Ideologia romantyzmu spowodowała m. in., że wielu Polaków uczestniczących w powstaniach narodowych XIX wieku nie przygotowało się odpowiednio do walki z zaborcami. Mając dobre intencje wyzwolenia kraju z niewoli, narażali siebie i rodaków, często niepotrzebnie na porażki z silniejszymi przeciwnikami. Będąc patriotą, trzeba być według ojca Jacka Woronieckiego, także realistą. Nie można dać się pokonać, a czasami i nie podejmować walki, jeśli roztropność nam wskazuje, że nie zakończy się ona naszym zwycięstwem
— mówi prof. Ryszard Polak w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Dominikanin ojciec Jacek Woroniecki (1878-1949) to wielka postać polskiej nauki i kultury, najwybitniejszy polski dominikanin w XX stuleciu. Trwa jego proces beatyfikacyjny. Mimo to jest jednak postacią mało znaną.
Prof. Ryszard Polak, autor książki „Człowiek i moralność w myśli Jacka Woronieckiego OP”: Był z pewnością postacią wyjątkową i niezwykłą. Co prawda w jego życiu nie wydarzyło się aż tak wiele sytuacji, które można byłoby uznać za sensacyjne. Zresztą nasz uczony sam nie narzucał się ze swoją osobą tam, gdzie działy się wydarzenia przełomowe w naszej historii. Oczywiście, zawsze służył pomocą i radą tym, którzy go o to prosili lub takowej pomocy potrzebowali, i on o tym akurat wiedział. Był z pewnością dobrym organizatorem harcerstwa w pierwszych latach II Rzeczypospolitej na Lubelszczyźnie, cenionym rekolekcjonistą, popularyzatorem wiedzy religijnej zapraszanym z licznymi prelekcjami na temat wiary, moralności, dziejów Kościoła i aktualnej w jego czasach sytuacji przez różne organizacje katolickie, zarówno kościelne, jak i świeckie (na przykład Akcję Katolicką). Jako spowiednik osób duchownych i świeckich wykazywał się dużą znajomością mistyki i teologii duchowości, będąc osobą w tej dziedzinie kompetentną i niezwykle skuteczną jako przewodnik dusz chrześcijańskich w drodze do nieba.
Był też rektorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz dziekanem Wydziału Teologii na tej uczelni.
Dzięki swojej aktywności organizacyjnej zapewnił on głównie ekonomiczne podstawy funkcjonowania tej ważnej dla polskiej i katolickiej nauki wszechnicy. Dzięki niemu i jego uczniom, m. in. osobie M. A. Krąpca, mogłem po wielu latach po jego śmierci studiować filozofię i pod kierunkiem wielu wybitnych nauczycieli i zajmować się filozofią realistyczną oraz neotomistyczną, którą bardzo cenię i czerpię z niej wiele inspiracji na co dzień. Woroniecki był też założycielem żeńskiego zakonu ss. Dominikanek, wykładowcą teologii moralnej oraz innych przedmiotów w zakonie dominikanów, a także w Angelicum w Rzymie.
Jego wszechstronna wiedza miała mocne fundamenty.
Przez wiele lat studiował, m.in. we Fryburgu Szwajcarskim oraz wiele czytał. Przedmiotem jego zainteresowań była literatura polska, historia, filozofia, teologia, oraz pedagogika. Nie ograniczał się do zdobywania specjalistycznej wiedzy w wąskim tylko jakimś zakresie. Jako teolog zapytany kiedyś, co powinien robić współczesny człowiek, aby z jednej strony orientować się w zawodzie, który ma uprawiać i zdobyć w tym kierunku solidne wykształcenie, a z drugiej strony posiadać sporą wiedzę ogólną, zwłaszcza z teologii, żeby się w dzisiejszym świecie nie pogubić i zadbać również o swoją formację duchową, nasz uczony wówczas odpowiedział: należy czerpać informacje z rożnych źródeł, a przede wszystkim dużo czytać; połowę swojego czasu przeznaczonego na lekturę trzeba przeznaczyć na kształcenie specjalistyczne, a drugą połowę na zaspokojenie potrzeb duchowych i lekturę książek teologicznych, filozoficznych, historycznych, literatury pięknej itp. Taki rozkład codziennych zajęć człowieka pozwolił uzyskać mu najwyższe kwalifikacje zawodowe, a zarazem będzie on osobą wszechstronnie wykształconą. Może on też zostać profesorem na uniwersytecie i uczonym, jeśli ma ku temu predyspozycje i zdolności.
