Jeśli ktoś miał do tej pory wątpliwości, czy Franciszek naprawdę popiera przystępowanie do sakramentu Eucharystii dla osób rozwiedzionych i utrzymujących relacje seksualne w ponownych związkach, to powinien je rozwiać jego list do patriarchy Lizbony, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Portugalii, kardynała Manuela Clemente.
Wspomniany dostojnik z Półwyspu Iberyjskiego podczas Synodu Biskupów ds. Rodziny (2014-2015) sprzeciwiał się zmianie obowiązującej dyscypliny sakramentów. Po ogłoszeniu przez Franciszka w 2016 roku adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” zmienił jednak zdanie i opublikował wytyczne, jak wdrażać wspomniany dokument papieski do praktyki duszpasterskiej w swojej diecezji. Zezwolił w nim „w indywidualnych przypadkach” na przyjmowanie Najświętszego Sakramentu przez pary pozostające w związkach niesakramentalnych bez konieczności zachowania przez nie wstrzemięźliwości seksualnej.
Patriarcha Lizbony wysłał swe wytyczne do Watykanu, skąd otrzymał list od Franciszka. W odpowiedzi z Rzymu datowanej na 26 czerwca 2018 roku możemy przeczytać:
„Drogi Bracie Kardynale, chciałbym podziękować Ci za przesłanie mi w czasie ostatniego Wielkiego Postu wytycznych dla kapłanów patriarchatu dotyczących wdrożenia ósmego rozdziału Adhortacji apostolskiej «Amoris laetitia«.
Ta głęboka refleksja napełniła mnie radością, gdyż rozpoznałem w niej zaangażowanie pasterza i ojca, który jest świadomy swego obowiązku towarzyszenia wiernym, począwszy od swych księży, tak by mogli jak najlepiej wypełniać swe obowiązki.
Sytuacje życia małżeńskiego to dziś obszary, w których takie towarzyszenie jest najbardziej potrzebne i najdelikatniejsze. Dlatego chciałem zaprosić kolegium biskupów w wydłużoną podróż synodalną, która mimo nieuniknionych trudności umożliwi dojrzewanie wspólnych wytycznych dla dobra całego Ludu Bożego.”
W zeszłym tygodniu kardynał Clemente upublicznił treść listu od Franciszka jako dowód, że przyjęte przez niego wytyczne zezwalające na przystępowanie do Komunii osobom rozwiedzionym i utrzymującym relacje seksualne w ponownych związkach mają pełną akceptację Ojca Świętego.
Dla komentatorów uważnie obserwujących życie Kościoła, stanowisko Stolicy Apostolskiej w tej sprawi nie stanowi żadnego zaskoczenia. Wystarczy zestawić tylko kilka faktów z przeszłości.
Fakt pierwszy. 8 kwietnia 2016 roku odbyło się w Watykanie publiczne ogłoszenie adhortacji „Amoris laetitia”. Franciszek zlecił zadanie oficjalnej prezentacji dokumentu kardynałowi Christophowi Schönbornowi z Wiednia. Austriacki hierarcha powiedział wówczas:
„Rodzi się oczywiście pytanie: a co mówi Papież o przystępowaniu do sakramentów osób, które żyją w sytuacjach nieregularnych? (…) >Papież stwierdza z pokorą i prostotą w jednym z przypisów, że w przypadku sytuacji nieregularnych można też udzielać pomocy w postaci sakramentów. Jednakże Papież nie proponuje nam tu kazuistyki, nie daje recept, lecz przypomina nam swe dwa słynne zdania: «kapłanom przypominam, że konfesjonał nie powinien być salą tortur, ale miejscem miłosierdzia Pana» oraz Eucharystia «nie jest nagrodą dla doskonałych, lecz szlachetnym lekarstwem i pokarmem dla słabych».”
Wkrótce potem kardynał Schönborn, powołując się na „Amoris laetitia”, opracował w swej archidiecezji program umożliwiający przystępowanie do sakramentu Eucharystii osobom rozwiedzionym i pozostającym w ponownych związkach.
Fakt drugi. 18 kwietnia 2016 roku Franciszek, wracając z pielgrzymki do Grecji, zorganizował na pokładzie samolotu krótką konferencję prasową. Jeden z dziennikarzy zadał mu wówczas pytanie, czy adhortacja „Amoris laetitia” zmieniła sytuację, jeśli chodzi o dostęp do sakramentów dla osób rozwiedzionych i żyjących w ponownych związkach.
