To uwięzienie było kamieniem milowym w jego dalszej posłudze, on wyszedł umocniony.
W Centrum Edukacyjnym Instytutu Pamięci Narodowej Przystanek Historia odbyła się promocja trzeciego tomu z pierwszego całościowego wydania zapisków prymasa Stefana Wyszyńskiego z lat 1948–1981.
Relacja ukazała się na stronie Blogpress.pl.
O uwięzieniu prymasa Wyszyńskiego, kulisach podjęcia decyzji przez władze PRL i znaczeniu tego wydarzenia dyskutowali: bp prof. Jan Kopiec – przewodniczący Rady Programowej wydania „Pro memoria”, prof. dr hab. Antoni Dudek – członek Rady Programowej, dr hab. Paweł Skibiński – przewodniczący Zespołu Redakcyjnego oraz ks. dr Andrzej Gałka – redaktor naukowy III tomu. Spotkanie prowadził dr Rafał Łatka.
Wydanie zapisków „Pro Memoria” było możliwe dzięki współdziałaniu Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Instytutu Prymasa Wyszyńskiego i Instytutu Pamięci Narodowej. Warto zaznaczyć, że dysponentem spuścizny kardynała Wyszyńskiego jest Archidiecezja Warszawska i Archidiecezja Gnieźnieńska.
Ukazujący się obecnie trzeci z 27 tomów „Pro memoria” Prymasa Wyszyńskiego obejmuje lata 1953-1956 i zawiera notatki z okresu uwięzienia. Ukazały się one już wcześniej w „Zapiskach więziennych” kard. Wyszyńskiego, który osobiście współpracował z ówczesną redakcją podczas przygotowania tej pozycji do druku, (zapiski więzienne, które ukazały się po raz pierwszy w Paryżu w 1982 r. były jednak poszerzone o fragmenty zapisków duchowych tzw. „Kalendarzyk łaski”, który wkrótce ukaże się drukiem jako oddzielna pozycja). Tom III obecnej edycji to wydanie krytyczne notatek Pro Memoria wraz z przypisami, które przygotowali Iwona Czarcińska i ks. dr Andrzej Gałka.
Biskup prof. Jan Kopiec powiedział:
Zapiski księdza kardynała niemal od dnia ingresu do Warszawy i Gniezna aż prawie do śmierci to niezwykłe źródło ukazujące nie tylko samego człowieka ale stanowiące subiektywny zapis reakcji wobec sytuacji, która się formowała w tych latach od 1949 aż do 1981 roku. (..) Pokazuje w sposób niezwykle konsekwentny myśli i ich rozwój w posłudze ks. kardynała Wyszyńskiego (..) [Prymas] wiedział, że trzeba słowem które przelewał na papier, operować w sposób bardzo odpowiedzialny. Z tych notatek można się uczyć historii Kościoła polskiego i państwa polskiego w tych latach.
Ks. dr Andrzej Gałka podkreślił, że kardynał Wyszyński w czasie swego uwięzienia „ani przez chwilę nie przestaje wierzyć w Boże prowadzenie, w Bożą opatrzność”. Według słów samego prymasa „To był czas podarowany mu przez Pana Boga”. Zdaniem redaktora naukowego III tomu ten czas był potrzebny Kościołowi i biskupom.
To więzienie było kamieniem milowym w jego dalszej posłudze, on wyszedł umocniony.
Prof. Antoni Dudek przeszedł do kontekstu politycznego i próbował wyjaśnić powody aresztowania ks. prymasa. Według niego,
zadecydowała logika postępowania systemu, wykreowana przez Stalina. (..) To logika, w której umacnia się system władzy poprzez nieustanne demaskowanie wroga klasowego, który się czai wszędzie i jest wszechogarniający, przenika wszystkie struktury społeczne.
Władzy zależało na tym, żeby przekonać społeczeństwo, że cała hierarchia kościelna jest przeniknięta przez obce agentury, szpiegów, dywersantów, wrogów ustroju, dlatego trzeba ją wymienić. W tym celu budowano ruch księży-patriotów. Ten proces w 1953 roku osiągnął apogeum, usuwano biskupów nieprzejednanych wobec władzy: biskupi śląscy, biskup Czesław Kaczmarek, który został wytypowany na głównego świadka oskarżenia, czy biskup Antoni Baraniak.
Chodziło o wykreowanie wielkiego procesu, w którym głównym oskarżonym będzie prymas Polski Stefan Wyszyński, który ma być szefem siatki szpiegowskiej wewnątrz Kościoła
— podkreślił historyk.
Ten pomysł jest realizowany od początku lat 50. Bieruta nie interesuje to, że uwięzienie prymasa wywoła jakieś niepokoje społeczne, czy później nada mu nimb świętości, Bierut nie rozumuje w tych kategoriach, on rozumuje w kategoriach przygotowań do wielkiego procesu, i to jest - moim zdaniem - główny powód dla którego ta decyzja zapada.
