Niedawno jeden z egzorcystów z południa Polski nakręcił kilkuminutowy filmik pod takim właśnie tytułem. Widząc, jak wiele osób mających kłopoty duchowe, które mógłby w większości rozwiązać każdy kapłan (a także każdy wierzący katolik), w desperacji szuka egzorcysty, przygotował wraz z psychologiem audycję na powyższy temat.
Nie jest to jednak sytuacja wyjątkowa, takie dylematy mają bodaj wszyscy egzorcyści. Można o nich przeczytać także w poważnych książkach na ten temat. Na przykład ks. Gabriele Amorth, niekwestionowany autorytet w tym zakresie, w jednej ze swoich książek (wydanej w 1996 r.) pisze:
„Faktem jest, że dziś poszukuje się egzorcystów, choć przed kilkoma laty tego zjawiska nie było. Jeżeli nie będziemy ostrożni i nie przejmiemy się wskazaniami Kościoła, to owo poszukiwanie egzorcystów może stać się taką samą formą zabobonu, jak np. zwracanie się o pomoc do magów” (Egzorcyści i psychiatrzy, s. 137 – 138).
Zdaniem ks. Amortha przyczyną takiej sytuacji jest „brak wiary, połączony z całkowitą ignorancją religijną” (tamże, s. 138). Jeśli weźmiemy pod uwagę ogromne nasilenie się zjawisk okultystycznych, powszechną propagandę spirytyzmu, modę na rozmaite formy magii, zalew sekt, to jasny staje się fakt, że ludzie o małej wiedzy religijnej stają wobec tego zupełnie bezradni. Co prawda spada zainteresowanie Polaków horoskopami i wróżbami. Jak wynika z ankiet przeprowadzonych w 2006 r., horoskopy czytał co drugi ankietowany (58%), obecnie ok. 45% osób jest zainteresowanych tego typu lekturą. Niemniej w Polsce działa zarejestrowanych ok. 15 tysięcy firm zajmujących się przepowiadaniem przyszłości i ponad 100 tysięcy wróżek i jasnowidzów. Przypomnijmy też, że w r. 2010 Ministerstwo Pracy zakwalifikowało do listy oficjalnych zawodów profesję „wróżbitów, astrologów, bioenergoterapeutów, refleksologów, radiestetów”. Polacy wydają na wróżki i jasnowidzów ok. 2 mld zł rocznie. Takie sytuacje mogą rodzić i rodzą poważne problemy duchowe. Jednakże, jak mówi ks. G. Amorth, „o egzorcyście należy pomyśleć dopiero wtedy, gdy wszystkie inne godziwe środki, a przede wszystkim zwyczajne środki łaski, nie przynoszą pożądanych rezultatów” (tamże). Ten niekwestionowany w tej dziedzinie autorytet dodaje:
„Zazwyczaj mówię, że w porządku skuteczności i jeżeli chodzi o kolejność stosowanych środków, egzorcyzmy znajdują się na ostatnim miejscu” (tamże, s. 140).
Tak więc, idąc za myślą ks. Amortha, celem niniejszego opracowania nie będzie przekonanie, że egzorcyzmy nie są potrzebne, ale przypomnienie innych sposobów walki ze złem i radzenia sobie w chwilach realnych duchowych zagrożeń. Tak jak ktoś, skaleczywszy się na przykład przy goleniu, nie musi zaraz wzywać „karetki pogotowia”, tak i człowiek przeżywający ataki zła niekoniecznie natychmiast potrzebuje egzorcyzmów. Oczywiście poza dyskusją pozostawiamy wszelkie przypadki chorób psychicznych, gdy potrzebny jest bardziej psychiatra, niż kapłan!
Czy rzeczywiście egzorcysta jest tu potrzebny?
Wspomniana przez ks. Amortha ignorancja sprawia, że autentycznie cierpiący człowiek, nie posiadając właściwej perspektywy religijnej, opatrznie rozumie życie wiarą. Uważa, chociażby tylko podświadomie, iż wierząc, będzie zawsze „młody, zdrowy, piękny i bogaty”, że posłużymy się tu pewnym sloganem. Natomiast gubi mu się perspektywa Krzyża, zapomina o słowach Pana Jezusa:
„Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój, i niech idzie za mną” (Mt 16,24), czy też: „Na świecie ucisk mieć będziecie” (J 16,33).
