Na akcji Różaniec do Granic byłem we Włodawie. Jedyny kościół w mieście wypełniony był po brzegi. Ci, którzy się nie zmieścili, klęczeli przed wejściem. Przyjechały autobusy z Lublina, Świdnika, Łukowa i innych miejsc. Cały przekrój wiekowy: od dzieci do starców. W oczy rzucali się zwłaszcza młodzi mężczyźni z różańcami w dłoniach.
Po modlitwie w kościele ludzie udali się nad Bug na granicę z Białorusią. Wszyscy byli niezwykle skupieni. Widać było, że mają świadomość uczestnictwa w niezwykłym wydarzeniu. W walce duchowej, której stawka przerasta każdego z obecnych.
Tego typu akcja mogła wydarzyć się tylko w Polsce.
Czytam komentarze w światowych mediach, głównie społecznościowych i wszędzie dominuje zaskoczenie, że coś takiego w ogóle mogło zaistnieć. To zdziwienie ma dwa rodzaje: jedni piszą, że to jakieś niezrozumiałe dziwactwo, archaiczna egzotyka w środku Europy; drudzy wyrażają szacunek dla Polski, że daje im nadzieję, iż wiara jeszcze nie zginęła.
Rzeczywiście, Polska jest dziś miejscem wyjątkowym na duchowej mapie naszego kontynentu. W odróżnieniu od krajów zachodnich Kościół u nas nie obumiera, lecz pozostaje żywotny, tworząc nowe, dynamiczne formy ewangelizacji. Są one sposobem duchowej odpowiedzi na wyzwania czasów, jak np. Wielka Pokuta czy Różaniec, które stanowią odzew na orędzie fatimskie.
Polska jest miejscem, gdzie chrześcijaństwo – mimo ataków i sporów – nadal pozostaje podstawowym punktem odniesienia w życiu publicznym. Podam mały, ale wielce symptomatyczny przykład: jesteśmy dziś jedynym krajem w Europie, gdzie prezydent, premier i szef partii rządzącej przystępują do Komunii. A przecież na chrześcijańskim rzekomo kontynencie coś takiego powinno być normą a nie wyjątkiem.
Nie oszukujmy się: Europa przestała być chrześcijańska. Przerwany został pokoleniowy przekaz wiary i dziś młodzież wychowywana jest w apofatycznym pogaństwie. Obecnie w niemieckich miastach chrzczonych jest tylko 5 proc. dzieci. Bardzo wielu młodych Francuzów, Hiszpanów, Belgów, Norwegów czy Szwedów, gdy wchodzą do katolickich katedr i oglądają obrazy i rzeźby, np. Ostatnią Wieczerzę czy Drogę Krzyżową, są tak samo zdezorientowani jak my w egipskich piramidach, gdy przyglądamy się hieroglifom. Sam spotykałem na Zachodzie młodych ludzi, którzy nie wiedzieli nawet, kim był Jezus Chrystus.
W tej sytuacji mamy pewne zadanie do spełnienia. Jakie? Pisali o tym wyraźnie: św. Maksymilian Kolbe, św. Faustyna Kowalska, św. Jan Paweł II. Wystarczy ich tylko uważnie czytać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/361369-rozaniec-do-granic-to-moglo-zdarzyc-sie-tylko-w-polsce-nasz-kraj-jest-dzis-miejscem-wyjatkowym-na-duchowej-mapie-naszego-kontynentu