Dlaczego tak bardzo zainteresował się wychowaniem?
Interesował się wychowaniem prawdopodobnie już od dzieciństwa, ponieważ jego rodzice zawsze przywiązywali do niego wagę. W jego rodzinie był zwyczaj, że starsze rodzeństwo opiekowało się młodszym, a dzieci wspólnie uczyły się sztuki czytania i opowiadały sobie historie o polskich bohaterach narodowych i o naszej dawnej przeszłości. W takiej domowej edukacji brali udział również rówieśnicy przyszłego dominikanina nie będący członkami jego rodziny, o czym czasami wspominał na kartach swoich książek. Wiemy też, że Woroniecki na pewno już zainteresował się szczegółowiej problematyką wychowania dzieci i młodzieży ucząc religii w szkołach jeszcze przed I wojną światową. Dużą rolę w pogłębianiu zainteresowań pedagogiką z pewnością odegrały jego zainteresowania filozofią scholastyczną i studia nad myślą św. Tomasza z Akwinu. Miało o miejsce podczas pobytu we Fryburgu Szwajcarskim, oraz potem, gdy był wykładowcą na KULu oraz w Angelicum w Rzymie. Wiadomo, że Akwinata dużą część swojej spuścizny naukowej poświęcił teologii moralnej; interesował się problematyką cnót moralnych i wychowania. Woroniecki badając jego pisma w sposób szczególny się nimi zainteresował. Uważał, że filozofia tomistyczna ma uniwersalne, ponadczasowe znaczenie. Nasz dominikanin uznał, że należy ją więc przybliżyć współczesnemu człowiekowi i uwzględnić dodatkowo osiągnięcia w zakresie nauk o człowieku, jakie miały miejsce w ostatnich stuleciach. Zwrócić należy uwagę także na to, że od czasów zwłaszcza nowożytnych pojawiły się bardzo szkodliwe i zgubne ideologie, z którymi należy walczyć dla dobra człowieka i jego właściwego wychowania: indywidualizm i kolektywizm. One to m. in. spowodowały, że natura człowieka była przez uczonych hołdujących tym ideologiom źle rozumiana i opisywana, co udzieliło się pedagogice i psychologii, dziedzinom, które miały pomagać ludziom w życiu, a okazało się, że zaczęły raczej im szkodzić. Autor „Katolickiej etyki wychowawczej” te zagadnienia zgłębiał mając na celu dobre wychowanie społeczeństwa polskiego.
Jaka powinna być szkoła według myśli o. Woronieckiego?
