Joseph Ratzinger zwraca uwagę na ogromy kryzys Boga. Mamy do czynienia z czymś, co było ogłoszone na początku XX wieku, czyli „śmiercią Boga”. A prędzej czy później „śmierć Boga” musiała doprowadzić do „śmierci bliźniego”. Z naszej świadomości zniknął więc nie tylko Bóg, ale także bliźni. Drugi człowiek stał się klientem, kodem kreskowym, ciałem do wykorzystania i przedmiotem mojej przyjemności – mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. dr hab. Robert Skrzypczak, teolog, psycholog i duszpasterz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Benedykt XVI zabrał głos ws. pedofili w Kościele. W obszernym eseju czytamy: Narodziła się wraz z „upadkiem” moralnym 1968 r.
CZYTAJ TAKŻE: Grzegorz Górny: Benedykt XVI przerywa milczenie i pisze o źródłach dzisiejszego kryzysu moralnego w Kościele
W ostatnim czasie w niemieckim czasopiśmie archidiecezji bawarskiej „Klerusblatt” ukazał się esej Benedykta XVI. Papież senior zabrał głos w sprawie obecnego kryzysu w Kościele związanego z nadużyciami seksualnymi.
Jak ważny jest to tekst? Co nowego wnosi w toczącą się dyskusję o kondycji Kościoła? Jakie myśli Benedykta XVI należy zapamiętać? O tym porozmawialiśmy z ks. dr. hab. Robertem Skrzypczakiem – teologiem, psychologiem i duszpasterzem akademickim.
Nie przez przypadek ktoś nazwał Josepha Ratzingera współczesnym Ojcem Kościoła. To nie tylko jeden z najbardziej genialnych teologów, jakiego mamy w Kościele katolickim, ale także świadek ostatniej epoki Kościoła - jego zmagania się z postnowoczesnym światem, jeden z ważniejszych ekspertów soborowych, który widział skutki rewolucji seksualnej i następstwa przenikania jej do Kościoła. Jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, co sam zresztą wyraził w eseju, był pod coraz bardziej negatywnym wrażeniem, do jakiego stopnia stała się ona galopującym wirusem, przemieniającym ludzi w Kościele
— opowiedział portalowi wPolityce.pl ks. dr hab. Robert Skrzypczak.
My rewolucji seksualnej 68 roku nie przeżywaliśmy, bo byliśmy odcięci od świata zachodniego żelazną kurtyną. Kościół po tej stronie miał zupełnie inne problemy, bo walczył o przetrwanie, zachowanie swojej tożsamości, zmagał się z szykanami, represjami i prześladowaniami. My zdaliśmy sobie sprawę z tego, co się wydarzyło w świecie zachodnim, dopiero po skutkach, a obecnie mamy do czynienia jakby z wtórną falą uderzeniową rewolucji seksualnej. Ona wcale się nie wypaliła i trwa dalej pod postacią – można powiedzieć – rewolucji genderowej, czy LGBT; uderza dalej w bastiony wolności, które zaproponowało światu chrześcijaństwo, przede wszystkim w małżeństwo, rodzinę, we wspólnoty kościelne
— mówił.
Papież senior zwraca uwagę na dwie przyczyny dzisiejszego stanu rzeczy, który można określić mianem „zepsuciem” Kościoła.
Pierwsza rzecz to sposób, w jaki rewolucja seksualna ukształtowała umysły młodych ludzi, którzy wychodzili wtedy na ulice, żeby walczyć z - jak to oni uważali - uciskiem norm i struktur budowanych przez cywilizację zachodnią: wychodząc od protestów przeciwko wojnom, kapitalizmowi, aż ostatecznie po uderzenie w autorytet ojca, rodziców, rodziny jako modelu patriarchalnego, których w ich mniemaniu niszczy jednostkę, w religię i dekalog. Obowiązywało hasło „zakazywane jest zakazywać” i postawa „stłucz lustro”, czyli nie kieruj się kategoriami dobra i zła. Sięgano wówczas pełnymi garściami po inspiracje marksistowskie i neopsychoanalityczne; uważano, że trzeba odblokować całkowicie instynkt seksualny. Wraz ze studentami z Sorbony, czy Berlina, wychodziła na barykady młodzież z duszpasterstw wraz ze swoimi duszpasterzami. Te „wolnościowe” idee ukształtowały umysły ludzi, którzy dzisiaj doszli do władzy, zasiadają w pierwszych ławach Parlamentu Europejskiego, kierują europejskimi rządami. Ale zainfekowani wirusem ‘68 to także ludzie, którzy przejęli wiele katedr teologicznych, czy nawet sięgnęli po najwyższe godności w Kościele
— zauważył nasz rozmówca.
