Im bardziej otaczający nas świat będzie się dechrystianizował, im bardziej będzie dotknięty niepewnością, tzw. „postprawdą” i obojętnością, to tym bardziej większe będzie wołanie o dobrych pasterzy, którzy staną się jak latarnia w nocy czy skała, na której można się oprzeć
—powiedział abp Wacław Depo metropolita częstochowski w homilii wygłoszonej podczas sakry biskupiej nowego biskupa pomocniczego archidiecezji częstochowskiej Andrzeja Przybylskiego.
Publikujemy tekst homilii abp Wacława Depo metropolity częstochowskiego
Najdostojniejszy Księże Arcybiskupie, Nuncjuszu Apostolski, reprezentujący Osobę Ojca Świętego Franciszka w naszej Ojczyźnie, Eminencjo Księże Kardynale Stanisławie, Ekscelencje, Księża Arcybiskupi i Biskupi, Księże Biskupie Nominacie, Andrzeju!
Bracia, w posłudze Chrystusowego kapłaństwa. Osoby Życia Konsekrowanego, Droga Rodzino Księdza Biskupa Andrzeja, wraz z przedstawicielami jego parafii,
Szanowni Przedstawiciele Władz państwowych, wojewódzkich i samorządowych!
Drodzy Przedstawiciele uczelni wyższych naszego miasta. Drodzy Bracia i Siostry, uczestniczący w dzisiejszej Eucharystii i łączący się z nami, poprzez przekaz Katolickich Rozgłośni Radiowych: Radia Maryja, Jasna Góra i Radia Fiat oraz Telewizji Trwam, Telewizji Niedziela i Telewizji Orion.
W pierwszym dniu tego tygodnia, jakim była XI niedziela zwykła, usłyszeliśmy Chrystusowe powołanie Dwunastu Apostołów i posłanie ich na wielkie żniwo ludzkich serc i sumień. Albowiem to sam Chrystus w Duchu Świętym, będąc posłanym przez Ojca, tworzy nowy porządek zbawienia, który buduje wspólnotę Kościoła. W tym ewangelicznym obrazie powołania dostrzegamy zaufanie Chrystusa, który ludziom zawierza samego Siebie, i uznaje, że ludzie są zdolni do działania w Jego imieniu. To zaufanie jest naprawdę wielkim darem, który kryje się w słowie „kapłaństwo”.
Dzisiejsza uroczystość konsekracji nowego biskupa pomocniczego dla Archidiecezji Częstochowskiej, wpisuje się w tę tajemnicę Kościoła, w którym Chrystus jest Jedynym i Wiecznym Kapłanem, Pasterzem dusz naszych.
W pierwszym czytaniu liturgicznego święta Narodzenia Świętego Jana Chrzciciela usłyszeliśmy słowa proroka Izajasza: „Powołał mnie Pan już z łona matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię, ukształtował mnie na Swojego sługę”.
Podobnie wołaliśmy słowami Psalmisty Psalmu 139:
„Ty, bowiem utworzyłeś moje wnętrze, i utkałeś mnie w łonie mej matki”.
Albowiem człowiek nie może siebie pojąć bez Boga i nie może też bez pomocy Bożej siebie urzeczywistnić. Jeśli więc Jan Chrzciciel będzie wielkim w oczach Pana, to dlatego, że już w łonie matki został napełniony Duchem Świętym. Jego misja, w oparciu o Boga, będzie przebiegać dwutorowo: ma wzywać do nawrócenia rodaków i przekazać Boże zbawienie, które dotrze aż do krańców ziemi.
Wiemy, że to drugie posłanie uczynił Pan Jezus nakazem misyjnym: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”. Ten program realizuje Kościół w Polsce, w przeżywanym przez nas Roku duszpasterskim. Ten sam mandat apostolski zostaje dzisiaj zadany, Tobie, biskupie Andrzeju, abyś w Chrystusie wypełniał misję Kościoła.
Ta misja Kościoła trwa nadal i będzie wciąż nowym wyzwaniem a zarazem nieustannym procesem przyjęcia Jezusa Chrystusa i przylgnięcia do Niego. I im bardziej otaczający nas świat będzie się dechrystianizował, im bardziej będzie dotknięty niepewnością i tzw. „postprawdą” i obojętnością wobec chrześcijaństwa, to tym bardziej większe będzie wołanie o dobrych pasterzy, którzy staną się jak latarnia w nocy czy skała, na której można się oprzeć. Bo nie można pójść za Chrystusem, będąc powołanym już spod serca matki, a później żyć według własnego modelu, według własnego pomysłu i „jak mi się podoba”.
Prawda, która jest w Chrystusie, pokazując kierunek i miarę ludzkiej wolności, woła o odpowiedź poprzez miłość i dar z siebie. I jest rzeczą niezmiernie ważną, aby powołani przez Chrystusa do służby kapłańskiej czy życia konsekrowanego, nie tylko odznaczali się znajomością Ewangelii i według niej żyli, ale by znali zarówno ludzi, do których są posłani, jak i warunki życia adresatów głoszonego przez nich orędzia Ewangelii.
Zwrócił na to uwagę już Święty Jan Paweł II w Adhortacji Apostolskiej „Pastores dabo vobis”. Oto jego słowa: „Musimy otwierać się na światło Ducha Świętego, by rozpoznawać dokąd zmierza dzisiejsze społeczeństwo, odkrywać jego głębokie potrzeby duchowe, określać konkretne i główne zadania oraz odpowiadające im metody, by stosownie odpowiedzieć ludzkim oczekiwaniom”.
