Abp Marek Jędraszewski przewodniczył w Dzień Niepodległości Mszy św. za ojczyznę, która została odprawiona w Katedrze Wawelskiej. „Dobre i dające nadzieję na przyszłość Polski myślenie zaczyna się od wsłuchiwania się w głos narodu, który jest najwyższym suwerenem tej ziemi” - mówił do przybyłych metropolita krakowski.
Na wstępie wygłoszonej homilii arcybiskup odniósł się do słów Ewangelii o tym, że ”żaden sługa nie może dwóm panom służyć”. Zwrócił uwagę, że być może jest to prawda oczywista, ale przecież faryzeusze zadrwili z tych słów Chrystusa.
Wskazał, że Jezus jednak wzniósł się ponad tę drwinę i wskazał im, że ich pobożność jest udawana.
„Stąd ostateczny wniosek, jaki powinniśmy wyciągnąć z tej przypadającej właśnie na dzisiaj Ewangelii Łukaszowej. Trzeba umieć odważnie spojrzeć na siebie w prawdzie, bo tylko prawda wyzwala. W konsekwencji zatem, trzeba umieć wybrać tego, któremu chce się służyć, bo dwóm panom jednocześnie służyć jest rzeczą niemożliwą”
— mówił.
Następnie hierarcha opisał odzyskanie 99 lat temu przez Polskę niepodległości w perspektywie zdarzeń, które miały miejsce w 1917 r.
„Nikt nie przypuszczał, że wystarczy zaledwie jeszcze rok. 11 listopada 1918 roku doszło do masowych rozbrojeń Niemców w Warszawie i przekazania Józefowi Piłsudskiego zwierzchnictwa nad polskim wojskiem. Nikt się tego nie mógł spodziewać, ale pewne znaki na niebie i ziemi wskazywały, że ta tragedia I wojny światowej wreszcie zaczyna dobiegać końca”
— powiedział, wymieniając przy tym m.in. objawienia w Fatimie czy rewolucję październikową.
„Dla Polaków tamtego czasu - 1917 roku - nastał moment jednoznacznego wyboru, po której stronie będą służyć, kto dalej będzie ich panem, czy jak przez minione dziesięciolecia - władcy zaborczych imperiów, czy będzie to służba już niepodległej Polsce”
— podkreślił. Ocenił, że było to „swoiste albo-albo”, przed którym stanęło tamto pokolenie.
Metropolita dopowiedział, że właśnie w 1917 r. bardzo mocno zaznaczyły się postacie, które stanowiły dla polskiego społeczeństwa ważny punkt odniesienia.
„Oni stali się przywódcami tych, którzy opowiedzieli się za niepodległą Polską. Oni inspirowali i pociągali za sobą naprawdę wielu”
— uwypuklił.
Wymienił tutaj księcia Zdzisława Lubomirskiego, który bronił niepodległości Warszawy, Romana Domowskiego, który w ramach działania Komitetu Narodowego Polski podejmował wysiłki dyplomatyczne na rzecz Polski oraz Ignacego Paderewskiego, który będąc światowej sławy pianistą upominał się o niepodległość Polski zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych.
Wiele abp Jędraszewski mówił także o Józefie Piłsudskim. Wskazał zwłaszcza na wywołany przez niego tzw. kryzys przysięgowy, kiedy wspólnie ze swoimi żołnierzami nie chciał zgodzić się na słowa przysięgi o braterstwie broni wojskom Niemiec i Austro-Węgier.
„Ta rota przysięgi dla Piłsudskiego i jego legionistów znaczyła zgodę na to, by służyć dwom panom. On się na to zgodzić nie mógł”
— stwierdził.
Jako przykład starań Kościoła o wolną Polskę ukazał Urszulę Julię Ledóchowską, urszulankę, która po wybuchu wojny znalazła się w Skandynawii i tam przystąpiła do Komitetu Generalnego Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce.
„Działała w imieniu tego komitetu w całej Skandynawii, ucząc się dla polskiej sprawy także języku duńskiego i norweskiego, by móc do tamtych ludzi przemawiać w ich języku”
— opisał, dodając, że dbała ona też o dzieci polskich robotników, którym groziło wynarodowienie.
Zaznaczył, że właśnie taka postawa wyboru Polski doprowadziła w końcu do odzyskania przez nią suwerenności.
„W 1917 roku wysiłki tych osób zaczęły zmierzać ku szczęśliwemu dla Polski przesileniu. Ale o tym, co się ostatecznie miało wydarzyć 11 listopada 1918 roku, mogli tylko marzyć. O nadejście tego dnia mogli się jedynie żarliwie modlić. Wszakże wiedzieli jedno - każdego dnia tamtego czasu muszą wiernie trwać w służbie dla Ojczyzny, aby Polska była Polską”
— powiedział.
Metropolita krakowski powiedział, że współcześni powinni być wdzięczni za wybitne osoby działające na rzecz sprawy polskiej w 1917 r., ale także za poprzednie pokolenia Polaków, którzy uczestniczyli w wielu ważnych wydarzeniach prowadzących do odzyskania niepodległości, m.in. Wiośnie Ludów czy Insurekcji Kościuszkowskiej.
„Jednocześnie podczas tej dzisiejszej, uroczystej Mszy św., tutaj na Wawelu, gdzie tak przejmująco mówią dla nas wieki, modlimy się za Najjaśniejszą Rzeczpospolitą, aby obroniła nie tylko swoją polityczną, ale przede wszystkim duchową niepodległość i suwerenność poprzez nieugięte trwanie przy swoich chrześcijańskich korzeniach”
— mówił.
Przypomniał przy tym słowa premier Polski Beaty Szydło, która o poranku powiedziała, że „tutaj w Polsce, nad Wisłą, w Warszawie są dla Polaków ważne sprawy”.
„W Warszawie, a nie w innych stolicach Europy i świata. Modlimy się, żeby ‘Polska była Polską’”
— zakończył abp. Jędraszewski.
KAI/mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/366563-abp-jedraszewski-na-wawelu-w-swieto-niepodleglosci-przyszlosc-polski-zaczyna-sie-od-wsluchiwania-w-glos-narodu