Prymas Hlond był człowiekiem niezłomnym wobec dwóch totalitaryzmów, nazizmu i komunizmu. Nie ugiął się. Potrafił jasno stawiać sprawy. Nie był poprawny politycznie. W sposób bardzo jasny mówił o bożych zasadach do komunistów, Niemców, masonów, Żydów czy Polaków. Jeżeli ktoś błądził, w bardzo konkretnych, ostrych słowach potrafił to wyartykułować. Takie zachowanie nigdy się nie podoba. Prymas był jasną i klarowną postacią. Miał negatywny stosunek do komunizmu. Nie spotykał się ani z Bierutem ani z innymi przedstawicielami władzy komunistycznej. Twierdził, że z diabłem się nie paktuje.
— mówi wicepostulator procesu beatyfikacyjnego Prymasa Augusta Hlonda, chrystusowiec ks. Bogusław Kozioł w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: W środowej „Gazecie Wyborczej” ukazał się artykuł byłego jezuity Stanisława Obirka „Beatyfikacja antysemityzmu” o beatyfikacji kardynała Augusta Hlonda. Czy zgadza się ksiądz z postawionym tam zarzutem, że po beatyfikacji Prymasa Hlonda polski antysemityzm zyska kolejnego patrona w niebie?
Ks. Bogusław Kozioł SChr: Śmieszne i nieprawdziwe stwierdzenie. Teza postawiona przez pana Obirka jest powtórzeniem wypowiedzi z jego artykułu, który ukazał się na stronie „Studio Opinii”. Absolutnie nie można zgodzić się z nią. Kardynał Hlond nie był antysemitą.
Jeżeli mówimy o rzetelności osób stawiających te tezy, wystarczy pochylić się nad kontekstem historycznym, nad całym nauczaniem Prymasa i nie wyrywać słów z kontekstu. Pan Obirek w tekście na portalu „Studio Opinii” nazywa mnie generalnym postulatorem procesu beatyfikacyjnego prymasa Hlonda. To miłe dla mnie stwierdzenie, ale nie jestem postulatorem. W procesie pełnię funkcję wicepostulatora.
W tekście Stanisława Obirka, który ukazał się w „Gazecie Wyborczej” też ksiądz znalazł jakieś błędy merytoryczne?
Tak. Obirek głównego postulatora księdza Pierluigi Cameroniego SDB nazywa generałem zakonu salezjanów. Coś gdzieś mu dzwoni, ale nie wiadomo do końca, w którym kościele. Ks. Cameroni jest generalnym postulatorem, ale nie jest generałem Towarzystwa Salezjańskiego. Chyba, że to jest proroctwo, czego z całego serca życzę ks. Cameroniemu!
A drugi błąd?
W moje usta pan Obirek włożył słowa redaktor naczelnej portalu wPolityce.pl. Pani Marzena Nykiel w swoim artykule o Prymasie Hlondzie zapytała: „Dlaczego ogłoszenie przez papieża uznania heroiczności cnót prymasa Polski z lat 1926-48 tak bardzo poruszyło amerykańskich Żydów? Dlaczego kard. Hlond wciąż jest solą w oku tak wielu środowisk?”. Oraz stwierdziła: „skoro jego postać tak dalece drażni antyklerykalne środowiska, to znak, że warto zapoznać się z nauczaniem – może nieco zapomnianego, ale wielkiego – Prymasa Polski”. Pan Obirek w tekście w „Gazecie Wyborczej” pisze, że miałem te słowa napisać w „irytacji” i „bardzo zdecydowanie”. Nie napisałem ich ja lecz Pani Redaktor. Jeżeli na tym poziomie pojawiają się błędy to jak może toczyć się poważna dyskusja.
Pan Obirek powołuje się na list do Watykanu pismo dyrektora American Jewish Comitee ds. Międzynarodowych Relacji Międzyreligijnych amerykańskiego rabina Davida Rosena do Stolicy Apostolskiej. Rabin wyraził w nim zaniepokojenie planowaną beatyfikacją kardynała Augusta Hlonda. Rosen cytuje w nim przedwojenne listy pasterskie prymasa, w których miał wzywać do bojkotu żydowskich sklepów.
Termin „listy” wziął się stąd, że jeszcze za życia prymasa Hlonda ukazała się książka zatytułowana „Listy pasterskie”. W tej książce znalazł się także list pasterski na Wielki Post 1936 r. skierowany do diecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej. Zatem proszę zauważyć, że nie są to listy, lecz jeden list, a sama kwestia Żydów zajmuje w nim zaledwie pięć akapitów. Kardynał mocno napiętnował nadużycia Żydów, których dopuszczali się w tamtym czasie. Fragment znalazł się w części zatytułowanej „Z naszych grzechów” i to na jego końcu. Wygląda to tak jakby kardynał Hlond robił rachunek sumienia nie tylko Żydom, ale i Polakom. I co ważniejsze, cała ta część odnosząca się do Żydów, ma bardzo pozytywny wydźwięk.
