„Reformy w Kościele muszą iść głębiej – powiedział przewodniczący niemieckiego episkopatu kard. Reinhard Marx na zakończenie obrad Konferencji Episkopatu Niemiec 26 września 2019 roku. Słowa „postępowego” duchownego natychmiast podchwyciła „Gazeta Wyborcza”, która najwyraźniej w zniesieniu celibatu, czy zwiększeniu roli kobiet (pod tym hasłem kryje się również postulat dopuszczenia kobiet do kapłaństwa) widzi panaceum na problemy współczesnego Kościoła katolickiego, w tym również problem pedofilii.
Tak przynajmniej wynika z artykułu „Zachodnie Kościoły się reformują. Ale nie polski”, w którym obszernie przytoczono postulaty niemieckich katolików, w tym m.in. zerwanie z rygoryzmem dotyczącym kontroli urodzeń i ze stygmatyzowaniem homoseksualistów. Gazeta przytacza stanowisko przewodniczącej największej katolickiej organizacji kobiecej Mechtild Heil, zdaniem której „stosunek katechizmu Kościoła katolickiego do tych kwestii to anachronizm, który nie przystaje do tego, co mówi nauka” i „to, co dla nauki jest normą, dla Kościoła jest wynaturzeniem i grzechem”.
Lokalne Kościoły zachodnie dobrze zapamiętały traumę związaną z recepcją encykliki Pawła VI „Humanae vitae” z 1968 r., której drakońskie nauczanie w sprawie antykoncepcji skutecznie wypędziło miliony wiernych z kościołów. Hierarchowie na zachód od Odry nie chcą tej lekcji powtórzyć
— pisze „Wyborcza”, której nie podoba się również sposób zarządzania Kościołem, wymagający – jej zdaniem – „reformy obejmującej wyjęcie kontroli nad hierarchami spod jurysdykcji innych hierarchów” oraz większego zaangażowania świeckich w rozliczanie duchownych, a także „dopuszczenie ich do głosu w sprawach związanych z nauczaniem” [sic!].
Tak pomyślana „reforma” miałaby na celu – zdaniem „Wyborczej” - uporanie się m.in. ze skandalami pedofilskimi w Kościele.
Problem miał załatwić w lutym 2019 r. sam Watykan przy okazji szczytu poświęconego problemowi nadużyć, w szczególności pedofilii
— pisze „GW”.
Jednak w Watykanie do żadnych rewolucyjnych zmian nie doszło. Hierarchów na razie mają sądzić inni hierarchowie. Amerykańscy katolicy znów poczuli się oszukani
— dodaje w kontekście afer pedofilskich w USA, podkreślając jednocześnie, że wiele zależy od raportu, który zgodnie z obietnicą Franciszka ma zostać opublikowany na przełomie roku 2019/2020.
W ocenie gazety wyświęcanie żonatych mężczyzn miało by być również odpowiedzią na kryzys powołań.
Brak duchownych dramatycznie odczuwają już od dziesięcioleci Kościoły na zachodzie Europy
— zwraca uwagę „GW”, nie dodając już jednak, że dramatycznie odczuwają one również brak wiernych. Słowa te wskazują zatem nie tyle na troskę o Kościół co próbę znalezienia uzasadnienia dla praktyk sprzecznych z katolicką Tradycją, a chwilami również z Ewangelią.
Niemcy nie zamierzają czekać. Poczynając od ubiegłego roku, na kanwie wspomnianego na wstępie raportu o nadużyciach, wypracowano szczegóły tak zwanej ścieżki synodalnej. Powstały grupy robocze, Centralny Komitet Niemieckich Katolików w listopadzie wybrał delegatów, którzy wezmą udział w tym procesie, i zadeklarował wyraźnie, że twardo będzie stawiać problem błogosławienia związków homoseksualnych przez Kościół
— afirmuje poczynania niemieckich katolików „GW”, dodając, iż chcą oni zmian w następujących obszarach:
poszerzenia udziału władzy świeckiej w administracji i duszpasterstwie, liberalizacji nauczania kościelnego o antykoncepcji i związkach nieformalnych, małżeństw księży oraz dopuszczenia do posługiwania kobiet w Kościele
— wylicza, odnotowując, iż „biskupi i świeccy na równych prawach mają głosować nad zmianami”.
Oznacza to, że ustalenia Konferencji Episkopatu Niemiec muszą zyskać aprobatę Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików
— konkluduje gazeta, której najwyraźniej podobałoby się zniesienie systemu hierarchicznego w Kościele i zastąpienie go demokratycznym.
Jakże bezbarwnie przedstawia się w porównaniu z tym sytuacja w Episkopacie Polski. Skompromitowani w oczach opinii publicznej biskupi nie toczą żadnej poważnej dyskusji na temat potrzeby zmian w Kościele. Reakcja jest wręcz odwrotna – radykalizują się konserwatyści
— ubolewa „GW” odnośnie do dwóch hierarchów mocno zaangażowanych w obronę rodziny, których głos silnie wybrzmiał na ostatnim synodzie poświęconym rodzinie, sprzeciwiając się zakusom kard. Marxa i skupionych wokół niego „postępowców”.
Ale może to i dobrze, że w polskim Episkopacie nie ma pomysłu na synodalność. Aż strach pomyśleć, dokąd by zaprowadziła polski Kościół reforma, którą by przeprowadzili Gądecki z Jędraszewskim
— stwierdza.
Wydaje się, że prędzej czy później sprawy będą musieli wziąć w swoje ręce świeccy
— ocenia, dodając, iż „zaczątki tego widzimy w polskim ruchu „Odzyskajmy nasz Kościół”.
Na temat sporu o przyszły kształt Kościoła między konserwatystami a postępowymi katolikami, w tym również na poziomie hierarchów, napisano już niejedną książkę. Niejeden też autor zastanawiał się, czy to, z czym mamy do czynienia w Niemczech jest już realną schizmą, czy jedynie próbą dokonywania wyłomu w Magisterium Kościoła. Trudno się dziwić, że „Gazecie Wyborczej” czy innym środowiskom liberalno-lewicowym zależy na „reformie” Kościoła w kierunku liberalnym, ponieważ będąc mimo wszystko jednak nadal konserwatywnym stanowi ostatni bastion broniący społeczeństwa przed szeroko rozumianymi ideologiami. Z kolei abp Gądecki dlatego budzi tak negatywne emocje, wręcz nienawiść wspomnianych wyżej środowisk, jako że był jednym z tych hierarchów, którzy na synodzie o rodzinie stanęli w obronie rodziny przeciwko takim „postępowcom”, jak cytowany przez „GW” kardynał Marx. Z podobnego powodu solą w oku jest abp Jędraszewski, a także ponieważ z całych sił zwalcza ideologię gender i wielokrotnie w jasnych i mocnych słowach wypowiadał się przeciwko forsowanym przez zachodnich ideologów wynaturzeniom.
aw/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/476981-czy-gazeta-wyborcza-wzywa-do-schizmy