Kapłaństwo nie jest umową o pracę. Zgadza się na nie dorosły człowiek, który przyjmuje blaski i cienie tej posługi, trwając w wierności Chrystusowi. Często odchodzący ksiądz używa argumentów, że wyzwoliła go ta decyzja, jak długo do niej dojrzewał jak bardzo jest teraz szczęśliwy.
Jest to próba racjonalizacji dramatu, który rozegrał się i rozgrywa w życiu księdza rezygnującego z kapłaństwa. Radykalne zmiany budzą euforię, ale przejściową. Często mają też drugie dno. Nie będę komentował szczegółów dotyczących decyzji ks. Kachnowicza. Jej powody są bardziej skomplikowane, niż poruszające skądinąd wyjaśnienia na Facebooku. Łukaszowi życzę jak najlepiej. Znamy się jeszcze z lat studiów w seminarium.
Wiele osób gratulowało ks. Kachnowiczowi podjętej decyzji. To tak, jak by pogratulować mężowi, że nie dochowuje wierności swojej żonie. Wierność jest czymś fundamentalnym nie tylko w małżeństwie, ale także w kapłaństwie.
Bijącym brawo odchodzącemu kapłanowi proponuję ponowną refleksję nad relacjami łączącymi Jezusa i Jego uczniów. Może ks. Łukasz tak jak św. Piotr po błędzie podejmie na nowo trud wierności, kochając Jezusa w Jego kapłaństwie. Tego mu z całego serca życzę.
Ksiądz Adam Jaszcz, dr prawa kanonicznego, rzecznik prasowy Archidiecezji Lubelskiej na Twitterze @RzecznikArchLub
ZOBACZ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/452887-kaplanstwo-nie-jest-umowa-o-prace