Dajemy przyzwolenie na różnego rodzaju akty wrogości wobec chrześcijaństwa, które przejawiają się chociażby w sztukach teatralnych, filmowych, a później decyzjach prawnych. Przykład z pomnikiem Jana Pawła II jest szczególnie bolesny, bo dotyka osoby jeszcze żywo zapamiętanej przez ludzi i narody, nie tylko Francuzów

— powiedział w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” metropolita gdański ks. arcybiskup Sławoj Leszek Głódź.

Pytany o to, jak dziś jest z tolerancją podkreślił, że obecnie wrogość wobec chrześcijaństwa przybiera formy chorobliwe i jest bardzo niebezpieczna.

Pod pozorem równości i poszanowania uczuć religijnych dochodzi do grabieży wolności, równości i swobody, a to rodzi agresję, wyzwala najgorsze odruchy

— zwrócił uwagę metropolita gdański.

Odnosząc się do sprawy pomnika Papieża Jana Pawła II i decyzji francuskich władz przypomniał, że niechęć do krzyża we Francji sięga do czasów rewolucji francuskiej, która dała początek rewolucji październikowej oraz wojnie domowej w Hiszpanii i Meksyku.

Na to trzeba patrzeć całościowo. Rozdział Kościoła od państwa niejedno ma imię. Inaczej wygląda w Stanach Zjednoczonych, a inaczej we Francji, która jest w tym temacie najbardziej radykalna. (…) Decyzja o usunięciu krzyża z pomnika Ojca Świętego jest bolesna i nie odpowiada hasłu „Wolność - Równość - Braterstwo”, ani poszanowaniu praw człowieka. To przejaw wrogości wobec chrześcijaństwa

— zaznaczył kapłan.

Podkreślił, że tolerancja tylko dla jednej grupy nie jest żadną tolerancją, tylko jej zaprzeczeniem i zakamuflowanym totalitaryzmem.

Przyznał, że być może to, co się dzieje, obudzi chrześcijan i ludzi zdrowo myślących ze swego rodzaju letargu.

Nikt nie oczekuje przywilejów, ale poważnego traktowania i poszanowania praw człowieka, poszanowania symboli religijnych

— podkreślił metropolita gdański ks. abp Sławoj Leszek Głódź.

wkt/”Gazeta Polska Codziennie”