Cały świat, pogrążony w modlitwie za Alfiego Evansa, kibicuje rodzicom w ich walce o życie syna. Trwają starania dyplomatyczne o przewiezienie chłopca do innego kraju i objęcie go opieką lekarską. Bezduszna decyzja brytyjskiego sądu i lekarzy ze szpitala w Liverpoolu poraża. O ratowanie chłopca upominają się świeccy, biskupi, a nawet sam papież Franciszek. „Tygodnik Powszechny” – uporczywie posługujący się przymiotnikiem „katolicki” – zamiast stanąć po stronie prawa do życia i woli rodziców, broni decyzji lekarzy o odłączeniu dziecka od aparatury!!
Łatwo tu o emocjonalne tezy. „Cywilizacja śmierci w natarciu”, „skandaliczna decyzja brytyjskiego sądu” – takie oceny pojawiły się w mediach związanych z ruchami pro-life. Tymczasem nie mamy danych, by móc samodzielnie stwierdzić, czy przypadek Evansa kwalifikował się jako uporczywa terapia, z której można, a niekiedy trzeba rezygnować. W takich sytuacjach musimy ufać lekarzom
— napisał Artur Sporniak w „Tygodniku Powszechnym”, powołuj ąc się na stanowisko episkopatu Anglii i Walii, według którego praca jest bezpodstawna, ponieważ konsekwentnie świadczyliśmy opiekę duszpasterską nad personelem szpitala i nad rodziną” – napisali biskupi.
Czy naprawdę możemy tak ślepo, bez sprawdzenia faktów, wierzyć lekarzom? A co, jeśli fakty są wstrząsające? Jak donoszą media, Szpital Dziecięcy Alder Hey w Liverpoolu, w którym przebywa Alfie, był przed laty miejscem skandalu, który wstrząsnął Wielką Brytanią.
W latach 1988-1995 bez zgody rodzin pobrano tam, przechowywano i dysponowano organami 850 martwych niemowląt. Bez zgody rodziców przechowywano tam także szczątki 1500 dzieci poronionych, abortowanych i martwo urodzonych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Skandal z organami i niewyjaśnione przypadki śmierci dzieci. Nikczemna przeszłość szpitala Alder Hey, w którym przebywa Alfie Evans
Fakty szokują. Czy można jednak, nawet bez ich znajomości, odmówić rodzicom prawa do ratowania życia ich dziecka? Ojciec i matka Alfiego od miesięcy błagają o przyznanie im prawa do leczenia syna. Mają propozycje od zagranicznych szpitali, które chcą podjąć się leczenia. Włochy przyznały chłopcu nawet obywatelstwo. Wszystko na nic! W imię bezdusznego prawa, rodzice pozbawieni zostali praw rodzicielskich, a mały Alfie praw człowieka… Co mówią o tym ludzie, dotknięci takim samym doświadczeniem?
Jestem rodzicem, któremu zmarł 6 -letni synek na rękach w szpitalu. Nigdy nie pozwoliliśmy na odłączenie go, mimo braku szans na leczenie według lekarzy. Żył dłużej, a umarł jakby zasnął. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby umierał z głodu i braku wody. Uważam, że nikt nie ma prawa decydowania o czyimś dziecku, jak tylko rodzice
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Maciej Karczewski, były rzecznik ABW.
Barbarzyństwo XXI wieku poraża sterylnością. Państwo, zamiast stać na straży praw najsłabszych, skazuje ich na śmierć. Kościół próbuje budzić sumienia. Po której stronie staje katolicki tygodnik z Krakowa? Dlaczego tak chętnie staje po stronie lekarzy, uznając stanowisko działaczy pro-life za emocjonalne. Zbyt wiele wątpliwych działań, by można je uznać za nieświadome…
CZYTAJ TAKŻE:
— Kogo boli „Różaniec do granic”? Kto pogłębia podziały? Po czyjej stronie staje „Tygodnik Powszechny?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/391985-tygodnik-powszechny-gluchy-na-blagania-rodzicow-walczacych-o-zycie-alfiego-katolickie-pismo-staje-po-stronie-lekarzy-z-liverpoolu-symboliczne