Był zwolennikiem modelu szkoły, który dawałby możliwości wszechstronnego wykształcenia w różnych dziedzinach, zarówno w dziedzinie szeroko rozumianej humanistyki, jak i dziedzinach praktycznych czy technicznych. Uważał jednakże, że zdobywanie wiedzy humanistycznej jest najważniejsze. Każdy młody człowiek powinien być dobrze zorientowany i oczytany w literaturze, znać musi też historię swojego kraju i tzw. małej ojczyzny. Dlatego nasz dominikanin przywiązywał dużą wagę do wycieczek krajoznawczych. Uważał, że każdy ma też zdobyć wiedzę o swojej katolickiej religii. Wiedza powinna mieć jego zdaniem charakter nie tylko teoretyczny, ale i praktyczny. W związku z tym na przykład w zakresie edukacji polonistycznej uczeń nie tylko powinien zdobywać informacje o polskich pisarzach i poetach, ale sam też powinien czytać ich dzieła, i to te najbardziej reprezentatywne, najlepsze. Nauczyciel powinien ukierunkowywać ucznia jeśli chodzi o właściwe dobieranie lektur, żeby ten nie tracił czasu na lekturę tekstów niedostosowanych do jego wieku i psychiki, bezwartościowych poznawczo czy zawierających niemoralne treści. Uczeń też powinien sam uczyć się dobrze pisać, zwłaszcza wypracowania, zwracając uwagę na szczegóły, np. na stawianie przecinków, budowę zdań, komunikatywność oraz obiektywność swoich wypowiedzi. Każdy młody człowiek powinien nauczyć się ładnie pisać, tj. ma obowiązek uczyć się kaligrafii. Ten bowiem, kto jest niechlujny i roztargniony w tej dziedzinie, również inne czynności, jakie w swoim życiu będzie wykonywał, będzie robił niestarannie i byle jak. Szkoła powinna przede wszystkim być miejscem zdobywania gruntownej wiedzy. Spełniać też powinna inne ważne zadania, w tym i wychowawcze, ale należy pamiętać o tym, że najważniejszym środowiskiem wychowawczym dla dziecka jest rodzina. Jej to żadna instytucja nie jest w stanie w tym dziele wyręczyć, dlatego też Woroniecki wiele miejsca w swojej nauce jej poświęcił, broniąc jej nierozerwalności i trwałości.
Każdy człowiek powinien być zdaniem Woronieckiego wychowywany do patriotyzmu, czyli nauczyć się kochać swój naród.
Miłość do wspólnoty narodowej, w której ludzie żyją, jest bardzo pozytywną cnotą, świadczącą o szlachetności tej osoby, która ją posiada. Dzięki niej możliwe jest wspólne realizowanie szlachetnych przedsięwzięć i zamiarów, zwłaszcza takich, których człowiek nie może osiągnąć samemu, lecz tylko we wspólnocie narodowej i państwowej. Patriota w chwilach trudnych - na przykład w czasie wojny - jest zdecydowany na poświecenie swojego życia dla dobra ojczyzny, a w codziennym, „szarym” życiu sumiennie realizuje swoje zobowiązania wobec innych ludzi, szczególnie wobec narodu i państwa. Człowiek będący patriotą to ten, który szanuje ojczysty język (między innymi mówi i pisze poprawnie, nie używając wulgaryzmów), historię i tradycję, rodzimą kulturę i naukę, broni ziemi wspólnego zamieszkania Polaków.
Czy prawdą jest, że o. Woroniecki uważał, że w niepodległej Polsce należy ograniczyć ilość godzin poświęconych romantyzmowi na języku polskim, ponieważ ma negatywny wpływ na dzieci i młodzież?
Z pewnym dystansem odnosił się do tradycji romantycznej oraz romantycznej literatury. Uważał, że romantyzm zbyt dużą wagę przywiązuje do uczuciowego traktowania wielu zagadnień i spraw, zarówno mających wymiar indywidualny, jak też i społeczny. Mniejszą rolę natomiast romantycy przypisywali pierwiastkowi rozumowemu, co w praktyce powodowało, że ludzie zafascynowani ich twórczością zaczynali coraz mniej używać rozumu w swoim życiu. A przecież najważniejsze decyzje każdy musi podejmować po gruntownym przemyśleniu tego, co powinien osiągnąć i jakie środki należy przedsięwziąć, żeby dało się to rzeczywiście zrealizować. Człowiek nie może nieustannie „bujać w obłokach”, musi trzymać się rzeczywistości, a takiej postawie zbytnie hołdowanie uczuciom bardzo przeszkadza. Ideologia romantyzmu spowodowała m. in., że wielu Polaków uczestniczących w powstaniach narodowych XIX wieku nie przygotowało się odpowiednio do walki z zaborcami. Mając dobre intencje wyzwolenia kraju z niewoli, narażali siebie i rodaków, często niepotrzebnie na porażki z silniejszymi przeciwnikami. Będąc patriotą, trzeba być według ojca Jacka Woronieckiego, także realistą. Nie można dać się pokonać, a czasami i nie podejmować walki, jeśli roztropność nam wskazuje, że nie zakończy się ona naszym zwycięstwem.