Odpowiedź Franciszka była następująca:
„Mogę powiedzieć, że tak. Ale to byłaby zbyt krótka odpowiedź. Polecam zapoznanie się z prezentacją dokumentu, której dokonał kardynał Schönborn, który jest wielkim teologiem i pracował w Kongregacji Nauki Wiary.”
Następnie odesłał zainteresowanych do wspomnianego już wystąpienia austriackiego purpurata z 8 kwietnia 2016 roku.
Fakt trzeci. 9 maja 2016 roku w Chieti we Włoszech odbyła się publiczna prezentacja „Amoris laetitia“, której dokonał tamtejszy ordynariusz arcybiskup Bruno Forte. Stwierdził on, że papieska adhortacja otwiera drogę do sakramentu Eucharystii dla osób rozwiedzionych i przebywających w powtórnych związkach.
Co istotne, Bruno Forte został mianowany osobiście przez Franciszka sekretarzem komisji synodalnej podczas ostatniego Synodu Biskupów ds. Rodziny w Watykanie. Był wówczas odpowiedzialny za redagowanie końcowych dokumentów. Późniejszym owocem rzymskich obrad stała się wieńcząca je adhortacja posynodalna „Amoris laetitia“.
Podczas wspomnianej prezentacji w Chieti arcybiskup Forte przywołał pewne wydarzenie, do którego doszło podczas Synodu. Jak opowiadał, podszedł do niego Franciszek i powiedział:
„Jeśli powiemy otwarcie o dopuszczeniu do Komunii osób rozwiedzionych i żyjących w ponownych związkach, to nawet nie wiesz, jaki okropny zamęt by powstał. Tak więc nie powiemy tego otwarcie. Zrób to w taki sposób, żeby była w tym możliwość, a wówczas ja będę mógł wyciągnąć odpowiednie wnioski.“
Po zacytowaniu tych słów arcybiskup Forte uśmiechnął się i z lekkim przymrużeniem oka powiedział do zgromadzonych dziennikarzy: „Typowo jezuickie“.
Fakt czwarty. 5 września 2016 roku Franciszek napisał list do biskupów argentyńskich, który był odpowiedzią na ich wcześniejszą korespondencję. Biskupi z metropolii Buenos Aires wydali bowiem wytyczne, jak implementować papieską adhortację w swych diecezjach. Napisali w niej, że w przypadku osób rozwiedzionych i żyjących w ponownych związkach:
„«Amoris laetitia» otwiera możliwość przystąpienia do sakramentów pojednania i Eucharystii“.
Żeby się upewnić, czy ich interpretacja jest prawidłowa, wysłali list z zapytaniem do swego rodaka w Rzymie, który jeszcze niedawno jako metropolita Buenos Aires był ich bezpośrednim przełożonym. W odpowiedzi Franciszek napisał:
„Tekst jest bardzo dobry i dokładnie przekazuje rozdział VIII «Amoris laetitia». Nie ma innych interpretacji.”
Powyższa korespondencja dostępna jest na oficjalnych stronach watykańskich.
Fakt piąty. 4 października 2016 roku wikariusz generalny Rzymu kardynał Agostino Vallini przedstawił 17-stronicowy przewodnik, jak wprowadzać w życie zalecenia „Amoris laetitia” w zarządzanej przez niego archidiecezji. W tym przypadku chodzi o diecezję, której ordynariuszem jest sam papież.
Otóż rzymski dokument przewiduje, że w niektórych przypadkach pary pozostające w związkach niesakramentalnych i utrzymujące stosunki seksualne mogą przystępować do Komunii. Musi być to jednak poprzedzone rozeznaniem duchowym ze spowiednikiem, do którego należeć będzie decyzja o dopuszczeniu do sakramentu Eucharystii.
Wpływowy watykanista Sandro Magister napisał, że nie do pomyślenia jest, by tego rodzaju wytyczne mogły ukazać się bez wiedzy i zgody Franciszka, skoro dotyczą diecezji, która jest mu bezpośrednio podległa.
Fakt szósty. 8 stycznia 2017 roku dwaj biskupi maltańscy (jedyni katoliccy hierarchowie, jacy urzędują w tym niewielkim państwie) – arcybiskup Charles Scicluna i biskup Mario Grech – ogłosili dokument pt. „Kryteria wprowadzania Rozdziału VIII „«Amoris laetitia»”. Został on nagłośniony i opublikowany na łamach włoskiej edycji organu prasowego Stolicy Apostolskiej „L’Osservatore Romano“. Dostojnicy stwierdzili w nim, że od tej pory osoby rozwiedzione i pozostające w ponownych związkach nie mogą być już dłużej wykluczane od udziału w Eucharystii. Decyzję o przystąpieniu do Komunii będą mogły podjąć samodzielnie. Nie muszą tego konsultować nawet ze swym spowiednikiem, lecz wystarczy „proces własnego rozeznania“. W ten sposób – jak piszą biskupi – człowiek „poprzez swe świadome i oświecone sumienie“ uzyskuje przekonanie, iż „pozostaje w zgodzie z Bogiem“.
