Przypomina się, że rok po swej rezygnacji, w lutym 2014 roku, Benedykt XVI odniósł się do głosów, w których podważano ważność jego decyzji i samej abdykacji. W liście do dziennika „La Stampa” napisał:
Nie ma najmniejszej wątpliwości co do ważności mojej rezygnacji z posługi Piotrowej. Spekulacje co do nieważności ustąpienia są po prostu absurdalne
— ocenił.
Milczenie przerwał jeszcze raz i to w spektakularny sposób w zeszłym roku, gdy ukazał się przeprowadzony z nim wywiad-rzeka „Ostatnie rozmowy”.
W rozmowie z niemieckim dziennikarzem Peterem Seewaldem powiedział:
Jestem wdzięczny Bogu za to, że nie ciąży na mnie odpowiedzialność, której nie mogłem już udźwignąć; że jestem wolny, że codziennie mogę kroczyć pokornie wraz z Nim własną drogą.
Zapowiedział, że nie wyda już nigdy żadnej książki.
Dziennika nie prowadziłem, ale w pewnych odstępach czasu spisywałem własne refleksje, których się właśnie pozbywam
— ujawnił. Jak dodał, są one „zbyt osobiste”.
Jak wyznał, w pewnej mierze boi się śmierci i umierania.
Chodzi o obawę, że będzie się ciężarem dla ludzi, spowodowanym dłuższym czasem upośledzenia
— wyjaśnił.
Z drugiej strony - stwierdził - przy całej ufności, jaką żywię, że dobry Bóg mnie nie odrzuci, im bliżej jestem Jego oblicza, tym bardziej zdaję sobie sprawę, jak wiele popełniłem błędów.
Zapewnił, że abdykacja nie była „zejściem z krzyża” i dowodem chęci życia w wygodzie.
Na zadane wprost pytanie:
Chciał Ojciec uniknąć konieczności takiego prezentowania się światu, jak było to w wypadku poprzednika?
Benedykt XVI odparł, że Jan Paweł II „miał swoją własną misję”. Wyraził też opinię, że jego rezygnacja nie obniżyła autorytetu papiestwa.
Przyznając, że niekiedy brakowało mu siły głosu i nie wszystko udało mu się zrealizować, podsumował:
Nie mogę uznać się za bankruta.
Z okazji jubileuszu emerytowanego papieża, ukazało się wiele dedykowanych mu książek i rozpraw naukowych. Media zwracają uwagę na to, że Benedykt XVI w czasie swego trwającego prawie 8 lat pontyfikatu był niezwykle odważny. Jak zauważają watykaniści, potrzeba było wiele odwagi, by zmierzyć się z legendą Jana Pawła II i przejąć stery Kościoła po jego 27-letnim pontyfikacie.
Z odwagą również, podkreśla się, następca polskiego papieża stawił czoło największym wyzwaniom Kościoła, przede wszystkim skandalowi pedofilii, realizując konsekwentnie linię zerowej tolerancji wobec sprawców takich czynów.
Emerytowany papież wyznał też, że wolałby, aby mówiono o nim „Ojciec Benedykt”.
wkt/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przypomina się, że rok po swej rezygnacji, w lutym 2014 roku, Benedykt XVI odniósł się do głosów, w których podważano ważność jego decyzji i samej abdykacji. W liście do dziennika „La Stampa” napisał:
Nie ma najmniejszej wątpliwości co do ważności mojej rezygnacji z posługi Piotrowej. Spekulacje co do nieważności ustąpienia są po prostu absurdalne
— ocenił.
Milczenie przerwał jeszcze raz i to w spektakularny sposób w zeszłym roku, gdy ukazał się przeprowadzony z nim wywiad-rzeka „Ostatnie rozmowy”.
W rozmowie z niemieckim dziennikarzem Peterem Seewaldem powiedział:
Jestem wdzięczny Bogu za to, że nie ciąży na mnie odpowiedzialność, której nie mogłem już udźwignąć; że jestem wolny, że codziennie mogę kroczyć pokornie wraz z Nim własną drogą.
Zapowiedział, że nie wyda już nigdy żadnej książki.
Dziennika nie prowadziłem, ale w pewnych odstępach czasu spisywałem własne refleksje, których się właśnie pozbywam
— ujawnił. Jak dodał, są one „zbyt osobiste”.
Jak wyznał, w pewnej mierze boi się śmierci i umierania.
Chodzi o obawę, że będzie się ciężarem dla ludzi, spowodowanym dłuższym czasem upośledzenia
— wyjaśnił.
Z drugiej strony - stwierdził - przy całej ufności, jaką żywię, że dobry Bóg mnie nie odrzuci, im bliżej jestem Jego oblicza, tym bardziej zdaję sobie sprawę, jak wiele popełniłem błędów.
Zapewnił, że abdykacja nie była „zejściem z krzyża” i dowodem chęci życia w wygodzie.
Na zadane wprost pytanie:
Chciał Ojciec uniknąć konieczności takiego prezentowania się światu, jak było to w wypadku poprzednika?
Benedykt XVI odparł, że Jan Paweł II „miał swoją własną misję”. Wyraził też opinię, że jego rezygnacja nie obniżyła autorytetu papiestwa.
Przyznając, że niekiedy brakowało mu siły głosu i nie wszystko udało mu się zrealizować, podsumował:
Nie mogę uznać się za bankruta.
Z okazji jubileuszu emerytowanego papieża, ukazało się wiele dedykowanych mu książek i rozpraw naukowych. Media zwracają uwagę na to, że Benedykt XVI w czasie swego trwającego prawie 8 lat pontyfikatu był niezwykle odważny. Jak zauważają watykaniści, potrzeba było wiele odwagi, by zmierzyć się z legendą Jana Pawła II i przejąć stery Kościoła po jego 27-letnim pontyfikacie.
Z odwagą również, podkreśla się, następca polskiego papieża stawił czoło największym wyzwaniom Kościoła, przede wszystkim skandalowi pedofilii, realizując konsekwentnie linię zerowej tolerancji wobec sprawców takich czynów.
Emerytowany papież wyznał też, że wolałby, aby mówiono o nim „Ojciec Benedykt”.
wkt/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/335854-papiez-benedykt-xvi-konczy-90-lat-jestem-wdzieczny-bogu-za-to-ze-codziennie-moge-kroczyc-pokornie-wraz-z-nim-wlasna-droga?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.