Marianna Popiełuszko po procesie toruńskim długo upominała się o zwrot dokumentów i pamiątek po synu, zwłaszcza „męczeńskiej” sutanny i jego rzeczy osobistych. Tak pisała w liście, jaki 28 kwietnia 1986 roku skierowała do Prymasa Józefa Glempa oraz do sekretarza Episkopatu Polski arcybiskupa Dąbrowskiego:
Proszę serdecznie o pomoc w odebraniu sutanny, ubrania i rzeczy, które miał mój kochany Syn, ks. Jerzy, w dniu Jego ostatniej drogi. Sądowi w Toruniu dałam wiele papierów, których żądano i do tej pory nie oddano mi tego wszystkiego. Rzeczy te są dla mnie - matki pamiątkami, które przypominają mi Syna. Usłyszałam, że pan Pietruszka nie zgadza się, by te rzeczy oddano mi i chce je zniszczyć. Może panu Pietruszce będą one przypominać zbrodnię jakiej dokonano na moim Synu, ale mnie przypominają tego, którego urodziłam, wychowałam, kochałam, oddałam Bogu i Kościołowi i nadal kocham. Dlaczego matce, której odebrano syna w taki sposób, odbiera się to, co po nim pozostało. Zbrodnię sprawcom wybaczyłam, ale rzeczy mojego Syna proszę mi oddać. Marianna Popiełuszko Do wiadomości: Jego Ekscelencja Minister Sprawiedliwości Aleje Ujazdowskie Jego Ekscelencja Minister Spraw Wewnętrznych ul. Rakowiecka.
Upominała się o swoje prawa. Prawa matki.
Teraz, w przypadającą 14 września 70. rocznicę urodzin bł. Ks. Jerzego Popiełuszki, nie sposób nie wspomnieć Marianny Popiełuszko. To właśnie ona najwięcej powiedziała światu o swoim synu, a uczyniła to podczas zeznań, które - właśnie jako matka - złożyła w 1997 roku w czasie przesłuchania przed Trybunałem Beatyfikacyjnym w Warszawie. W historii Kościoła jest to ewenement, że matka była przesłuchiwana w procesie beatyfikacyjnym swego syna.
Opowiadała o jego dzieciństwie, szkole, powołaniu, seminarium duchownym i o prześladowaniu z powodu praktyk religijnych, jakich doznał podczas odbywania służby wojskowej. Była świadoma, co wtedy przeszedł, ale jaki też miał wpływ na innych: „Koledzy syna wyznali mi, że był dla nich duchowym przywódcą i podtrzymywał ich w powołaniu do kapłaństwa”. Opowiadała także o jego pracy duszpasterskiej na Żoliborzu, o Mszach za Ojczyznę, o prześladowaniach. Podkreślała:
Jako matka mogę powiedzieć, że w księdzu Jerzym było dużo ufności. W różnych trudnościach i doświadczeniach polecał się Bogu i Jemu ufał. Swoją ufność wyrażał w modlitwie (…). Stwierdzam, że był człowiekiem pełnym zaufania Panu Bogu. Nie zauważyłam u niego żadnych aktów desperacji .
Dostrzegała u swego syna postawę wiary i ufności wobec Boga, a także ogromną miłość do ludzi i gotowość do ofiary. Z pełnym przekonaniem stwierdzała, że śmierć jej syna nie była „przejawem zwykłej zbrodniczej działalności, ale wyrazem nienawiści do wiary i do Kościoła. Syn Jerzy był tylko ofiarą tej nienawiści”. Dodała: „Mordercy nie z synem, tylko z Bogiem walczyli. Przecież oni uderzyli nie w Popiełuszkę, ale w sutannę. Uderzyli w cały Kościół”.
Wreszcie, tak jak zaraz po śmierci swego syna w 1984 roku, tak i później w czasie procesu beatyfikacyjnego w 1997 roku powtarzała:
Ale nikogo nie osądzam, śmierci niczyjej nie żądam. Pan Bóg sam kiedyś osądzi. Ile trzeba, tyle mordercy będą musieli odpokutować. Niech im Pan Jezus daruje. Najbardziej bym się cieszyła, żeby się oni nawrócili. Ja już im przebaczyłam.
Marianna Popiełuszko nie tylko nie czuła nienawiści w sercu, ale od razu przebaczyła mordercom. Intuicyjnie wyczuwała i była do tego przekonana, że w stwierdzeniu męczeństwa ważne jest także określenie motywów działania prześladowcy, które określa się tradycyjnym wyrażeniem „nienawiść do wiary”. A jest to jeden z istotnych elementów uznania męczeństwa przez Kościół. W chrześcijańskim męczeństwie bowiem bardzo ważny pozostaje element przebaczenia. Zresztą ks. Jerzy też nauczał: „Zło dobrem zwyciężaj”. , na każdej Mszy św. za Ojczynę w modlitwie powszechnej prosił o wzywolenie z nienawiści i o zwycięstwo prawdy.
W tych zeznaniach procesowych Marianny Popiełuszko zatem widać też całe nauczanie ks. Jerzego, zawarte w jego homiliach, znanych nie tylko w Polsce, ale tłumaczonych na inne języki.
Kto uczył się od kogo: syn od matki czy także matka od syna?
Najpewniej: oboje uczyli się w szkole jedynego Mistrza i Zbawiciela.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/357651-zeznania-procesowe-marianny-popieluszko-upominala-sie-o-swoje-prawa-prawa-matki