Gdyby prymas Wyszyński zdecydował się pójść na współpracę z władzami, to pewnie by uniknął więzienia. Ale on wytyczył sobie wyraźną granicę. Ta linia została przez władze przekroczona w lutym 1953 r., kiedy wydano dekret o obsadzaniu stanowisk kościelnych, który pozbawiał Kościół autonomii, jeśli chodzi o politykę personalną. Stąd memoriał „Non possumus”, skierowany do Bieruta.
Według prof. Dudka, nawet po opublikowaniu tego memoriału do władz PRL z 8 maja 1953 roku władze liczyły na to, że prymas się złamie. Kilka dni przed uwięzieniem Bolesław Piasecki usiłował przekonać prymasa do potępienia biskupa Kaczmarka. Prymas „nie cofnął się, więc został uwięziony”.
Dlaczego jednak nie doszło do procesu? Zdaniem historyka, od 1954 r. rozpoczęły się procesy destalinizacyjne. Z tego powodu nie doszło także do procesu Gomułki. Nawiązując do kontrowersyjnego porozumienia Kościoła z władzami z 1950 roku, prof. Dudek zaznaczył, że jego zdaniem zgadzając się na jego podpisanie prymas Wyszyński opóźnił o trzy lata główne uderzenie w Kościół.
Oczywiście Kościół przez te lata był atakowany, ale „rdzeń pozostał nienaruszony. Jego naruszenie nastąpiło we wrześniu 1953, kiedy prymas został uwięziony a pozostający na wolności biskupi zostali zmuszeni do złożenia upokarzającej deklaracji i złożenia przysięgi na wierność władzom PRL”. - zaznaczył historyk.
Jak zauważył prof. Dudek, ten tom „Pro Memoria” jest wyjątkowy, w porównaniu z innymi, gdyż prymas był w tym czasie odizolowany, zapatrzony do wewnątrz, miał świadomość, że jest poddany inwigilacji, nie miał dostępu do informacji.
Dr hab. Paweł Skibiński zauważył, że prymas w późniejszym okresie jeszcze dwukrotnie liczył się z możliwością uwięzienia: po raz pierwszy po kryzysie 1965 roku, kiedy był ostry atak personalny na niego, oraz ponownie w latach 1980-1981. „Z punktu widzenia prymasa logika wydarzeń mogła prowadzić do takiego zaostrzenia sytuacji”.
Historyk zwrócił uwagę na to, że warunki w jakich był uwięziony prymas wskazują na to, że świadomie oddziaływano na jego osłabienie fizyczne.
Wskazał, że logika postępowania komunistów względem kościoła w Polsce, o której mówił prof. Dudek, podobnie przebiegała w innych krajach bloku. Przy czym „głównego przedstawiciela Kościoła się nie torturowało, torturowało się wszystkich innych.” Tak jak postąpiono w Polsce z biskupem Antonim Baraniakiem. Odnosząc się do postawy pozostających na wolności biskupów, dr Skibiński stwierdził, że „prymas rozumiał to, jak doszło do podpisania stanowiska Episkopatu po jego uwięzieniu, ale to nie znaczy, że uważał, że to jest sprawiedliwe”.
Dr Skibiński zwrócił uwagę na znaczący fakt - podróż prymasa do Rzymu w 1957 roku, w której towarzyszyli mu bp Michał Klepacz i bp Antoni Baraniak.
To ewidentny sygnał, w kategoriach dyplomacji wewnątrzkościelnej, utrzymania jedności Episkopatu. Ale to nie biskup Klepacz jest podniesiony do godności arcybiskupiej i nie jest traktowany jako najbliższy współpracownik prymasa Wyszyńskiego, tylko arcybiskup Antoni Baraniak. Prymas Wyszyński wyraźnie pokazuje go jako wzór poświęcenia dla Kościoła, człowieka, który się nie załamał w najgorszym momencie.
Nawiązując do sytuacji prymasa po uwolnieniu, prof. Antoni Dudek uznał, że
gdyby prymas Wyszyński nie był uwięziony, byłby dalej prymasem Polski, ale jego pozycja w Episkopacie byłaby nieporównanie słabsza. (..) Stał się postacią legendarną. (..) Jego autorytet był niepodważalny. (..) Po 1956 roku stał się interrexem.
Zdaniem historyka,
bez tego uwięzienia nie byłoby mowy o Prymasie Tysiąclecia, Polacy tym przydomkiem by go nie obdarzyli. (..) W polskiej mitologii ten element pozbawienia wolności jest szalenie ważny. Chcemy mieć tego bohatera, który cierpiał za wiarę, za Kościół, za Ojczyznę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/419488-promocja-trzeciego-tomu-zapiskow-prymasa-wyszynskiego-wideo