Wielu niemieckojęzycznych duchownych i świeckich nie może przeboleć, że w swej ostatniej adhortacji „Querida Amazonia” Franciszek nie zezwolił na zniesienie celibatu i na diakonat kobiet. Na portalu wPolityce.pl pisałem już o rozgoryczeniu, któremu dali publicznie wyraz z tego powodu m.in. teologowie austriaccy (ks. Paul Zulehner i Jan-Heiner Tück) czy niemieccy (Paul Suess i Thomas Schüller) a także przewodniczący Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików Thomas Sternberg oraz szefowa Katolickiej Wspólnoty Kobiet w Niemczech Agnes Wuckelt.
Do tych głosów krytyki dołączają także niemieckojęzyczni hierarchowie. Ordynariusz austriackiej diecezji Linz biskup Manfred Scheuer skrytykował adhortację jako „wielkie rozczarowanie”. Dodał, że po jej lekturze miał nawet „nieprzespane noce”. Jeszcze ostrzej wypowiedziała się występująca razem z nim na konferencji prasowej szefowa diecezjalnego biura duszpasterskiego Gabriele Eder-Cakl. Przyznała, że miała łzy w oczach, gdy czytała „Querida Amazonia”, a najboleśniej dotknął ją brak zgody na wyświęcenie kobiet na księży. Według niej ograniczenie posługi kapłańskiej jedynie do mężczyzn jest równoznaczne z zarezerwowaniem zbawienia tylko dla mężczyzn. Jej zdaniem to się musi zmienić.
Bardzo niezadowolony z adhortacji jest również inny austriacki biskup Erwin Kräutler, który także nie chce zaakceptować braku zgody Franciszka na wyświęcenie kobiet. Nazywa to „strategicznym błędem”. Nie rozumie również, dlaczego Watykan nie chce znieść celibatu księży.
Z kolei niemiecki biskup Heiner Wilmer z Hildesheim przyjął 300-osobową delegację feministycznej organizacji „Maria 2.0”, która wręczyła mu pismo protestujące przeciw „Querida Amazonia”. Podczas spotkania hierarcha wyraził solidarność z ich postulatami, dodając, że dalsze utrzymywanie obecnej sytuacji w Kościele „byłoby zdradą Ewangelii”. Chwaląc determinację feministek, oświadczył, iż ma nadzieję, że ich odwaga zapoczątkuje zmiany w Kościele.
Tego typu przykłady można mnożyć. Rozczarowanie treścią posynodalnej adhortacji jest wprost proporcjonalne do nadziei na rewolucję w Kościele, jaką żywili z tym dokumentem kościelni reformatorzy. Wcześniej byli oni niemal w stu procentach pewni, że Franciszek przychyli się do ich postulatów, przynajmniej w kwestii zniesienia celibatu i diakonatu dla kobiet.
Gdy do tego nie doszło, szukają winnych. Ich zdaniem głównym odpowiedzialnym za wycofanie się papiestwa z postępowego kursu jest Benedykt XVI we współpracy z kardynałem Robertem Sarahem.
Przypomnijmy, że 15 stycznia obaj hierarchowie wydali wspólnie książkę pt. „Z głębi naszych serc”, w której opowiedzieli się zdecydowanie za utrzymaniem celibatu księży, przytaczając ponad trzydzieści argumentów teologicznych, duszpasterskich i historycznych na rzecz utrzymania dotychczasowych rozwiązań w tej kwestii.
Obaj autorzy zostali za to bezpardonowo zaatakowani w mediach przez rzeczników zniesienia celibatu. Benedykta XVI krytykowano za to, że zamiast milczeć, jak obiecywał, zabiera publicznie głos, a więc podważa pozycję Franciszka. Kardynałowi Sarahowi zarzucano, że zmanipulował papieża-emeryta, a w rzeczywistości wydał książkę sam, bez wiedzy i zgody Josepha Ratzingera. Okazało się to nieprawdą po upublicznieniu korespondencji między Benedyktem XVI a kardynałem Sarahem. Na bezterminowy urlop wysłany został prefekt Domu Papieskiego arcybiskup Georg Gänswein, którego oświadczenie na temat autorstwa książki zwiększyło jedynie zamęt wokół tej publikacji.
Ogłoszenie adhortacji apostolskiej, które pierwotnie zapowiedziano na koniec stycznia, przesunęło się do połowy lutego. W tym czasie – zdaniem części watykanistów – dokonano zmian w treści dokumentu właśnie pod wpływem książki Benedykta XVI i kardynała Saraha. Czy dotyczyły one również kwestii kapłańskiego celibatu? Tego nie wiadomo.