Prymas Hlond używa terminu bojkot?
Nie. Kardynał pisze: „W stosunkach kupieckich dobrze jest swoich uwzględniać przed innymi, omijać sklepy żydowskie i żydowskie stragany na jarmarku”. Ale zaraz bardzo mocno mówi – „nie wolno pustoszyć sklepu żydowskiego, niszczyć Żydom towarów, wybijać szyb, obrzucać petardami ich domów”. Ze słów kardynała wynika wezwanie do miłości wobec każdego Żyda, bo każdy z nich jest naszym bliźnim.
Warto też osobom współczesnym uświadomić, że bojkot polegał na niekupowaniu w żydowskich sklepach. Nie miał również podłoża rasistowskiego, ale ekonomiczne.
To prawda. Szczególnie dobrze widać to po pogromie kieleckim w lipcu 1946 r. Prymasa Hlonda również oskarża się o brak reakcji na tę rzeź. Bezpodstawny zarzut. W rozmowie z amerykańskimi dziennikarzami powiedział, że mordy nie są wynikiem rasizmu. Pogrom został sprowokowany przez Urząd Bezpieczeństwa, czemu również bardzo mocno się sprzeciwił, potępiając każdy mord.
Pan Obirek odwołuje się również do deklaracji „Nostra aetate” Soboru Watykańskiego II. Twierdzi, że jak tyle lat po tym dokumencie może być jeszcze antysemityzm.
Niedawno arcybiskup Muszyński opublikował na KAI informację, która pokazuje, że twierdzenie Prymasa Hlonda z 1936 r. wyprzedza epokę. Zawiera to samo co znalazło się po trzydziestu latach w „Nostra aetate”. List kardynała Hlonda wzywa do wzajemnego, obustronnego szacunku Polaków i Żydów.
Pan Obirek napisał, że zna się na „watykańskiej kuchni wypieku” świętych i błogosławionych. Jak można ocenić takie porównanie?
Odczytuje to jako pogardę i kpinę z wartości, które dla nas katolików i Polaków są ważne. To próba marginalizowania i ośmieszania tej sprawy. Potwierdza to również jego stwierdzenie, że w niebie jest wielu świętych, którzy są antysemitami. W komentarzu pod swoim internetowym artykułem pan Obirek pisze, powołując się na jakiegoś znajomego księdza, na przykład w ten sposób: „sam Hlond na pewno jest w niebie, bo niby dlaczego nie? że był dzieckiem swego czasu i gadał głupoty? - ale czynnie nie sądzę, by jakiegoś Żyda skrzywdził - mamy zresztą już jednego świętego antysemitę czyli Maksymiliana Kolbe”.
Czy beatyfikacja głoszącego antysemickie poglądy Prymasa wzmocni antysemityzm w Polsce? Tak twierdzi Stanisław Obirek.
Pojawia się zasadnicze pytanie – czym jest antysemityzm? Czy w ogóle istnieje? Stawiających takie tezy należałoby zapytać co rozumieją pod pojęciem antysemityzmu? Może różnimy się w terminologii?
Czym według księdza jest antysemityzm?
To nienawiść, która przeradza się w czyny dyskryminacji wobec Żydów. Jeżeli dojdzie do beatyfikacji kardynała Hlonda to nie będzie ona wsparciem dla antysemityzmu, bo go w Polsce nie ma. Przypominają mi się w tym miejscu słowa Kardynała Augusta z jego listu z 1936 r. Prymas pisał: „Przestrzegam przed importowaną z zagranicy postawą etyczną, zasadniczo i bezwzględnie antyżydowską. Jest ona niezgodna z etyką katolicką”. Wydaje się dziś, że zarzuty o antysemityzm Polaków również przychodzą zza granicy.
Skąd bierze się niechęć różnych środowisk do prymasa Augusta Hlonda? Jakie są jej źródła?
Sprawa jest złożona. Czasami w to wchodzi polityka. Prymas Hlond był człowiekiem niezłomnym wobec dwóch totalitaryzmów, nazizmu i komunizmu. Nie ugiął się. Potrafił jasno stawiać sprawy. Nie był poprawny politycznie. W sposób bardzo jasny mówił o bożych zasadach do komunistów, Niemców, masonów, Żydów czy Polaków. Jeżeli ktoś błądził, w bardzo konkretnych, ostrych słowach potrafił to wyartykułować. Takie zachowanie nigdy się nie podoba. Prymas był jasną i klarowną postacią. Miał negatywny stosunek do komunizmu. Nie spotykał się ani z Bierutem ani z innymi przedstawicielami władzy komunistycznej. Twierdził, że z diabłem się nie paktuje.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/397499-nasz-wywiad-ks-koziol-odpowiada-na-artykul-obirka-w-gw-zawarta-w-nim-teza-jest-falszywa-prymas-hlond-nie-byl-antysemita