Spełniając te słowa świętego papieża Jana Pawła II, doświadczamy zarówno w świecie, jak i w naszej Ojczyźnie – głębokich przemian, które torują drogę jakiejś „nowej” pseudo-kulturze. Niesie ona ze sobą wiele pytań dotyczących sensu życia ludzkiego, a także zachwianie uznanego systemu wartości chrześcijańskich: wiary, modlitwy, praktyk sakramentalnych, odejście od wartości moralnych związanych z Chrystusem i Jego Ewangelią, a promujących egoistyczne sposoby zachowań w imię wolność i źle rozumianej tolerancji. Kościół w tych przemianach niejednokrotnie spychany był i jest w życiu społecznym na margines, kiedy próbuje udzielać i inspirować odpowiedzi, na podstawowe pytania, mając źródło w Ewangelii.
Dlatego też za Świętym Janem Pawłem II chcemy sobie dzisiaj i innym przypomnieć, że „w sprawach zasadniczych, takich jak: zmysł Boga Żywego, przyjęcie Ewangelii Jezusa Chrystusa, dar zbawienia przez wiarę w Chrystusa, sakramenty Eucharystii i pojednania, sens ludzkiej miłości w małżeństwie, teologia ciała, szacunek dla życia, dzielenie się z potrzebującymi – Kościół, a w nim biskup, kapłan i każdy chrześcijanin – nie może zgodzić się na milczenie, nie może ustąpić i usunąć się w cień, pod pretekstem, że trzeba zostawić miejsce dla pluralizmu prądów ideowych, z których wiele przenikniętych jest scjentyzmem, materializmem czyli ateizmem”.
Zauważmy, drodzy Bracia i Siostry, że ten głos Papieża, który przed chwila przedstawiłem, wypowiedziany do kapłanów i kleryków w Montrealu 11 września 1984 roku nie stracił nic ze swej przejrzystości. Jest nadal doświadczeniem wiary Kościoła, że dzisiejszy świat, wbrew różnym kontestacjom, bardziej niż kiedykolwiek woła o „ludzi pochwyconych przez Boga”, świadków, którzy uwierzą słowu Chrystusa, Jego zmartwychwstaniu i życiu wiecznemu. Uwierzą do tego stopnia, że całe swe ziemskie życia poświęcą misji Ewangelii i wezmą za nią osobistą odpowiedzialność.
Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie! Drogi Księże Biskupie Andrzeju!
Dzisiejszy fragment Ewangelii według Świętego Łukasza, dużo miejsca uwagi poświęca nadaniu imienia Jan, które zostało oznajmione Zachariaszowi, zanim dziecko poczęło się w łonie matki. A to imię – Jan – znaczy tyle, co „Bóg jest przychylny; okazał się łaskawy”. I rzeczywiście rodzice: Elżbieta i Zachariasz oraz krewni traktują jego narodziny jako dar łaski Bożej. Nikt jeszcze nie wie, jakie plany wiąże z nim Bóg, ale wszyscy odczuwają, że zaczęło się coś wielkiego. Ewangelista zapisze to słowami: „Istotnie ręka Pańska, była z nim; chłopiec zaś rósł i wzmacniał się duchem”.
Wierząc Bogu i Jego miłości miłosiernej potwierdzamy, że wszyscy mamy zakodowany w sobie imperatyw wzrostu. Ta postawa wzrastania „w latach i w łasce u Boga i ludzi”, wpisana jest również w nasze posłannictwo. A więc, każdy z nas z pomocą łaski Bożej zobowiązany jest do pomnażania swojego potencjału intelektualnego i duchowego. Powiedzmy to dobitniej: właściwa relacja z Bogiem i więź z Bogiem oraz relacja z bliźnimi zasługuje na nasz wysiłek bardziej, niż wszystkie inne sprawy. Naszym zadaniem – jak mówił kiedyś kard. Józef Ratzinger – nie jest spekulować na temat tego, co wydarzy się kiedyś. Wpatrujmy się w Chrystusa, postawmy Go – na wzór Świętego Jana Chrzciciela – w centrum życia, słuchajmy Jego głosu, aby Nim żyć. I weźmy to sobie do serca, że sam Bóg przez Chrystusa w Duchu Świętym zna każdego z nas po imieniu i troszczy się o nas.
W zakończenie naszego rozważania, nie może nam zabraknąć odniesienia do „daru spojrzenia Matki”, o którym mówił i którego doświadczył Ojciec Święty Franciszek na Jasnej Górze 28 lipca 2016 roku. Ona jest z nami, Ona również patrzy się na nas, bardzo konkretnie i bardzo osobiście.
Dlatego oddajmy głos współczesnej poetce, która ten dar ujęła to następująco „Ponad głowami zza krat przez mrok przez grzech widzę ciemną Twarz Madonny i jej czuły wzrok co zawsze z miłością patrzy i przenika prosto w serce…” /Alina Paul/.
kk/KAI
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/345740-abp-waclaw-depo-im-bardziej-otaczajacy-nas-swiat-bedzie-sie-dechrystianizowal-to-tym-bardziej-wieksze-bedzie-wolanie-o-dobrych-pasterzy