Druga rzecz, na którą zwraca uwagę Joseph Ratzinger, to ogromy kryzys Boga. Mamy do czynienia z czymś, co było ogłoszone na początku XX wieku, czyli „śmiercią Boga”. A prędzej czy później „śmierć Boga” musiała doprowadzić do „śmierci bliźniego”. Cywilizacja zachodnia, zbudowana na gruncie judeochrześcijańskim, opierała się bowiem o dwa filary: przykazania „kochaj Boga całym swoim sercem” i „kochaj bliźniego jak siebie samego”. Nie przez przypadek Jezus złączył je w nowe przykazanie, które podarował nam spełnione przez siebie na krzyżu. Z naszej świadomości zniknął więc nie tylko Bóg, ale także bliźni – drugi człowiek stał się klientem, kodem kreskowym, ciałem do wykorzystania i przedmiotem mojej przyjemności
— dodał teolog.
Ks. Skrzypczak wyznał, że dla niego osobiście, jako księdza, w analizie Benedykta XVI najmocniej i najwiarygodniej wybrzmiały słowa, w których napisał, że nigdy by nie doszło do wykorzystania niewinności dzieci, gdyby ludzie mieli w sercu Boga.
Pedofilia nie jest tylko problemem Kościoła, ale w ogóle naszego pokolenia. Gdy zajmowałem się tym tematem, pisząc książkę „Chrześcijanin na rozdrożu”, to ogrom materiału dosłownie mnie przygniótł. To działo się w szkołach, kibucach, rodzinach anglikańskich… Naruszony został jeden z fundamentów cywilizacji judeochrześcijańskiej, którym jest chronienie niewinności
— podkreślił.
W przekonaniu ks. Skrzypczaka ten cenny wkład w analizę sytuacji, w jakiej znajduje się Kościół, podarowany nam przez Josepha Ratzingera, to właśnie wskazanie na źródła filozoficzne, ale także teologiczne tego kryzysu. Nasz rozmówca zwrócił również uwagę, że Benedykt XVI wyróżnił dwa cytaty z wybitnych teologów XX wieku. Pierwsza myśl pochodzi od Hansa Ursa von Balthasara.
Napisał on: „Nie zakładaj Boga jako Ojca, Syna i Ducha Świętego, tylko uobecniaj Go”. W wielu miejscach Bóg bowiem przestał człowieka obchodzić, a wielu przypadkach, także w Polsce, Bóg jest tylko pretekstem do świętowania albo uświetniania uroczystości rodzinnych, ale nie jest już punktem odniesienia. W związku z tym również Eucharystia jest często tylko okazją do świętowania czegoś innego (przy pomocy odprawianej Mszy świętej), a nie miejscem intymności z Panem
— powiedział.
Papież emeryt zwrócił też uwagę na cytat z Romano Guardiniego: „Kościół rodzi się w duszach ludzi”. Rzeczywiście, sto lat temu w Europie budziło się ogromne zainteresowanie Kościołem nie jako instytucją i hierarchią, ale wspólnotą ludzi wierzących, prowadzącą do zbawienia. Dzisiaj natomiast mamy do czynienia - mówi Benedykt XVI - z umieraniem Kościoła powszechnego. Wielu ludzi traktuje go jako coś, co można wziąć w nawias, jako instytucję potrzebną najwyżej jako jedna z organizacji pozarządowych, czy też z innej strony – co jest niebezpieczne w Polsce – jako stronę sporu politycznego. Jeśli stracimy z pola widzenia Kościół jako miejsce, w którym możemy doświadczyć objawiającego się i kochającego Boga, jako miejsce, w którym człowiek może spotykać się z przebaczeniem, wolnością, poczuciem bezpieczeństwa, jeśli Kościół nie będzie nam się kojarzył z celem życia, to rzeczywiście stanie się miejscem wyjałowionym
— komentował.
Ks. Robert Skrzypczak na koniec naszej rozmowy wskazał również na ważną propozycję uzdrowienia sytuacji.
Joseph Ratzinger podkreślił, że należy wrócić do wczesnochrześcijańskiej koncepcji katechumenatu, czyli ponownego wprowadzenia ludzi do wiary, by mogli nawiązywać osobistą relację z Chrystusem jako Panem Zmartwychwstałym i budowania wspólnot, które będą chroniły ludzi przed chaosem tego świata
— powiedział teolog.
Not. Adam Kacprzak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/443513-rewolucja-68-roku-i-kryzys-kosciolaksskrzypczak-analizuje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.