Co więc się dzieje, gdy pojawią się problemy? Jeśli jeszcze naczytał się książek traktujących ten problem powierzchownie, wysłuchał bardzo popularnych w sieci konferencji niektórych mówców pseudocharyzmatycznych, to sytuacja jego będzie trudna. O. Marcin Ciechanowski, paulin pełniący posługę egzorcysty na Jasnej Górze, wspomina matkę, która przyprowadziła do niego dziecko, twierdząc, że widzi ono diabły i na pewno potrzebny jest mu egzorcyzm. Okazało się jednak, że chłopcu z racji astygmatyzmu potrzebny był okulista… Pięcioletnie dziecko, kierując wzrok w jakieś miejsce, widziało uszkodzoną soczewką jakieś cienie, w których jego mama rozpoznała demony (Rekolekcje anielskie, s.15).
Ks. G. Amorth w cytowanej książce wymienia kilka błędów w myśleniu osób traktujących egzorcystę jako jedyną deskę ratunku. Są to:
-
kłopoty zdrowotne, np. gdy ktoś cierpi na nieuleczalną chorobę i jest przekonany, że to owoc działania złego ducha;
-
problemy uczuciowe, gdy np. gaśnie miłość małżonków i jest się przekonanym, że stoi za tym rzucony urok;
-
trudny charakter danej osoby, gdy uważa się, że jest tak, bo ma ona w sobie diabła;
-
pogorszenie sytuacji ekonomicznej, kryzys finansowy przypisywany automatycznie demonom.
Jest sprawą oczywistą, że wszystko to może być skutkiem działania złych mocy, ale nie ma takiej pewności. Natomiast fakt zajęcia się tym zagadnieniem przez powszechnie uznanego egzorcystę świadczy o skali i powadze problemu.
Co więc robić? Odpowiedź ks. Amortha jest jednoznaczna:
„Z pewnością błędem jest gorączkowe poszukiwanie egzorcysty. Pierwszym krokiem, który należy uczynić, to na pewno oddanie się pod opiekę kochającego Boga (Egzorcyści…, s.139).
Jak mawiał bł. Paweł VI: Wszystko to, co broni przed grzechem, broni także przed Złym”.
Specjaliści radzą
Przeglądając publikacje na interesujący nas temat, łatwo zauważyć pewne punkty styczne u wszystkich poważnych autorów. Każdy z nich potwierdza i rozwija powyższą opinię ks. G. Amortha. Ks. prof. Aleksander Posacki w swojej książce „Jak przeciwstawiać się złu. Demonologia na dzisiejsze czasy” (Kraków 2011) napisał:
„Relacja z Bogiem jest najważniejsza i nic nie powinno jej mącić, zakłócać i przyczyniać się do jej osłabienia (…). Jak ważna jest wiara. Bez niej nic się nie zrobi. Nie ma mowy o jakimkolwiek uwolnieniu, egzorcyzmie, który zawsze jest cudem, zawsze jest działaniem nadprzyrodzonym (…). Bóg przychodzi w sakramentach, ale On nie może działać w człowieku bez jego wiary” (s. 121 i 125).
Natomiast Grzegorz Bacik, świecki teolog współpracujący z egzorcystami i mający doświadczenie w posługiwaniu się modlitwą o uwolnienie, wyraził w jednej ze swoich publikacji taką oto opinię:
„Jest jeden podstawowy i właściwie jedyny sposób na ochronę przed ingerencją demonów. Trwanie blisko Jezusa, w łasce uświęcającej, bo zły duch nie dotyka tego, co należy do Boga (…). Z pokusami zawsze sobie poradzimy, będąc przy Bogu” (Pokonać mroczne siły, s. 26).
I dalej pojawiają się te same słowa, które pojawiły się na początku tego artykułu. G. Bacik pisze:
„Spotykam się niestety bardzo często z tym, że niektórzy zafascynowani walką ze złymi duchami doprowadzają do sytuacji (…), o których można powiedzieć, że stosują magię. Są bowiem tacy, którzy za wszelką cenę, walcząc ze złym duchem, zapominają, że tylko Bóg jest Tym, który ma moc, by pokonać demona. Nie ma człowieka, który miałby moc uwalniania od złych duchów. Są natomiast ludzie, którzy współpracując z Bogiem, pomagają w uwolnieniu człowieka” (tamże, s.27).
I na koniec tej części przywołajmy raz jeszcze ks. G. Amortha. W swoich Wspomnieniach egzorcysty pisze on tak:
„Jeśli ktoś żyje w łasce Bożej i prowadzi życie modlitwy, zło z trudem go dosięgnie. Z wielkim trudem” (s. 119).