Nasz uczony najbardziej cenił twórczość Henryka Sienkiewicza.
Był to pisarz genialny, pracowity, intelektualnie uczciwy, doskonale władający piórem. Jego dzieła mają ponadczasową wartość, opierają się na gruntownej wiedzy historycznej i psychologicznej ich autora. One, tak jak na przykład niektóre powieści S. Żeromskiego czy utwory J. Iwaszkiewicza czy L. Tołstoja, nie degenerują moralnie czytelnika, ale sprawiają, że staje się on lepszym człowiekiem. Książki Sienkiewicza może czytać każdy: młodzież i dorośli, ludzie wykształceni i nie posiadający dużej wiedzy. I każdy z nich poświęcając swój czas na ich lekturę wyniesie duży pożytek. Warto zastanowić się nad tymi sugestiami polskiego dominikanina, zwłaszcza, że jak wskazują na to liczne badania socjologów i polonistów, od ponad dziesięciu lat znajomość dorobku i postaci Sienkiewicza wśród młodzieży szkolnej jest żenująco niska.
Pisze pan w książce „Człowiek i moralność w myśli Jacka Woronieckiego OP” o cnocie męstwa, roztropności czy umiarkowania. Czym jest męstwo lub roztropność w życiu codziennym? Jak te cnoty się przejawiają na co dzień?
Najważniejszą cnotą moralną wg Woronieckiego jest roztropność. Usprawnia nasz rozum do właściwego poznawania rzeczywistości i myślenia. Jeżeli ktoś nie jest roztropny, to znaczy że jest głupi, a to jest upokarzające dla każdego człowieka. Dlatego naszym priorytetowym zadaniem jest właściwe używanie i usprawnianie naszego rozumu. Nasz uczony szczegółowo opisywał w swoich dziełach, jak należy to robić. Ja w swojej książce dokonałem analizy jego praktycznych porad w tym zakresie, więc osoby tym zainteresowane wypada mi zachęcić do jej lektury. Zapewniam, że nie są to sprawy mało przydatne w życiu; wprost przeciwnie – każdy może z nich dla własnego dobra skorzystać i przekonać się, że warto doskonalić się w roztropności. Roztropność ma wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, na którym zawsze warto się zdaniem Wronieckiego opierać. Ale to nie jest to samo; jest ona bowiem sprawnością doskonalącą ludzkie myślenie i działanie w sposób bardziej skuteczny i zorganizowany. Przydaje się szczególnie nie tylko prostym ludziom, ale także rodzicom, nauczycielom i wychowawcom, dowódcom wojskowym, rządzącym.
Także umiarkowanie jest cnotą wymagającą pielęgnowania w naszym życiu.
Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy to mamy do czynienia ze straszliwymi zaniedbaniami w tym zakresie. Wystarczy popatrzeć dookoła, i zauważymy, jak wielu wokół nas jest na przykład alkoholików, ludzi otyłych, chorych, uzależnionych od różnego rodzaju używek czy elektronicznych mediów. To prawie wszystko – poza nielicznymi wyjątkami – jest skutkiem ludzkiego nieumiarkowania, hołdowania hedonistycznym, zwierzęcym instynktom, braku dbałości o własną duszę i o własne ciało. Nieumiarkowanie nas zabija duchowo i cieleśnie, sprawia, że jesteśmy słabi i pozbawieni naturalnych sił i energii, którą zniszczyliśmy nie trzymając się zasady, że to co jemy, pijemy czy czego niekiedy z dużą przyjemnością używamy, jest tylko środkiem, a nie celem naszego życia. Woroniecki uczył, że cnotę umiarkowania należy pielęgnować już od dzieciństwa, ponieważ im człowiek jest starszy, tym trudniej jest mu pokonywać swoje słabości i nieuporządkowane pragnienia, do których się wcześniej przyzwyczaił. Dużą rolę w kształtowaniu cnoty umiarkowania u dzieci mają rodzice; na nich to przede wszystkim ciąży obowiązek powstrzymywania swoich pociech np. od nadmiernego spożywania pokarmów. Oczywiście umiarkowanym trzeba być w każdej dziedzinie, zarówno cielesnej, jak i duchowej. Należy też dbać o to, żeby w naszym życiu nie było też i „niedomiaru”. Na przykład niektóre dzieci skłonne do lenistwa nie chcą się uczyć czy uprawiać żadnego sportu. Jeśli tak nieraz jest, to skutkami owego „niedomiaru” będą brak należytej wiedzy w życiu dorosłym oraz liczne choroby wynikające z braku ruchu.
Męstwo jest natomiast sprawnością, która pozwala nam wytrwać w walce o dobra trudne do zdobycia oraz walczyć z zagrażającym nam złem.
W życiu tak już jest, że wszystko to, co jest wartościowe, wymaga odwagi, cierpliwości i pracowitości, żeby je zdobyć lub nawet utrzymać w swoim posiadaniu. Tylko te rzeczy i cele życiowe, które są bardzo niskiej jakości, nie wymają od nas większych poświęceń. Dzięki męstwu jesteśmy w stanie z poświęceniem walczyć np. za ojczyznę podczas wojny, a nawet ponieść śmierć w jej obronie. Wydaje się niektórym, że jest to oczywiste, ale jak nam wskazuje na to historia, nie wszyscy są w stanie pokonać strach lub lenistwo walcząc o słuszną sprawę. Dla przykładu, Francuzi pomimo, że dysponowali dosyć dobrze uzbrojoną armią bardzo szybko poddali się Niemcom w pierwszych dniach II wojny światowej. Niektórzy tłumaczą to tym, że świadczy to o ich tchórzostwie i braku wychowania, a nawet i wielkim lenistwie. Ojczyzny trzeba umieć bronić, a odwaga nie jest czymś, co pojawia się w człowieku lub w narodzie moralnie słabym, żyjącym tylko bieżącą chwilą. Potrzeba jest też ludziom siły fizycznej, ponieważ do tego, żeby pokonać przeciwnika, trzeba mieć też odpowiednie środki i możliwości. Dlatego człowiek, który chce być odważny, powinien na przykład uprawiać jakiś sport, bo to też pomaga w budowaniu cnoty męstwa, uczy wytrwałości i pozwala ocenić właściwie swoje szanse w walce z zagrażającym złem.
Czym się różnią cnoty intelektualne i moralne?
Cnoty intelektualne to takie sprawności, które odpowiadają za właściwe używanie naszego rozumu. Są one oczywiście najważniejsze, bo to właśnie rozum w dużej mierze odpowiada za stan naszej wiedzy (zmysły też są tutaj ważne, ale w przypadku człowieka nie najważniejsze), bez której nic byśmy nie byli w stanie zrobić. Cnoty moralne to z kolei stałe sprawności do czynienia dobra moralnego, które są nie tylko sprawnościami rozumu, ale również i woli. Warto zasygnalizować, że Woroniecki uważał, iż wszystkie cnoty są moralne, ponieważ dzięki nim człowiek właściwie używający rozumu podejmuje – dzięki sprawnie działającej woli –odpowiednie działania mające na celu jakieś dobro, zarówno to, które ma wymiar indywidualny i nas bezpośrednio dotyczy, jak i to społeczne. Gdyby człowiek nie myślał i nie decydował jednocześnie, nie byłby zdolny do bycia cnotliwym.
