świecie, to jeszcze zobaczymy. W tym momencie, decyzje Episkopatu wydają się być rozsądne i łączą rozum z wiarą. Łączą te dwie siły, dwie rzeczywistości, których tak bardzo dziś potrzebujemy.
Jeśli obecnie obowiązuje decyzje będą musiały być zmienione, Episkopat z pewnością to uczyni. Jednak nie z powodu kąśliwych ataków osób, które wykorzystują każdą, ale to każdą okazję do uderzenia w Kościół.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/490916-opozycji-w-sprawie-mszy-nie-chodzi-o-bezpieczenstwo-ludzi