„Ojciec Pio stał się ojcem dla milionów ludzi” opowiadają bracia kapucyni -Tomasz Duszyc i Roman Rusek. Rozpoczął się Rok Jubileuszowy św. o. Pio. Ogólnopolskie obchody 100-lecia otrzymania stygmatów przez św. o. Pio oraz 50-lecia jego śmierci potrwają do 8 grudnia.
Ten rok, to także świetna okazja do tego, by bliżej poznać tego niezwykłego świętego. W telewizji wPolsce.pl bracia kapucyni -Tomasz Duszyc i Roman Rusek z prowincji krakowskiej opowiadali o nieznanych faktach z życia ojca Pio.
Ojciec Pio był człowiekiem naznaczonym przez Pana Boga. Stygmaty były znakiem jego upodobnienia do Chrystusa. Ojciec Pio był, w pewnym sensie, z Chrystusem przybity do krzyża. Przyjął stygmaty z wielka wiarą, jako coś, co może przybliżać Boga ludziom
—opowiadała brat Roman Rusek.
Stygmaty zadawały ojcu Pio niesamowite cierpienie. On nigdy nie skarżył się na ból, jaki mu towarzyszył przez 50 lat. Ojciec Pio jednak wcale nie chciał cierpieć, bo nikt normalny nie będzie przecież chciał czuć bólu. Zdawał sobie jednak sprawę, że jest w tym jakiś plan Jezusa
—dodał brat Roman.
W czasie studiów w Rzymie rozmawiałem z bratem Modestem, który dobrze znał ojca Pio, tak jak on pochodził z Pietrelciny i był jego przyjacielem. Chciałem wiedzieć jak znosił stygmaty przez tyle lat. Dowiedziałem się, że widział w nich sposób na podprowadzenie ludzi do Boga. Wiedział, że to dzieje się dla dobra Kościoła
—opowiadał zakonnik.
Brat Rusek powiedział też, że lekarze obliczyli, że ze stygmatów ojca Pio przez 50 lat wypłynęło 3400 litrów krwi.
Ojciec Pio miał rany męki Chrystusa nie tylko na dłoniach, ale też na boku i stopach. Przeżywał taki ból, jakby mu ktoś nieustannie „wiercił” w tych ranach, one były nieustannie świeże. Wielką tajemnica jest to, że nigdy nie wdało się tam żadne zakażenie
—dodał.
Brat Tomasz Duszyc przypomniał, że ojciec Pio był oskarżany, że udaje. Wiele osób oskarżało go o to, że udaje i był poddawany nieprzyjemnym badaniom.
Mówiono, że sam zrobił sobie rany na ciele. Badano czy sam sobie nie odnawia stygmatów
—mówił.
Brat Roman dodał, że ojcu Pio na stygmaty zakładano specjalne plomby.
Mówiono, że odnawia je sam, kwasem fenolowym. A on zakrywał te rany i nie chciał wzbudzać sensacji. Zakładał specjalne bandaże, rękawice z odkrytymi palcami i nosił długie rękawy. Nie mógł nosić pełnych rękawiczek, bo wtedy nie mógłby odprawiać Mszy Świętej.
—opowiadał brat Roman.
Duchowy ojciec ojca Pio, czyli inny znany stygmatyk święty Franciszek, stygmaty otrzymał dopiero pod koniec swojego życia. Ojciec Pio otrzymał stygmaty jako młody zakonnik, miał wtedy 34 lata. Ten znak przyciągał przez 50 lat ludzi do niego, a przez to do Boga. Trzeba też wiedzieć, że stygmaty dla wielu osób były ciekawostką, a ojciec Pio wzbudzał czasem niezdrową sensację
—mówił brat Tomasz.
Pan Bóg posłużył się stygmatami, by tylu ludzi przez ojca Pio doprowadzić do przemiany i odkrycia bożych tajemnic w swoim życiu
—dodał.
CZYTAJ TEŻ:
ann
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/378112-czego-nie-wiemy-o-ojcu-pio-bracia-kapucyni-opowiadaja-przez-50-lat-nie-skarzyl-sie-na-bol-jaki-towarzyszyl-stygmatom-wideo