Wygląda na to, że „Gazecie Wyborczej” zabrakło - jak na razie - jakichkolwiek argumentów do tego, żeby atakować rząd. Dlatego za nowy cel redakcja z Czerskiej obrała sobie Kościół. A wszystko to otoczyła płaszczykiem rzekomych porób „uzdrawiania” Kościoła Katolickiego.
I właśnie taką próbą, choć bardzo mizerną, jest specjalny dodatek do weekendowego wydania „Wyborczej”, poświęcony właśnie Kościołowi. Nie zabrakło również dobrze „skrojonych” pod temat „ekspertów”.
Tak samo, jak w ubiegłotygodniowym dodatku winę za pedofilię w Kościele zrzucono na Jana Pawła II, czemu przyklaskiwał „ekspert” prof. Stanisław Obirek, były jezuita, który stał się znanym głosicielem antyklerykalizmy, a przez to nieprzychylnym kościelnym środowiskom, tak teraz, takim „ekspertem” jest prof. Tomasz Polak, dawniej Tomasz Węcławski, znany poznański teolog, który porzucił nie tylko sutannę, ale także wiarę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Oni już wiedzą? „Wyborcza” i były jezuita znaleźli winnego pedofilii w Kościele: „Jak Jan Paweł II wychował nam kler”
Polak stwierdził, że upadek autorytetu Kościoła zaczął się co najmniej 15 lat temu, jednak jest przekonany, że niedługo stanie się coś takiego, że cała operacja przyspieszy. Jednak będzie to miało miejsce dopiero wtedy, kiedy sytuacja polityczna „zostanie odblokowana”.
Księża polscy w ogromnej większości w ogóle nie wyobrażają sobie utraty przywilejów. uprzywilejowanie jest powietrzem, którym oddychają
— stwierdził Polak dodając, że Kościół broni „swoich”, bo uważa, że są z definicji dobrzy i robi to tak mocno, ponieważ ma bardzo silną mentalność korporacyjną.
Jak długo ksiądz jest księdzem, jest „nasz”, więc jest traktowany jako ktoś, dla którego trzeba zrobić wszystko, żeby pozostał „nasz”. Stąd przeniesienia, a nie zdecydowane sankcje - np. usunięcie ze stanu kapłańskiego. To ostatnie jest karą przewidzianą w sytuacjach przestępstw przeciw prawu Kościoła, ale stosowaną bardzo oszczędnie
— powiedział w rozmowie z „GW” Polak.
Ale na tym nie koniec. „Wyborcza” pokusiła się również o stworzenie swoistej mapy biskupów, którą zatytułowali „41 nie zawsze wspaniałych. Polscy biskupi: who is who”.
Mapa Polski została podzielona na 41 diecezji i archidiecezji, a ich pasterze zostali pogrupowani na tych związanych z „katolicyzmem otwartym”, na biskupów „konserwatywnych” i biskupów „związanych z Radiem Maryja”.
Wokół mapy umieszczone zostały zdjęcia pasterzy wszystkich diecezji i archidiecezji z cytatami z ich wypowiedzi ws. in vitro, aborcji, pedofilii czy homoseksualizmu. Redakcja z Czerskiej pokusiła się również o swoisty słowniczek pojęć określony jako „droga kariery” w Kościele.
„Wyborcza” tworząc swój dodatek, który jest swoistym paszkwilem, nie zapomniała o Janie Hartmanie, który miał swój epizod w filmie „Kler”. Hartman stwierdził, że „wiernopoddańczy konkordat” jest dla Polski poniżający.
Partnerskiego kontaktu na godnym szczeblu polskie państwo ze Stolicą Apostolską nie ma. Za to jedyna korzyść, jaką ma Polska z zawarcia konkordatu jest korzyścią fikcyjną. Biskupi bez skrupułów raz po raz pouczają państwo polskie co do praw, jakie ma stanowić, i czynią to nie jako osoby prywatne, lecz jako biskupi właśnie, naruszając zasadę poszanowania autonomii. (…) Podobnie jak martwy jest przepis konkordatu o wzajemnym poszanowaniu autonomii obu umawiających się państw, nigdy nie powołano komisji regulującej stosunki finansowe między państwem a Kościołem
— stwierdził Hartman.
W magazynie pada również stwierdzenie, że można by było nakręcić sequel „Kleru”. Wskazują nawet kolejnych „bohaterów”, a wśród nich kapelana kibiców, ks. Jarosława Wąsowicza czy ks, Edward Staniek, były rektor krakowskiego seminarium.
Znajdziemy tam również tekst o tym, dlaczego zamknięto seminarium duchowne w diecezji sosnowieckiej.
Warto jednak na chwilę zatrzymać się przy wyliczeniach, „ile zarabia polski kler”. Jak wyliczyła „Wyborcza”, za pracę w szkole ksiądz otrzymuje od 1600 do 2150 zł, w zależności od stażu. Źródłem dochodów są również ofiary za Msze św., co ma dawać ok. 1800 zł miesięcznie. Dochodem „ekstra” są wypominki - nawet 2000 zł. A czas kolędy, to - jak twierdzi „GW” - istne Eldorado, bowiem można „wyciągnąć” nawet 20 tys. złotych. Czerska idzie dalej i skrupulatnie wylicza wszelkie dochody zakonników, proboszczów i biskupów, a nawet zestawia to z sytuacją w innych krajach europejskich.
Czerska zamieściła także wywiad z „rewolucjonistką” Zuzanną Radzik, która nawoływała do tego, że kapłanami powinny być także kobiety, ponieważ są nieodłącznym elementem w Piśmie Świętym. Dodała, że akcja #MeToo ma prawie dwadzieścia wieków, bowiem na kobiety już w czasach /Chrystusa patrzono ” w skrajnie zseksualizowany sposób”. Pytana o to, co się dziś dzieje z Kościołem, odpowiedziała:
Wygląda na to, że będziemy musieli przedyskutować, czy możemy dalej być patriarchalną monarchią absolutną. Czas poważnie porozmawiać o świeckich i klerykalizmie. Wielkim tematem na dziś jest to, jak być wspólnotą obejmującą wiele kontynentów, talentów i kultur, szanować różnice i zachowywać jedność
— bredziła w rozmowie z „GW” Zuzanna Radzik.
Co ciekawe, „Gazeta Wyborcza” postanowiła uczepić się również wyglądu Kościołów. Nie podoba im się chociażby bazylika w Licheniu, to, jakie obrazy czy figury znajdują się w kościelnych wnętrzach oraz muzyka.
To tylko wycinek tego, co opublikowała „Gazeta Wyborcza”. W świetle licznych ataków „Gazety Wyborczej” na Kościół i jego nauczanie, wydaje się to być ostatnie medium, które może być poważnie traktowane w temacie jego „uzdrawiania”. To co robi redakcja z Czerskiej jest nie tylko żałosne, ale wręcz szkaradne.
wkt/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/414414-tak-wyborcza-chce-uzdrawiac-kosciol