Wkrótce potem maltańscy autorzy dostali list od przewodniczącego komisji synodalnej ostatniego Synodu Biskupów ds. Rodziny kardynała Lorenzo Baldisseriego, który w imieniu Franciszka podziękował im za napisanie dokumentu.
Fakt siódmy. W sierpniowym numerze teologicznego czasopisma „Medelin” z 2017 roku ukazał się tekst pt. „Rozdział VIII „«Amoris laetitia». Cisza po burzy”. Ranga periodyku jest duża, ponieważ pozostaje on organem prasowym Rady Biskupów Ameryki Łacińskiej (CELAM). Jego nazwa nawiązuje do II Konferencji Ogólnej CELAM, która odbyła się w lipcu 1968 roku w kolumbijskim mieście Medelin i stała się impulsem do sformułowania podstawowych założeń teologii wyzwolenia.
Autorem artykułu był najbardziej zaufany teolog Franciszka, wówczas rektor Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego Argentyny – Victor Manuel Fernandez, który był także głównym redaktorem „Amoris laetitia”. W swym tekście napisał on, że jedyną prawidłową interpretacją papieskiej adhortacji jest ta, której dokonali biskupi Buenos Aires, i którą zaaprobował Franciszek. Fernandez wyjaśnił, że papież zdecydował się otworzyć drzwi do Komunii dla osób rozwiedzionych i pozostających w ponownych związkach, ale postanowił zrobić to „w dyskretny sposób” w formie krótkiego przypisu do „Amoris laetitia”. Nie chciał bowiem na to zagadnienie przesuwać środka ciężkości adhortacji, która jest przede wszystkim dokumentem poświęconym miłości.
22 sierpnia 2017 roku na łamach włoskiej edycji „L’Osservatore Romano” ukazało się omówienie powyższego artykułu, które powtórzyło w tonie aprobatywnym tezy arcybiskupa Fernandeza. On sam w czerwcu 2018 roku został mianowany przez Franciszka metropolitą diecezji La Plata w Argentynie.
Fakt ósmy. W ciągu ponad pięciu lat swego pontyfikatu Franciszek ani razu nie powtórzył publicznie odwiecznego nauczania Kościoła dotyczącego przystępowania do Eucharystii osób w związkach niesakramentalnych, a zawartego choćby w adhortacji apostolskiej „Familiaris consortio” Jana Pawła II z 1981 roku. Mówi ono, że dostęp do sakramentów takich par jest uzależniony od zachowania przez nie wstrzemięźliwości seksualnej.
Podobne fakty można mnożyć, ale poprzestańmy na tych ośmiu (a z ostatnim listem do patriarchy Lizbony – na dziewięciu). Nie ma wątpliwości, że Franciszek jest zwolennikiem zmian w omawianej wyżej kwestii. Zarazem jednak nigdy nie ogłosił tego publicznie „ex cathedra”, czyli w sposób jednoznaczny i uroczysty, wyraźnie podkreślając, że nauka przez niego zdefiniowana powinna obowiązywać wszystkich katolików. Tylko bowiem przy spełnieniu takich warunków – zgodnie z dogmatem ogłoszonym na Soborze Watykańskim I – przysługuje mu atrybut nieomylności papieskiej. Tak więc oficjalnie nauczanie Kościoła w kwestii dopuszczania do Eucharystii par niesakramentalnych nie zmieniło się ani na jotę.
A jednak zmienia się ono realnie. Kolejne episkopaty na świecie (np. Niemiec, Belgii, Argentyny czy Malty) wydają oświadczenia i instrukcje, w których dopuszczają do Komunii osoby rozwiedzione i utrzymujące relacje seksualne w ponownych związkach. Wszyscy biskupi podejmujący takie decyzje powołują się przy tym na adhortację „Amoris laetitia”, w której jednak nigdzie wprost taka norma nie jest sformułowana (poza sugestią w przypisie 351 do punktu 305 w rozdziale VIII, który jednak brzmi tak wieloznacznie, że może być – i jest – interpretowany na różne sposoby). Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary kardynał Gerhard Müller zauważa zresztą, że przypis w adhortacji to zbyt mało, by zmienić odwieczne nauczanie Kościoła.
