Nazwy, słowa, mają swoje znaczenie. Niestety rezygnujemy z roli dowartościowania języka, a z drugiej strony tutaj te liczne rewolucje semantyczne powodują, że zmienia się nasza świadomość. Jeżeli ktoś święta Bożego Narodzenia nazywa „zimową imprezą”, to jest to kpina z rzeczywistości, a zarazem coś bardzo urągającego nam katolikom, którzy powinniśmy wiedzieć, jakie wydarzenie świętujemy
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
wPolityce.pl: Rok temu niektórzy radni KO protestowali przeciwko obecności księży na spotkaniu wigilijnym warszawskich radnych. W tym roku duchownych już nie zaproszono, a dodatkowo przełożono termin spotkania opłatkowego na czas poza sesją Rady Warszawy. Ten przykład zdaje się pokazywać, że coraz częściej także w Polsce ma miejsce próba zeświecczenia świąt Bożego Narodzenia. Jak ksiądz patrzy na tę sytuację?
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Patrzę na to z przerażenie dlatego, że to jest kolejny krok w dewastacji tożsamości kulturowej Zachodu, w tym niestety Polski. Tu są dwa wymiary – z jednej strony obserwujemy dewastację przestrzeni kulturowej Zachodu, który przecież zasadza się na tradycji chrześcijańskiej, co przedstawia chociażby fakt, że mierzymy nasz czas od dnia narodzin Chrystusa. To pokazuje, że te narodziny zadecydowały o naszej mierze czasu, naszej mierze spoglądania w przeszłość i przyszłość, z zatem powinny także decydować o naszym spojrzeniu na teraźniejszość. Niestety w przestrzeni zachodniej to zanika. Widać to chociażby przez rugowanie pojęcia „Boże Narodzenie” z obchodów tych wydarzeń. Widzimy to także poprzez różne inne zmiany dotyczące symboliki, ikonografii i samej nazwy życzeń. „Merry Christmas” czy „Happy Christmas” zanika, pojawiają się natomiast „zimowe święta” i jakieś inne określenia. To, co jest dla mnie bardzo bolesne, to fakt, że ten prąd destrukcji cywilizacyjnej dociera także do Polski, w której tożsamość chrześcijańska jest szczególnie wyrazista i była do tej pory wręcz elementem tworzącym nasze poczucie narodowości, tożsamości kulturowej, a nawet także niepodległości. My to teraz tracimy.
Szwedzka sieć meblowa Ikea, działająca także w Polsce, w swoim katalogu ozdób świątecznych zmieniła określenie „Boże Narodzenie” na „zimowa impreza”.
Nazwy, słowa, mają swoje znaczenie. Niestety rezygnujemy z roli dowartościowania języka, a z drugiej strony tutaj te liczne rewolucje semantyczne powodują, że zmienia się nasza świadomość. Jeżeli ktoś święta Bożego Narodzenia nazywa „zimową imprezą”, to jest to kpina z rzeczywistości, a zarazem coś bardzo urągającego nam katolikom, którzy powinniśmy wiedzieć, jakie wydarzenie świętujemy. Jeżeli ktoś jest ateistą i nie wierzy w Boże Narodzenie, to przynajmniej powinien zachować jakąś wstrzemięźliwość i kulturalnie uszanować czyjeś przekonania. Natomiast dewastacja wspomnianych pojęć jest nie tylko czymś obrazoburczym, ale czymś po prostu chamskim. Wobec chamstwa pozostaje reakcja człowieka kulturalnego, jaką jest całkowite zdystansowanie się od tych chamskich zachowań i nie kontaktowanie się z tym, który prezentuje takie postawy. Dla mnie Ikea przestaje istnieć jako miejsce, do którego chciałbym wejść.
Lewicowa radna warszawska Agata Diduszko-Zyglewska w jednym z wywiadów mówiła o tym, że toleruje postać Mikołaja, ponieważ to skomercjalizowany element świąt, mający niewiele wspólnego z chrześcijaństwem. Podobnie nie przeszkadzają jej także kolędy, ponieważ uznaje je za część polskiej kultury. Wydaje się, że zdaniem niektórych da się bez problemu obchodzić święta Bożego Narodzenia w całkowitym oderwaniu od narodzin Chrystusa.
Ne wiem, o jakim Mikołaju pani Diduszko myśli i mówi, ponieważ jak sądzę są dwa typu Mikołajów – jest czerwony błazen, który występuje rzeczywiście w przestrzeni komercyjnej, ale on nie ma nic wspólnego ze św. Mikołajem. Św. Mikołaj był biskupem Miry i jest postacią zupełnie jednoznacznie odbiegającą od tego dziada Mroza przybywającego z Laponii. Niestety inwazja tych czerwonych błaznów dokonuje się w naszej przestrzeni, ale ona nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. Podobnie istnieją kolędy czy pastorałki, które mówią o „zimowych świętach” i całym tym nastroju, ale one także odbiegają od treści autentycznych kolęd, które przedstawiają w sposób bardzo piękny i dobitny treść Bożego Narodzenia. Wystarczy wspomnieć naszą najpiękniejszą teologicznie i najwyrazistszą kolędę „Bóg się rodzi”, która nie pozostawia wątpliwości, że nie chodzi tutaj o świętowanie przesilenia dnia i nocy czy spadającego śniegu, ale w centrum tego świętowania znajduje się fakt narodzin Boga-człowieka, który zmienił w sposób jednoznaczny nasze dzieje, w tym także dzieje pani radnej, niezależnie od tego, czy chce to uznać, czy też nie. Trzeba odróżniać to, co jest produktem kulturowym od treści tego, co jest wyrazem autentycznego przeżywania tych właśnie świąt.
Podczas tegorocznej iluminacji w Warszawie władze stolicy, aby warszawiacy mogli wspólnie zaśpiewać nie jedną z kolęd, ale popularny utwór zespołu Wham! Last Chrismas, którego treść jednak ma niewiele wspólnego z Bożym Narodzeniem.
Tak, to jest efekt tego pomieszania i poplątania, które dzisiaj jest tragicznym wyrazem jakiegoś chaosu postmodernistycznego. Mimo wszystko nie składałbym tutaj broni. Pozostaje nam próba przywrócenia znaczenia tych świąt i próby obrony tego, co stanowi głęboki wyraz naszych serc, które drgają poruszone faktem narodzin Boga-człowieka i mamy prawo bronić tej treści.
W jaki sposób chrześcijanie mogą bronić religijnego charakteru świąt Bożego Narodzenia?
Zdecydowanie utożsamiam chrześcijanina z człowiekiem walczącym ze złem i walczącym o dobro. Myślę, że Ewangelia nas do niej wzywa i dlatego jestem przekonany, że musimy się bronić i walczyć o przywracanie Bogu należnego miejsca. W jaki sposób to czynić? Przede wszystkim podtrzymując zdrowe tradycje, autentyczne przekazy w naszych rodzinach, wspólnotach parafialnych. Z drugiej strony unikać kontaktu z tym, co jest wyrazem po prostu tego pomieszania i poplątania, które tylko świadczy o braku zrozumienia i możliwości percepcyjnych tych treści, które zawiera w sobie Boże Narodzenie.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/478277-ks-bortkiewicz-trwa-rugowanie-pojecia-boze-narodzenie