Kim jest ksiądz Wojciech Lemański? Ksiądz Lemański jest celebrytą wypromowanym przez „Gazetę Wyborczą” i zgodnie z awanturniczym charakterem tego upadającego z hałasem dziennika wyżywa się na konserwatywnym prezydencie i konserwatywnym rządzie, a na Prawie i Sprawiedliwości zwłaszcza. Błyszczy pseudo intelektem i nienawiścią do tych, co w Jedwabnem mordowali Żydów, to znaczy do Polaków. Jest na tym polu wielce zasłużony. Robi co może, żeby utrwalić się w mediach nie gorzej niż biskup Tadeusz Pieronek i ksiądz Adam Boniecki. Jest wprawdzie suspendowany i ma zakaz wypowiedzi medialnych, ale się wypowiada, robi to w koloratce, nie zważając na decyzje zwierzchników kościelnych. Żeby było śmiesznie,j w seminarium duchownym otrzymał tytuł magistra teologii moralnej. Zanim jednak został księdzem, ukończył technikum gastronomiczne. Został niedouczonym teologiem, zamiast być dobrym kucharzem. Najwyraźniej zna się na żywności, bo właśnie zaatakował prezydenta Andrzeja Dudę za to, że został uznany przez obywateli za Polityka Roku. I stwierdził co następuje „Na bezrybiu i żaba może być uznana za wodnego potwora”. Genialne porównanie. Księdza Lemańskiego możemy natomiast porównać do oślizłego ślimaka, który jest we Francji zwierzęciem wodnym, choć kraj ten nie cierpi na bezrybie, ale jest tam mnóstwo różnych Lemańskich, bo jest to państwo laickie.
O takie państwo walczy ksiądz Lemański, wraz z nim paru byłych i aktualnych zakonników i jeden były ksiądz Krzysztof Charamsa - homoseksualista,co to bez przeszkód przez wiele lat urzędował w Watykanie. Ale ksiądz ten został w końcu zdemaskowany, przyznał się do swoich skłonności i pożegnał się z sutanną. A kiedy pożegna się z sutanną ksiądz Lemański? Najwyraźniej szata ta mu mocno uwiera, zwłaszcza, gdy paraduje z KOD -em i jego antypolskim establishmentem, ramię w ramię z proaborocyjnymi „czarnymi parasolkami” i pokrewnymi im „szmatami”. Fajnie jest być lewackim duchownym w demokratycznej Polsce. Człowiek o tych poglądach należy wprawdzie do nie więcej niż procenta społeczeństwa, ale ma dostęp do mediów komercyjnych, które w wciąż dominują w byłej III RP. I ta sława, ta oglądalność i te lajki na lewackich portalach.Serce rośnie wraz z pychą. Człowiek „duchowny” może bez przeszkód i bez żenady korzystać z wolności wypowiedzi, choć ma zakaz i walczyć z rządem, który mu tę wolność zagwarantował. Jak już zauważyłam, Wojciech Lemański z Legionowa, który zbliża się do sześćdziesiątki ma drugi zawód, też wyuczony, kucharza. Szkoda, że przy nim nie pozostał. Może zasłynąłby jakąś potrawą z żabich udek, a tymczasem psuje powietrze ludzie wierzących, do których Lemański ma odwagę się zaliczać.
Najwyraźniej ksiądz Lemański nie zauważył, że lewactwo jest w odwrocie, zwłaszcza w Polsce ale nie tylko. I zapomniał, że ludzie nie chodzą do Kościoła dla księdza tylko żeby spotkać się z Panem Bogiem. A na demonstracje KOD-u dla spotkania z Lucyferem. Na tym ideologicznym bezrybiu dla niego i Lemański jest jakimś łupem, wszak lepszy rydz niż nic.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/374786-ks-lemanski-czyli-lepszy-rydz-niz-nic
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.