Czy wobec tego zmiany, które dziś realnie się dokonują, a które dotyczą doktryny Kościoła, mogą być przeprowadzane przez lokalnych biskupów bez ogłoszenia ich „ex cathedra” przez papieża?
Pisałem o tym niedawno na tym portalu i powtórzę jeszcze raz. Wydaje się to całkowicie zgodne z zamysłem Franciszka, który wyraził już w programowym dokumencie swego pontyfikatu, adhortacji „Evangelii gaudium”, gdy pisał:
„Nie uważam także, że należy oczekiwać od papieskiego nauczania definitywnego lub wyczerpującego słowa na temat wszystkich spraw dotyczących Kościoła i świata. Nie jest rzeczą stosowną, żeby Papież zastępował lokalne Episkopaty w rozeznaniu wszystkich problemów wyłaniających się na ich terytoriach. W tym sensie dostrzegam potrzebę przyjęcia zbawiennej «decentralizacji».”
Słowem-kluczem do zrozumienia obecnego pontyfikatu jest właśnie decentralizacja. Istniała ona od wieków w Kościele, ale dotyczyła zawsze spraw obrzędowych, dyscyplinarnych czy administracyjnych. Nigdy dotykała kwestii wiary i moralności, a więc prawd zbawczych. W tym wymiarze zawsze obowiązywała powszechność i uniwersalność nauczania katolickiego. Czuwał nad tym papież, który był ziemskim gwarantem owej jedności. Tym właśnie różnił się Kościół katolicki od innych wyznań.
Teraz okazuje się, że decentralizacja może rozciągnąć się także na sprawy doktrynalne. Pisał o tym wprost Franciszek w adhortacji „Amoris laetitia”:
„pragnę podkreślić, iż nie wszystkie dyskusje doktrynalne, moralne czy duszpasterskie powinny być rozstrzygnięte interwencjami Magisterium.”
Problem polega na tym, że do tej pory to właśnie papież zawsze rozstrzygał wszystkie dyskusje doktrynalne. To w Kościele katolickim jego wyłączna prerogatywa.
Zaraz po cytowanym wyżej zdaniu Franciszek dodawał:
„Oczywiście, w Kościele konieczna jest jedność doktryny i działania, ale to nie przeszkadza, by istniały różne sposoby interpretowania pewnych aspektów nauczania lub niektórych wynikających z niego konsekwencji.”
I znów problem polega na tym, że obowiązująca wykładnia doktryny także należała zawsze do papiestwa.
Swe tezy Franciszek powtórzył w ogłoszonej w kwietniu adhortacji „Gaudete et exsultate”, pisząc, iż katolicy „tęskniący za monolityczną doktryną” pozostają w błędzie. Dodawał, że
„w Kościele współistnieją zgodnie z prawem różne sposoby interpretacji wielu aspektów doktryny i życia chrześcijańskiego”.
W kierunku tak właśnie rozumianej decentralizacji zmierza dziś reforma zainicjowana w Watykanie. Jej kształt wykuwa się podczas spotkań tzw. Grupy G8, czyli grona ośmiu kardynałów, będących najbliższymi współpracownikami Franciszka. Pod koniec lutego 2018 roku odbyła się w Rzymie 28. sesja tego gremium. Po jej zakończeniu ogłoszono komunikat, że w ramach decentralizacji rozważane jest przyznanie Konferencjom Episkopatów „pewnego autentycznego autorytetu doktrynalnego”.
Decentralizacja na poziomie doktryny sprawia jednak, że w kontekście nauczania chrześcijańskiego traci jakikolwiek sens mówienie o prawdzie. Widać to właśnie na podstawie dopuszczania do Eucharystii osób rozwiedzionych i utrzymujących relacje seksualne w ponownych związkach. Ten sam czyn po wschodniej stronie Odry okazuje się bowiem grzechem ciężkim, a po zachodniej stronie – przebywaniem w łasce uświęcającej. Prawda nie może być jednak zależna od szerokości geograficznej. W tym przypadku mówimy zaś o prawdach zbawczych.
Dla katolików na całym świecie obecna sytuacja jest poważnym wyzwaniem. Wywołuje ona różnice zdań i podziały nawet między kardynałami. Zmusza też do osobistego opowiedzenia się. Przede wszystkim jednak powinna zmuszać do jeszcze bardziej gorliwej modlitwy za Kościół i jego pasterzy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/404600-franciszek-popiera-komunie-dla-rozwiedzionych