O. Woroniecki przeciwstawiał się indywidualizmowi i sentymentalizmowi, czyli cechom, które współcześnie są bardzo rozpowszechnione. Jakie widział w nich zagrożenia?
Indywidualizm jest postawą bardzo niebezpieczną dla człowieka i jego społecznego funkcjonowania. Człowiek mający tę wadę – mówiąc w sposób nieco uproszczony – myśli i podejmuje różne działania mając na uwadze tylko własny „interes”, jest egoistyczny, niezdolny do poświęceń, niewrażliwy na los drugiej osoby, której dzieje się jakieś zło. Jeśli ktoś taki jest, to na pewno ludzie będący w jego bezpośrednim otoczeniu nie będą z nim szczęśliwi. A społeczeństwo złożone z dużej liczby indywidualistów nie ma przed sobą przyszłości.
A jakie zagrożenia widział w sentymentalizmie?
Sentymentalizm jest światopoglądem i postawą hołdującą uczuciowości, która ma charakter zmienny i nie sprzyja budowaniu dobrej moralnie postawy człowieka. Sentymentalista szuka zadowolenia w tym, co robi, i przyjemność jest dla niego zwykle kryterium oceny dobra i zła dla człowieka. Jest on więc często hedonistą, chociaż tego niejednokrotnie nie eksponuje, bo czasami nie wypada mu tego robić. Postawa sentymentalistyczna nie sprzyja używaniu rozumu przy podejmowaniu ważnych moralnie decyzji życiowych. Dla przykładu, jakaś kobieta może zakochać się „uczuciowo” w pewnym mężczyźnie nie zauważając intelektualnie również negatywnych cech jego charakteru. A potem cierpi z tego powodu, ponieważ nie jest w stanie porozumieć się z nim już jako mężem w wielu doniosłych dla niej sprawach. Woroniecki słusznie także zauważał, że uczucia mają charakter zmienny, i mogą stawać się niejako swoimi przeciwieństwami. I tak np. uczucie głodu po nadmiernym spożyciu pokarmu staje się uczuciem obrzydliwego przesycenia, a uczucie rozkoszy zbyt intensywnie przeżywane sprawić nam może ból i cierpienie. Należy więc zawsze przede wszystkim używać rozumu, a nasze życie uczuciowe podporządkowywać ważnym moralnie celom. Nie oznacza to unikania przyjemności, jeśli są one zgodne z naturą i godziwe, ale nie można traktować ich jako celów samych w sobie.
Co z myśli o. Woronieckiego możemy zastosować w życiu codziennym?
Bardzo wiele. Trudno byłoby je wymienić zaledwie w kilku słowach czy zdaniach. Właśnie przygotowałem do wydania kolejną książkę: „Człowiek i religia w myśli Jacka Woronieckiego”, w której podaje on na przykład rady, jak należy się dobrze modlić. Pisał też o tym, co należy robić, żeby wychować dobrych i wykształconych kapłanów w seminariach duchownych. W jego pismach możemy znaleźć wiele jeszcze innych inspirujących nas myśli i wskazówek. Najważniejszą radą, jaką wielokrotnie można wyczytać na kartach jego licznych dzieł jest ta, żeby w życiu kierować się zdrowym rozsądkiem i chętnie uczyć się od innych, lepszych od siebie osób. Należy też interesować się otaczającą nas rzeczywistością. Dużo czytać, ale też i aktywnie udzielać się społecznie. Tam, gdzie nie ma ludzkiej aktywności skierowanej na realizowanie dobrych celów, pojawia się zło, które jest rezultatem naszych zaniedbań i lenistwa.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/373436-nasz-wywiad-prof-polak-przypomina-jednego-z-najwybitniejszych-polskich-filozofow-bedac-patriota-trzeba-byc-wedlug-ojca-jacka-woronieckiego-takze-realista