Ks. Jerzy Kozłowski, wikariusz parafii pw. Matki Kościoła w Dzierżoniowie, jest wśród ofiar nawałnicy w Zakopanem – informuje „Gość Niedzielny”. O młodym kapłanie i jego wypadku wiemy coraz więcej. Sam ranny do ostatniej chwili pełnił posługę i udzielał ogólnego rozgrzeszenia.
Ks. Jerzy miał zostać trafiony piorunem aż trzy razy! Kapłan żyje i jest przytomny, a jego stan lekarze oceniają jako stabilny. Obecnie przebywa w szpitalu w Zakopanem. Gdy rozpętała się nawałnica kapłan był blisko szczytu.
Ma poranione nogi. Dostał trzy razy piorunem. Jest stabilnie. Dziś albo jutro czeka go jeszcze badanie tomografem, które pomoże sprawdzić czy nie ma obrażeń wewnętrznych. Na zewnątrz widać dość pokaźne rany: limo, zszyty łuk brwiowy i spuchnięta twarz. Cały jest też posiniaczony, a w łopatce ma dziurę
—powiedziała Gościowi Świdnickiemu siostra księdza.
Ks. Kozłowski przebywa aktualnie w Szpitalu Powiatowym im. dr Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem. Trafiło tam kilkadziesiąt osób poszkodowanych po burzy nad Giewontem. Kapłan w Tatrach był na wycieczce z wiernymi. Szczęśliwie nikt z nich nie ucierpiał.
CZYTAJ TEŻ:
ann/gosc.swidnica.pl/se.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/460724-mlody-kaplan-kilka-razy-trafiony-piorunem-pod-giewontem