Tematem nr 1 w Rzymie jest dziś spór o granice decentralizacji w Kościele. Watykaniści nie mają wątpliwości, że takiej sytuacji jeszcze nigdy w historii nie było. Nigdy do tej pory żaden papież nie zrzekał się oficjalnie swych kompetencji doktrynalnych na rzecz lokalnych episkopatów. Wszyscy zadają sobie pytanie: czy nastąpi to właśnie teraz?
Sprawa zaczęła się 20 lutego, gdy podczas swego posiedzenia w Ingoldstadt Konferencja Episkopatu Niemiec przegłosowała większością 2/3 głosów (przy sprzeciwie 13 biskupów) nową instrukcję duszpasterską. Zezwala ona na przystępowanie do Komunii protestantom, których współmałżonkowie są katolikami. O podjętej decyzji poinformował publicznie przewodniczący Konferencji Episkopatu kardynał Reinhard Marx – jeden z największych zwolenników takiego rozwiązania.
Instrukcja nie została jednak ogłoszona publicznie, ponieważ część hierarchów, która została przegłosowana, zwróciła się do Watykanu z prośbą o interwencję. 22 lutego kardynał Rainer Woelki z Kolonii oraz sześciu biskupów wysłało list do prefekta Kongregacji Nauki Wiary arcybiskupa Luisa Ladarii, domagając się zajęcia przez Stolicę Apostolską oficjalnego stanowiska i ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy. Pismo miało charakter „dubia”, czyli pytań, na które autorzy oczekiwali jednoznacznej odpowiedzi.
Zdaniem sygnatariuszy listu, o sprawach dotyczących wiary i jedności całego Kościoła nie może decydować na drodze głosowania lokalny episkopat należący jednego kręgu językowego i kulturowego. Pozostaje to bowiem wyłączną kompetencją Urzędu Nauczycielskiego. Poza tym rozwiązanie zalecane przez nową instrukcję jest sprzeczne z całym dotychczasowym nauczaniem Kościoła, które wymaga, by osoba przystępująca do Komunii podzielała wiarę katolicką w odniesieniu do Eucharystii. Mówią o tym wyraźnie przepisy Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 roku, potwierdzone w Katechizmie Kościoła Katolickiego z roku 1992.
W mediach wywiązała się polemika między niemieckimi kardynałami. Nową instrukcję zachwalali m.in. Reinhard Marx i Walter Kasper, zaś krytykowali np. Walter Brandmüller, Paul Cordes czy Gerhard Müller. Ten ostatni, do niedawna prefekt Kongregacji Nauki Wiary, ostrzegł, że interkomunia, do której dąży większość niemieckich biskupów, doprowadzi do „eklezjologicznego nihilizmu, otwierającego przepaść, która ostatecznie pochłonie Kościół”.
Tym razem Stolica Apostolska postanowiła zareagować (w odróżnieniu od poprzednich „dubiów” czterech kardynałów w sprawie „Amoris laetitia”, które zostały zignorowane). 3 maja w Rzymie odbyło się „spotkanie na szczycie”. Uczestniczyli w nim przedstawiciele Watykanu na czele z arcybiskupem Luisem Ladarią oraz dwie grupy biskupów z Niemiec: zwolennicy dopuszczenia protestantów do Komunii (z kardynałem Reinhardem Marxem) i przeciwników takiego rozwiązania (z kardynałem Rainerem Woelkim).
Jedni spodziewali się, iż papiestwo stanie po stronie obrońców odwiecznego nauczania Kościoła; inni mieli nadzieję, że opowie się raczej po stronie zwolenników nowych prądów teologicznych. Tymczasem decyzja Franciszka zaskoczyła i jednych, i drugich. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary poinformował zebranych, że papież nie podejmie decyzji w tej sprawie, a jego wolą jest, by biskupi niemieccy sami znaleźli „możliwie jednomyślne rozwiązanie”.
Franciszek – nie po raz pierwszy proszony o rozstrzygnięcie spornej kwestii teologicznej – nie skorzystał z przysługującego mu prawa, by wystąpić jako ostateczna instancja i zakończyć dyskusję, lecz uniknął zajęcia określonego stanowiska. Po raz pierwszy zrobił to jednak tak wyraźnie, dając wolną rękę w podjęciu decyzji lokalnemu episkopatowi.