Natomiast w słowie wstępnym do polskiego wydania tej książki przypomina raz jeszcze tę fundamentalną prawdę naszej wiary:
„Jeżeli będziemy trwali w jedności z Jezusem, niczego nie musimy się obawiać, bo wówczas to diabeł będzie się nas bał. Jezus pokonał szatana” (s. 6).
Cóż więc zrobić, zanim zadzwoni się do egzorcysty?
Udzielając odpowiedzi na to pytanie, raz jeszcze przypomnieć trzeba, że mówimy o przypadkach realnego odziaływania demonów na człowieka. Stąd ważne jest wcześniejsze wykluczenie choroby psychicznej. Warto dodać, że może tu pomóc lekarz wierzący, który zastanawiać się będzie nad chorobą a, b, c… i działalnością złego ducha, a nie tylko samymi jednostkami chorobowymi. Na szczęście w większości diecezji znajdują się różne katolickie poradnie oferujące taką pomoc.
Cóż więc trzeba zrobić, mając już uzasadnione podejrzenie, iż za naszymi problemami stoją złe moce? Analizując informacje podawane przez uznane autorytety i sięgając do własnego doświadczenia, wybrałem takie oto środki zaradcze:
1/ Spowiedź św. i związane z nią życie w łasce. Znamienne są tu słowa szwajcarskiej stygmatyczki Adrianne von Speyr: „spowiedź stanowi najlepszą ochronę przed demonami”. G. Amorth nazwał zaś ten sakrament „pierwszym egzorcyzmem”. Zanim więc zadzwoni się do egzorcysty, trzeba pójść do spowiedzi, najlepiej generalnej, i mocno pamiętać o związanym z nią przebaczeniem i postanowieniem poprawy! Ks. prof. A. Posacki w książkowym wywiadzie udzielonym Grzegorzowi Górnemu (Kuszenie dotyczy każdego) przypomniał, że grzechy, które nie są nazwane po imieniu i nie wyznane na spowiedzi, a więc i nie odpuszczone, mają tendencję do przyciągania złych duchów (por. s. 33). Przystępowanie do Komunii św. bez spowiedzi, co stało się nagminne na Zachodzie, nie przynosi błogosławieństwa, lecz przekleństwo, bo jest świętokradztwem. „Skala permisywizmu moralnego jest tak duża, że ma to swoje konsekwencje duchowe. To jest otwieranie całych przestrzeni dla sił demonicznych” (tamże).
2/ Drugim środkiem zaradczym jest Najświętsza Eucharystia, zarówno jako Msza św., jak i Adoracja Najświętszego Sakramentu oraz Komunia św. Oddajmy znowu głos ks. Amorthowi, który jasno stwierdza, że zarówno Eucharystia, jak i spowiedź mają większą wartość i moc niż egzorcyzmy.
„Jednak ludzie zazwyczaj są leniwi i chcą, aby inni wszystko za nich zrobili, wyzwalając ich z własnych problemów. Najczęściej właśnie brakuje im w tej dziedzinie osobistego zaangażowania” (Egzorcyści…, s. 141).
Wartościowe jest tutaj dopowiedzenie ks. Posackiego, że w bardzo ciężkich okresach kuszenia, czy też oczyszczania przy wychodzeniu ze zniewolenia „zaleca się codzienną Komunię św., a nawet dwa razy w ciągu dnia. Przyjąć ją rano, aby mieć siły na dzień, i przyjąć wieczorem, żeby mieć siły na noc” (Jak przeciwdziałać…, s. 120).
3/ Kolejną pomocą otrzymaną od Boga w takich trudnych sytuacjach i jednocześnie powszechnie dostępną jest Biblia. Lektura Pisma św. jest ważną częścią liturgii egzorcyzmu, podczas którego zawsze czytana jest Ewangelia oraz jeden z psalmów. G. Bacik w cytowanej wcześniej jego książce wspomina:
„Wiele razy miałem okazję słyszeć jęki demonów jako reakcję na Słowo Boga”. I dodaje: „Polecam wszystkie opisy Męki Pańskiej. Bardzo gwałtowne reakcje następują na słowa Prologu Ewangelii św. Jana oraz Apokalipsy. Warto też mieć zaznaczone fragmenty o uwolnieniach od złych duchów” (s.27 – 28).
Ponadto zachęca, aby odczuwający lęki i niepokoje, czy też mający kłopoty z modlitwą czytali psalmy. Prowadząc modlitwy o uwolnienie, korzysta on z wybranych fragmentów Księgi Daniela (Kantyk Trzech Młodzieńców, Pieśń Azariasza), ważny jest także fragment Księgi Rodzaju zwany Protoewangelią (Rdz 3,15).