Gdyby Franciszek opowiedział się za zniesieniem bezżenności księży, powstałoby wrażenie radykalnej różnicy zdań na samym szczycie hierarchii kościelnej. Już teraz wielu publicystów przeciwstawia sobie dwóch papieży kierujących się odmienną wizją Kościoła. Różnica w tak ważnej kwestii dałaby im dodatkowy argument.
Poza tym, gdyby Franciszek rzeczywiście chciał znieść celibat kapłański, nie mógłby zignorować trzydziestu argumentów na rzecz jego utrzymania, które przedstawili Benedykt XVI i kardynał Sarah. Każdy, kto będzie chciał w najbliższym czasie dokonać takich zmian, musi najpierw uporać się intelektualnie z tezami obu dostojników.
Wydaje się, że ostateczny kształt adhortacji „Querida Amazonia” miał wpływ na dwie decyzje, które wstrząsnęły niemieckim Kościołem. Najpierw w przeddzień ogłoszenia dokumentu przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec kardynał Reinhard Marx oświadczył, że nie będzie się ubiegał o drugą kadencję na tym stanowisku. Jego deklaracja wywołała powszechne zdumienie, dlatego, że był on pewnym kandydatem na tę funkcję podczas wyborów, które odbędą się na początku marca w Moguncji.
Marx jest najbardziej wpływowym hierarchą katolickim w Niemczech oraz jednym z najbardziej wpływowych na świecie. Należy do grona najbliższych współpracowników Franciszka, należących do grupy kardynalskiej G9. On też – jako zwolennik daleko idących zmian w Kościele – był jednym z głównych inicjatorów tzw. drogi synodalnej, która rozpoczęła się 1 grudnia 2019 roku. Poza tym jest w sile wieku. Ma 66 lat, a więc jego druga kadencja zakończyłaby się, gdy miałby 72 lata.
Drugą niespodziewaną wiadomością była ogłoszona kilka dni później rezygnacja 68-letniego jezuity ks. Hansa Langendörfera z funkcji sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Niemiec. W ostatnich latach dał się on poznać jako zdecydowany zwolennik zniesienia celibatu księży i święceń dla kobiet.
Wiele wskazuje na to, że obaj duchowni nie chcą być twarzami klęski, ponieważ do tej pory cały swój autorytet angażowali w forsowanie radykalnych zmian w Kościele, czemu służyć miała tzw. droga synodalna. Adhortacja „Querida Amazonia” stawia ich w trudnym położeniu.
Do tej pory niemieccy reformatorzy katoliccy manifestowali swe bezwarunkowe poparcie dla Franciszka oraz deklarowali, że podążą śladami ustaleń związanych z Synodem ds. Amazonii. W ramach zainicjowanej przez siebie drogi synodalnej wyodrębnili cztery zagadnienia, w których uznali konieczność i nieuchronność zmian. Wśród nich znajdowały się dwa, które łączyli z adhortacją „Querida Amazonia”. Pierwszy z nich to zniesienie obowiązkowego celibatu księży i doprowadzenie do wyświęcania żonatych mężczyzn, drugi ¬to nowe formy sprawowania przez kobiety urzędów w Kościele, nie wykluczając także ich kapłaństwa.
Dokument ogłoszony przez Franciszka nie spełnił jednak ich oczekiwań. Gdyby rzeczywiście chcieli być mu posłuszni i gdyby – jak zapowiadali – chcieli zaakceptować decyzje będące wynikiem Synodu ds. Amazonii, to musieliby zlikwidować dwa spośród czterech forów tematycznych drogi synodalnej, a więc zaprzestać dyskusji o święceniach dla kobiet i zniesieniu celibatu. Na to się jednak nie zanosi. Nacisk progresywnego laikatu, skupionego w Centralnym Komitecie Niemieckich Katolików, jest tak duży, że w praktyce będzie to niemożliwe. Podobnie nastawiona jest zresztą część biskupów.
Nie da się jednak pogodzić żądań niemieckojęzycznych postępowców z zapisami zawartymi w „Querida Amazonia”. Ci pierwsi zapowiadają, że nie ustąpią, więc jeśli Watykan nie ugnie się w tej kwestii, to zapowiada się ostre starcie między „Renem” a „Tybrem”. W tej sytuacji nic dziwnego, że kardynał Marx i ks. Langendörfer, znajdujący się w strefie buforowej między obu stronami, postanowili zejść z linii strzału.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/489167-adhortacja-franciszka-czyli-kosciol-po-querida-amazonia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.