Wydaje się to całkowicie zgodne z jego zamysłem, który wyraził już w programowym dokumencie swego pontyfikatu, adhortacji „Evangelii gaudium”, gdy pisał:
Nie uważam także, że należy oczekiwać od papieskiego nauczania definitywnego lub wyczerpującego słowa na temat wszystkich spraw dotyczących Kościoła i świata. Nie jest rzeczą stosowną, żeby Papież zastępował lokalne Episkopaty w rozeznaniu wszystkich problemów wyłaniających się na ich terytoriach. W tym sensie dostrzegam potrzebę przyjęcia zbawiennej „decentralizacji”
Słowem-kluczem do zrozumienia obecnego pontyfikatu jest właśnie decentralizacja. Istniała ona od wieków w Kościele, ale dotyczyła zawsze spraw obrzędowych, dyscyplinarnych czy administracyjnych. Nigdy dotykała kwestii wiary i moralności, a więc prawd zbawczych. W tym wymiarze zawsze obowiązywała powszechność i uniwersalność nauczania katolickiego. Czuwał nad tym papież, który był ziemskim gwarantem owej jedności. Tym właśnie różnił się Kościół katolicki od innych wyznań.
Teraz okazuje się, że decentralizacja może rozciągnąć się także na sprawy doktrynalne. Pisał o tym wprost Franciszek w adhortacji „Amoris laetitia”:
pragnę podkreślić, iż nie wszystkie dyskusje doktrynalne, moralne czy duszpasterskie powinny być rozstrzygnięte interwencjami Magisterium.
Problem polega na tym, że do tej pory to właśnie papież zawsze rozstrzygał wszystkie dyskusje doktrynalne. To w Kościele katolickim jego wyłączna prerogatywa.
Zaraz po cytowanym wyżej zdaniu Franciszek dodawał:
Oczywiście, w Kościele konieczna jest jedność doktryny i działania, ale to nie przeszkadza, by istniały różne sposoby interpretowania pewnych aspektów nauczania lub niektórych wynikających z niego konsekwencji.
I znów problem polega na tym, że obowiązująca wykładnia doktryny także należała zawsze do papiestwa.
Swe tezy Franciszek powtórzył w ogłoszonej w kwietniu adhortacji „Gaudete et exsultate”, pisząc, iż katolicy „tęskniący za monolityczną doktryną” pozostają w błędzie. Dodawał, że
w Kościele współistnieją zgodnie z prawem różne sposoby interpretacji wielu aspektów doktryny i życia chrześcijańskiego.
W kierunku tak właśnie rozumianej decentralizacji zmierza dziś reforma zainicjowana w Watykanie. Jej kształt wykuwa się podczas spotkań tzw. Grupy G8, czyli grona ośmiu kardynałów, będących najbliższymi współpracownikami Franciszka. Pod koniec lutego odbyła się w Rzymie 28. sesja tego gremium. Po jej zakończeniu ogłoszono komunikat, że w ramach decentralizacji rozważane jest przyznanie Konferencjom Episkopatów „pewnego autentycznego autorytetu doktrynalnego”.
Obecny spór o interkomunię z protestantami jest pierwszym poważnym testem na granice owego „autentycznego autorytetu doktrynalnego” lokalnych episkopatów. Decentralizacja na poziomie doktryny sprawia jednak, że w kontekście nauczania chrześcijańskiego traci jakikolwiek sens mówienie o prawdzie. Widać to choćby na podstawie dopuszczania do Eucharystii osób rozwiedzionych i utrzymujących relacje seksualne w ponownych związkach. Ten sam czyn po wschodniej stronie Odry okazuje się bowiem grzechem ciężkim, a po zachodniej stronie – przebywaniem w łasce uświęcającej. Prawda nie może być jednak zależna od szerokości geograficznej.
