Hanna Chrzanowska, prekursorka domowej opieki nad chorymi i współpracownica Karola Wojtyły zostanie w sobotę ogłoszona błogosławioną. Pielęgniarstwo było dla niej powołaniem, a pomoc cierpiącym nie poświęceniem, lecz życiową pasją - wspominają ci, którzy ją znali. Za cud dokonany za jej wstawiennictwem uznano uzdrowienie po rozległym wylewie krwi do mózgu - Zofii Szlendak - Cholewińskiej.
Hanna Chrzanowska jest ucieleśnieniem i realizacją „geniuszu kobiety”, o którym wielokrotnie mówił i pisał św. Jan Paweł II – powiedział w rozmowie z KAI kard. Stanisław Dziwisz, który pamięta ją jeszcze z czasów, gdy był klerykiem. Osobisty sekretarz papieża podkreśla, że krakowska pielęgniarka jest pierwszą błogosławioną z kręgu najbliższych współpracowników Karola Wojtyły.
Jej wkład w misję Kościoła i społeczeństwa, które winno troszczyć się o swoich chorych, jest nie do przecenienia
— ocenia krakowski metropolita senior.
I dodał:
Pamiętam ją jeszcze z czasów seminaryjnych. Byliśmy nią zachwyceni, bo pociągała nas przykładem pięknego, całkowicie oddanego chorym życia. Nie tylko pociągała, ale wprost zarażała dobrem. Pokorna, pełna prostoty i wewnętrznej radości, jednocześnie ogromnie zdeterminowana, gdy chodziło o pomoc chorym, zaangażowana bez reszty. Jej posługa chorym przybierała kształt najprostszych czynności: przynosiła leki, pielęgnowała ich, myła im nogi. To było uderzające i niezapomniane świadectwo
—zauważył kardynał.
Zofia Szlendak-Cholewińska była pielęgniarką i wychowanką Chrzanowskiej. Poznały się w 1950 r. To ona przedstawiła Hannę Chrzanowską w 1957 r. ks. Karolowi Wojtyle. Odtąd krakowska pielęgniarka mogła liczyć na jego pomoc w rozwijaniu domowej opieki nad chorymi.
W 2001 r. pani Zofia trafiła do szpitala z pękniętym naczyniakiem, z masywnym wylewem krwi do mózgu, w efekcie czego nastąpił niedowład kończyn oraz zawał. Lekarze określali stan pacjentki jako bardzo ciężki i przekazali jej bliskim, że nie ma szans na przeżycie, a jeśli przeżyje grozi jej trwałe kalectwo i będzie wymagać stałej opieki.
Stowarzyszenie Katolickich Pielęgniarek rozpoczęło modlitwę o zdrowie Zofii Szlendak-Cholewińskiej nowenną za wstawiennictwem Hanny Chrzanowskiej w krakowskim kościele św. Mikołaja oraz w kościele św. Marka. Pewnej nocy chorej przyśniła się Chrzanowska, która z uśmiechem powiedziała, że wszystko będzie dobrze. Zofia Szlendak-Cholewińska wyzdrowiała, powróciła do sprawności intelektualnej i fizycznej oraz zbliżyła się na nowo do Boga.
Przez dziesięć kolejnych lat żyła pełnią życia. Zmarła na chorobę nowotworową w 2011 r.
7 lipca 2017 r. papież Franciszek podpisał dekret zatwierdzający cud za wstawiennictwem Służebnicy Bożej Hanny Chrzanowskiej.
Proces beatyfikacyjny Hanny Chrzanowskiej trwał 20 lat. Z formalnym wnioskiem o jego wszczęcie zwróciły się w 1995 r. do ówczesnego metropolity krakowskiego kard. Franciszka Macharskiego pielęgniarki z Katolickiego Stowarzyszenia Pielęgniarek i Położnych.
Jak podkreśla delegat arcybiskupa krakowskiego ds. kanonizacji ks. dr Andrzej Scąber warunkiem koniecznym do rozpoczęcia każdej sprawy kanonizacyjnej jest opinia świętości, która musi być „spontaniczna, oddolna i trwała”. O tym, że zmarła w 1973 r. Hanna Chrzanowska cieszyła się taką właśnie opinią świadczyło m.in. kazanie, które na jej pogrzebie wygłosił kard. Karol Wojtyła.
Byłaś dla mnie ogromną pomocą i oparciem. Dziękujemy Bogu za to, że byłaś wśród nas taka, jaka byłaś - z tą Twoją wielką prostotą, z tym wewnętrznym spokojem, a zarazem z tym wewnętrznym żarem; że byłaś wśród nas jakimś wcieleniem Chrystusowych błogosławieństw z Kazania na Górze
— powiedział kard. Wojtyła.
W fazie przygotowawczej każdego procesu beatyfikacyjnego powołana jest Komisja Historyczna, która bada życie i działalności kandydata na ołtarze, a cenzorzy-teologowie sprawdzają czy w jego pismach nie znajduje się coś przeciwnego wierze katolickiej i obyczajom chrześcijańskim.
Pozytywną opinię co do prowadzenia procesu beatyfikacyjnego Hanny Chrzanowskiej wydał w marcu 1997 r. przewodniczący Episkopatu Polski kard. Józef Glemp, żadnych zastrzeżeń nie miała też Stolica Apostolska.
Postulatorem sprawy Hanny Chrzanowskiej został proboszcz parafii św. Mikołaja w Krakowie ks. prałat Antoni Sołtysik, a wicepostulatorem jedna z jej uczennic, pielęgniarka Halina Matoga.
Na szczeblu diecezjalnym proces rozpoczął się 3 listopada 1998 r. Pracujący w Krakowie trybunał zebrał się wówczas na pierwszym posiedzeniu w kaplicy arcybiskupów krakowskich przy ul. Franciszkańskiej 3.
Podczas 80 sesji trybunału przesłuchano 72 naocznych świadków. Zeznania złożyli: biskup, sześciu kapłanów, dziewięć sióstr zakonnych oraz 56 osób świeckich.
Do szczególnie wartościowych należały zeznania Aliny Rumun, która znała Hannę Chrzanowską od września 1945 r. i Wacławy Bogdal, która poznała ją w 1946 roku. Obie były wykonawczyniami testamentu Hanny Chrzanowskiej.
Obok zeznań świadków, Komisja Historyczna dotarła do 28 archiwów państwowych i kościelnych i 34 archiwów prywatnych.
Proces na szczeblu diecezjalnym trwał do końca 2002 roku. Zebrana dokumentacja została przekazana watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
W Rzymie sprawa Chrzanowskiej czekała cztery lata. W lipcu 2006 r. metropolita krakowski abp Stanisław Dziwisz ustanowił postulatorem sprawy ks. prałata Mieczysława Niepsuja, dyrektora Domu Polskiego w Rzymie. Kardynał przejął na siebie także ciężar finansowy prowadzenia procesu.
30 września 2015 r. papież Franciszek potwierdził dekret o heroiczności cnót Hanny Chrzanowskiej.
6 kwietnia 2016 r. szczątki Hanny Chrzanowskiej zostały przeniesione z grobowca rodzinnego na Cmentarzu Rakowickim do krypty kościoła św. Mikołaja w Krakowie. 4 kwietnia tego roku szczątki Chrzanowskiej przeniesiono z krypty do poświęconej jej kaplicy. Tam po beatyfikacji wierni będą mogli się modlić przy jej relikwiach.
pc/PAP/KAI
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/392216-beatyfikowano-hanne-chrzanowska-kard-dziwisz-jest-ucielesnieniem-i-realizacja-geniuszu-kobiety