Obserwując Kościół, warto przyglądać się drobiazgom i starać się czytać między wierszami. Jak choćby ostatnio, kiedy abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Episkopatu, zwrócił się do papieża z prośbą o ustanowienie św. Jana Pawła II doktorem Kościoła i patronem Europy. A potem wniosek ten poparł kard. Stanisław Dziwisz.
Z naszego – polskiego – punktu widzenia sprawa nie budzi wątpliwości, Jan Paweł II cieszy się w Polsce uznaniem i estymą. Tyle że to, co oczywiste jest z punktu widzenia Gniezna, Pelplina i Częstochowy, zupełnie inaczej wygląda, gdy spogląda się przez okno apartamentu nr 201 w rzymskim Domu Świętej Marty.
A mieszkaniec tego apartamentu raczej nie marzy o tym, aby polski papież został 37. doktorem Kościoła. Byłby „najmłodszym” z doktorów i jedynym jak dotąd, który żył wXX i XXI w., najbardziej współczesnym, a więc trudno byłoby ignorować jego nauczanie teologiczne i moralne.
Tymczasem owo nauczanie nie cieszy się dziś, w czasach pontyfikatu o niebo bardziej postmodernistycznego, dużym uznaniem. Starań, aby zepchnąć Jana Pawła II w cień, Franciszek nawet nie usiłuje maskować. Prowadzi konsekwentną (jak to określa Tomasz Terlikowski) dewojtylizację Watykanu. Dlaczego miałby teraz wzmacniać JP2, dodawać jego naukom autorytetu?
Pierwsze wyjaśnienie mówi o tym, że obecny papież po prostu chciałby zaprzeczyć podejrzeniom, że nauczanie Jana Pawła II nie jest mu bliskie. Umówił się więc z polskimi biskupami, że przeprowadzą wspólnie operację wywyższenia dawnego biskupa krakowskiego.
Druga interpretacja byłaby znacznie ciekawsza. Otóż polscy biskupi, widząc narastającą niechęć Franciszka wobec Jana Pawła II, postanowili postawić obecnego papieża niejako pod ścianą. Publicznie wezwali, aby w stulecie urodzin Karola Wojtyły papież wyróżnił swojego poprzednika najwyższymi katolickimi tytułami.
Jeśli tak jest, to Franciszka czeka nader niewygodna decyzja. Czy zawiedzie swoich akolitów zza Spiżowej Bramy, oczekujących zerwania z czasami Jana Pawła II? Czy też zignoruje apel przewodniczącego Episkopatu Polski i byłego papieskiego sekretarza, nazywanego czasem „żywą relikwią”? Jak to rozegra?
Niezależnie od tego, jaką decyzję podejmie, Franciszek tego wistu hierarchom znad Wisły na pewno nie wybaczy. Polscy biskupi zalicytowali wysoko. Ale ta gra jest warta gromnicy.
Felieton ukazał się w 43 numerze tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/471168-gra-warta-gromnicy