Decyzja Franciszka, by biskupi niemieccy sami znaleźli „możliwie jednomyślne rozwiązanie”, wywołuje spekulacje, co dokładnie znaczy „możliwie jednomyślne”. Jeśli większość 3/4 głosów jest zbyt mała, to czy 9/10 będzie wystarczająca? Jednak ważniejszy w watykańskim werdykcie wydaje się inny problem. Stanowisko Stolicy Apostolskiej w niemiecko-niemieckim sporze pokazuje, że kwestia tego, po czyjej stronie leży racja, ma znaczenie drugorzędne wobec jednomyślności biskupów. Kluczowy okazuje więc nie tyle stan faktyczny, ile zdanie większości na ten temat.
Swego rozczarowania decyzją Watykanu nie krył wspomniany już kardynał Gerhard Müller. W internetowym wydaniu magazynu „First Things” napisał:
„Bóg ustanowił w Kościele katolickim tylko jedno magisterium. Niektórzy proponują, aby w Kościele mogła istnieć różnorodność i rozbieżność w sprawach wiary oraz udzielaniu sakramentów. Sugeruje się nawet, że konferencje biskupów lub poszczególni biskupi mają własne magisterium, dzięki któremu mogą interpretować Objawienie na własnych prawach w sposób dogmatycznie wiążący bez więzi z papieżem i episkopatem powszechnym. Propozycja ta nie tylko ujawnia przerażający brak edukacji teologicznej, ale jest niczym innym jak potwornym atakiem na jedność Kościoła w Chrystusie. Dla Kościoła powszechnego i kolegium biskupów papież jest zasadą jedności wiary i podstawą komunii w sakramentach. Indywidualni biskupi odgrywają analogiczną rolę dla swoich Kościołów lokalnych (por. Sobór Watykański II, Lumen gentium 18; 22). Nie mogą być przyczyną podziału Kościoła powszechnego na autokefaliczne kościoły narodowe. Świecka zasada decentralizacji władzy politycznej może być stosowana do Kościoła tylko analogicznie i tylko w odniesieniu do logistycznych kwestii administracji kościelnej. Z całą pewnością nie można jej zastosować do prawdy, która jednoczy wszystkich wierzących w Boga, trwających «w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach«” (Dz 2, 42).
Pełny tekst kardynała Müllera: http://gosc.pl/doc/4710429.Kard-M-ller-wyjasnia-dlaczego-nie-mozna-zgodzic-sie-z
Głos zabrał również prymas Holandii kardynał Willem Jacobus Eijk, który w tekście zamieszczonym na portalu „National Catholic Register” stwierdził:
„Odpowiedź Ojca Świętego, przekazana poprzez prefekta Kongregacji Nauki Wiary delegacji niemieckiej Konferencji, iż powinna ponownie przedyskutować projekt oraz spróbować osiągnąć, o ile to możliwe, jednomyślny wynik, jest całkowicie niepojęta. Doktryna Kościoła i praktyka dotycząca udzielania sakramentu Eucharystii protestantom pozostaje całkowicie jasna. (…) Ojciec Święty powinien przekazać delegacji niemieckiej Konferencji Episkopatu klarowne wytyczne, oparte na jasnej doktrynie i praktyce Kościoła.”
W tym kontekście prymas Holandii podzielił się z wiernymi swymi refleksjami na temat kondycji współczesnego Kościoła, a zwłaszcza odpowiedzialności najwyższych pasterzy:
„Gdy brak jest klarownego przekazu dla wiernych, powstaje wielkie zamieszanie, a jedność Kościoła pozostaje zagrożona. Tak jest również w przypadku kardynałów proponujących publicznie błogosławienie związków homoseksualnych, co pozostaje w diametralnej sprzeczności z doktryną Kościoła, opartą na Piśmie Świętym (…). Widząc, że biskupi, a przede wszystkim Następca Piotra, nie zachowują oraz nie przekazują wiernie i w jedności depozytu wiary, który zawarty jest w Świętej Tradycji oraz Piśmie Świętym, nie mogę nie przywołać artykułu 675. Katechizmu Kościoła Katolickiego: «Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących. Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię, odsłoni «tajemnicę bezbożności« pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy«”.
Tak gorącej dyskusji teologicznej między kardynałami na świecie już dawno nie było. Jej stawka jest jednak niebagatelna. Od rozstrzygnięcia sporu zależy bowiem dalszy kurs Łodzi Piotrowej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/393953-gdzie-sa-granice-decentralizacji-w-kosciele-katolickim-wielki-spor-miedzy-kardynalami