4/ Modlitwa stanowi następny bardzo skuteczny środek obrony przed atakami demonów i przezwyciężania ich. Ks. G. Amorth uważa, że każda modlitwa jest tu dobra, nawet wypowiadana własnymi słowami. Szczególnie skuteczne są modlitwy biblijne oraz Różaniec. Modlitwy skierowane do Matki Bożej są zawsze uciekaniem się pod opiekę Tej, której boją się wszelkie złe duchy. Wielką moc ma także Koronka do Bożego Miłosierdzia i litanie. Modlitwa powinna być odmawiana z wiarą, systematycznie, w skupieniu i pobożnie. Zdaniem tego doświadczonego egzorcysty „niemożliwe jest uwolnienie się od zła tylko przez dokonanie samego egzorcyzmu, jeśli świadomie rezygnuje się ze wspomnianych środków łaski” (Egzorcyści…, s. 141). Wymaga on zawsze, aby osoba poszukująca pomocy wpierw zaczęła się codziennie modlić i prowadziła uporządkowane życie sakramentalne (tamże, s. 143).
5/ Ostatnim środkiem, po który warto sięgnąć przed zadzwonieniem do egzorcysty, są sakramentalia – woda święcona, błogosławieństwa, święte wizerunki, egzorcyzmowane sól i oliwa… „Katechizm Kościoła Katolickiego tak o nich pisze:
Są to znaki święte, które z pewnym podobieństwem do sakramentów oznaczają skutki, przede wszystkim duchowe, a osiągają je przez modlitwę Kościoła. Przygotowują one ludzi do przyjęcia głównego skutku sakramentów i uświęcają różne okoliczności życia” (nr 1667).
Dalej „Katechizm” doprecyzowuje:
Sakramentalia zostały ustanowione przez Kościół dla uświęcenia pewnych posług w Kościele, pewnych stanów życia, najrozmaitszych okoliczności życia chrześcijańskiego, a także użytkowania rzeczy potrzebnych człowiekowi. Według decyzji duszpasterskich biskupów sakramentalia mogą dotyczyć potrzeb, kultury i historii ludu chrześcijańskiego określonego regionu i epoki. Zawierają one zawsze modlitwę, której często towarzyszy jakiś określony znak, jak włożenie ręki, znak krzyża, pokropienie wodą święconą” (nr 1668).
Cytowani wyżej egzorcyści zgodnie zaświadczają, że skuteczność sakramentaliów widać bardzo wyraźnie podczas egzorcyzmów. Oczywiście muszą być one używane z wiarą, poprawnie, bez popadania w myślenie magiczne. Za ich pośrednictwem Kościół uświęca przestrzeń i materię. Każdy z nich na swój sposób wyraża naszą przynależność do Boga. Ks. prof. A. Posacki wypowiada na ich temat bardzo ciekawą opinię.
„Generalnie za Bugiem więcej jest zjawisk paranormalnych. Z opowieści osób opętanych, które przyjeżdżają do Polski z Rosji, Ukrainy czy Białorusi, wynika, że gdy tylko przekraczają granicę na Bugu, czyją się jakoś wewnętrznie ściśnięte. Złego ducha jakby uwiera panująca wokoło atmosfera. Po prostu nasz kraj jest miejscem omodlonym. To wszystko ma bardzo olbrzymie znaczenie – te wszystkie krzyże przydrożne, kapliczki, kościoły, te uświęcone miejsca, te codziennie odprawiane Msze św., odmawiane modlitwy (…). To wszystko oddziałuje na atmosferę duchową, w której jesteśmy zanurzeni” (Kuszenie…, s. 32 – 33).
Zamiast zakończenia
Cóż można jeszcze dodać do tych rozważań, jak je podsumować? Najtrafniejsze wydają się tu słowa papieża Benedykta XVI z jego artykułu „Kościół a skandal wykorzystywania seksualnego”. Papież emeryt, szukając dróg pokonania tragicznego zła pedofilii, napisał:
Moc zła wynika z naszej odmowy kochania Boga. Odkupiony jest ten, kto powierza się miłości Boga. Nasze nieodkupienie opiera się na niemożności kochania Boga. Nauka kochania Boga jest zatem drogą odkupienia ludzi.
ks. Jarosław Kaźmierczak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/451536-zanim-zadzwonisz-do-egzorcysty