Kiedy zaglądamy do świadectw i źródeł kościelnych przede wszystkim dotyczących XIX wieku, widzimy jak mocno codzienna pobożność i pobożność ceremonialna wiązała się z sanktuariami maryjnymi czy z uroczystościami Bożego Ciała zespalała społeczeństwo trzech zaborów. Uroczystość Bożego Ciała dała podstawy do tworzenia nowoczesnego narodu polskiego w XIX wieku. Głównym narzędziem budowania nowoczesnego narodu w tamtym czasie było państwo. Polacy byli pozbawieni tego instrumentu, ale był Kościół katolicki
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl historyk prof. Jan Żaryn, senator Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Panie profesorze, jakie znaczenie dla polskiej tożsamości ma święto Bożego Ciała?
Prof. Jan Żaryn: Nasza pobożność wiąże się z budowaniem wspólnoty. Akurat tak się składa, że rozmawiamy w 100 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Kiedy zaglądamy do świadectw i źródeł kościelnych przede wszystkim dotyczących XIX wieku, widzimy jak mocno codzienna pobożność i pobożność ceremonialna wiązała się z sanktuariami maryjnymi czy z uroczystościami Bożego Ciała zespalała społeczeństwo trzech zaborów. Uroczystość Bożego Ciała dała podstawy do tworzenia nowoczesnego narodu polskiego w XIX wieku. Głównym narzędziem budowania nowoczesnego narodu w tamtym czasie było państwo. Polacy byli pozbawieni tego instrumentu, ale był Kościół katolicki. Gdyby nie Kościół katolicki, gdyby nie codzienne duszpasterskie zmagania się z rzeczywistością w przestrzeni publicznej to być może byśmy nie pozostali narodem przez tak długie lata zaborów. Boże Ciało to część polskiej tożsamości. Chyba dziś jest to już powszechnie akceptowane. Słyszałem dzisiaj rano w Radiu RMF, które nie jest szczególnie pobożną stacją, jak dziennikarze z dużą kulturą mówili o procesjach Bożego Ciała, w których dziś Polacy masowo uczestniczą. To świadczy dobrze o tym, że jest powszechna akceptacja istnienia w Polsce religijności takiej jaką my katolicy chcemy mieć. Chwała za to wszystkim, którzy się do tego przyczyniają. Na szczęście już się nas dziś nie ośmiesza za uczestnictwo jak to miało miejsce w PRL.
W PRL władze różnie podchodziły świętowania przez katolików Bożego Ciała.
W pierwszych dwóch lat po wojnie komuniści stosowali politykę mijania się z Kościołem katolickim. Mieli innych wrogów, którzy wydawali im się na krótką metę ważniejsi, podziemie niepodległościowe i PSL. W tym czasie, oczywiście wyłącznie w wizji propagandowej, komuniści starali się nie naruszać Rubikonu, którego przekroczenie byłoby dla nich groźne z punktu widzenia uwiarygadniania się swojej władzy w przestrzeni społecznej. Społeczeństwo, klasa robotnicza i warstwa chłopska były generalnie bardzo pobożne, nie chciano więc ich drażnić. Chciano wpisać się niejako w ludową pobożność, ale wyłącznie w wersji propagandowej przez uczestnictwo w procesji Bożego Ciała czy też np. przez uznanie kapelanów wojskowych w armii jako formacji, która może odprawiać Msze św. dla wojska a jednocześnie uzyskano gwarancje, że będzie to część stanu kapłańskiego bardziej lojalna wobec władzy. Było to pewnym działaniem maskującym wobec rzeczywistych intencji, które ujawniły się w 1947 r. Władze starały się wypchnąć Kościół i katolików z przestrzeni publicznej.
W sytuacji kiedy ponad 90 proc. społeczeństwa wyznawało katolicyzm, proces laicyzacji przestrzeni publicznej miał się odbywać nie w sposób rewolucyjny, ale cierpliwy, ewolucyjny.
Jednym ze znaków likwidacji katolicyzmu w przestrzeni publicznej był stosunek do zgromadzeń religijnych – procesji oraz pielgrzymek szczególnie na Jasną Górę. Prawo stanowione w 1949 r. zaczęło wymuszać uzyskiwanie zgody od władz administracyjnych przejętych przez komunistów na jakąkolwiek procesję poza murami kościoła. Podobnie uregulowano kwestię pielgrzymek. Z zakazanych procesji wyłączono jedynie procesję Bożego Ciała.
Bardzo mocno inwigilowano procesje Bożego Ciała, szczególnie odbywające się w Warszawie.
Mamy świadectwa inwigilacji Urzędu Bezpieczeństwa. Jest wiele świadectw chociażby z 1953 r., kiedy przy ołtarzu znajdującym się przy kościele św. Anny Prymas Stefan Wyszyński ujawnił wysłanie słynnego memoriału do władz na który przez miesiąc nie otrzymał odpowiedzi. Prymas uznał, że należy powiedzieć społeczeństwu jaki jest stan relacji państwo-Kościół. Robiono zdjęcia, żeby identyfikować osoby najbardziej zaangażowane w przygotowanie uroczystości. Aparat bezpieczeństwa podejmował procedurę rozpoznawania wroga.
Władze nie posunęły się do zakazu organizowania procesji w Boże Ciało ze względów propagandowych.
PRL dla celów propagandowych mógł prezentować opinię, że nie walczy z Kościołem. Propaganda przekonywała, że religia to opium dla ludu, które zniknie na drodze uświadomienia społecznego. Ale skoro na tym etapie istnieje potrzeba organizowania procesji to władze nie chcą jej całkowicie negować.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/396708-nasz-wywiad-prof-zaryn-uroczystosc-bozego-ciala-dala-podstawy-do-tworzenia-nowoczesnego-narodu-polskiego