Dlaczego zanika pamięć o korzeniach chrześcijańskich? Z jednej strony, wrogowie tej tradycji, mając dominującą pozycję w polityce i kulturze, w pewien sposób oczyszczają europejską pamięć zbiorową z treści religijnych, z drugiej – katolicy, protestanci czy prawosławni są już praktycznie nieobecni w debacie publicznej na naszym kontynencie
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. prof. Andrzej Kobyliński, filozof i etyk, wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
wPolityce.pl: Europa – jeszcze chrześcijańskich wartości czy już do szpiku kości zlaicyzowana? Widzieliśmy nawet przy okazji jubileuszu 60-lecia Traktatów Rzymskich, jak premier Malty, sprawującej obecnie prezydencję w Unii Europejskiej, ani słowem nie wspomniał o chrześcijańskich korzeniach, ale nie omieszkał przypomnieć o prawach osób LGBT…
Ks. prof. Andrzej Kobyliński: W 1942 roku włoski filozof Benedetto Croce opublikował ważne studium pt. „Dlaczego nie możemy nie nazywać się chrześcijanami?”. Warto dodać, że ten myśliciel miał prywatnie bardzo bliskie związki z naszym krajem – jedną z trzech jego córek poślubił nasz znany pisarz Gustaw Herling-Grudziński. Croce stwierdził w swoim opracowaniu, że w sensie kulturowym Europa i świat zachodni mają charakter chrześcijański. Dlaczego? Ponieważ podstawowe kategorie religii chrześcijańskiej – godność osoby, zasada równości ludzi, wolność sumienia i religii, prawa człowieka – ukształtowały cywilizację zachodnią. Croce sam był agnostykiem, ale w sensie kulturowym uważał siebie za chrześcijanina. Co więcej, twierdził, że wszyscy mieszkańcy świata zachodniego – niezależnie od wyznawanego światopoglądu – nie mogą nie nazywać się chrześcijanami w sensie kulturowym. W tym szerokim znaczeniu dotyczy to także agnostyków i ateistów.
Ale dzisiaj neguje się te chrześcijańskie korzenie Europy…
Taka negacja jest oczywiście wielkim kłamstwem historycznym. Kwestionowanie tradycji chrześcijańskiej bierze się stąd, że obecnie realizowany projekt europejski ma bardzo konkretny charakter światopoglądowy obcy chrześcijaństwu. Jego intelektualne korzenie wyrastają z myśli greckiej, tradycji oświeceniowej, filozofii neomarksistowskiej Szkoły Frankfurckiej. Nowa wizja Unii Europejskiej została określona w latach 90. ubiegłego wieku, gdy były prowadzone prace nad konstytucją europejską i Kartą Praw Podstawowych. Dlaczego zanika pamięć o korzeniach chrześcijańskich? Z jednej strony, wrogowie tej tradycji, mając dominującą pozycję w polityce i kulturze, w pewien sposób oczyszczają europejską pamięć zbiorową z treści religijnych, z drugiej – katolicy, protestanci czy prawosławni są już praktycznie nieobecni w debacie publicznej na naszym kontynencie. Ta faktyczna nieobecność sprawia, że tak naprawdę nie ma komu kształtować świadomości społecznej odnośnie do chrześcijańskiego fundamentu cywilizacji zachodniej, o którym mówił Benedetto Croce. Decydujące znaczenie w Europie ma dzisiaj myśl agnostyczna i ateistyczna.
Czy analogia historyczna upadku Rzymu i wkroczenia barbarzyńców jest adekwatna do dzisiejszej sytuacji w Europie? Obserwujemy bowiem zderzenie cywilizacji chrześcijańskiej z coraz mocniejszym kryzysem uchodźczym, ale i kryzysem terroryzmu islamskiego.
W moich diagnozach filozoficznych unikam kategorii apokaliptycznych. W opisie rzeczywistości należy zawsze zachować maksymalną staranność i obiektywność. Czy Europa upada? Nie – podlega głębokiej zmianie. Gdy chodzi o obecność muzułmanów na naszym kontynencie, bardzo często brakuje właściwego opisu tego problemu. Jednym z największych ekspertów, zajmujących się obecnie rozwojem islamu w Europie, jest prof. Stefano Allievi – włoski socjolog z Uniwersytetu w Padwie, autor wielu cennych publikacji naukowych na temat religii muzułmańskiej, dżihadu, zamachów i fundamentalizmu religijnego. Z jego badań wynika, że istnieje głęboka różnica między pierwszym pokoleniem islamskich imigrantów w Europie z lat 60. i 70. XX wieku a pokoleniem ich dzieci, ukształtowanym w ciągu ostatnich 30 lat.
Na czym polega ta różnica?
Pierwsze pokolenie imigracji islamskiej dość dobrze zintegrowało się z mieszkańcami swoich nowych ojczyzn. Natomiast drugie pokolenie muzułmanów europejskich rozwija się w trzech bardzo różnych kierunkach. Pierwszy nurt to postępująca sekularyzacja młodych muzułmanów, którzy nie identyfikują się z islamem i przyjmują świecki, często agnostyczny lub ateistyczny, styl życia ludzi Zachodu. Drugą grupę stanowią młodzi muzułmanie o poglądach konserwatywnych, którzy chcą kontynuować tradycję religijną swoich rodziców i muzułmański styl życia. Najciekawszy jest nurt trzeci, który tworzy własny model przynależności kulturowej i społecznej.
Na czym polega specyfika tego nurtu?
Młodzi muzułmanie należący do tej grupy, urodzeni w Europie i mający obywatelstwo francuskie, holenderskie czy belgijskie, nie potrafią się do końca odnaleźć w rzeczywistości świata zachodniego. Nie chcą stać się Francuzami, Holendrami czy Belgami, a przestali już być Marokańczykami, Turkami czy Pakistańczykami. Kim są? Do czego dążą? Jakie wartości wyznają? Prof. Allievi twierdzi, że w tej grupie można wyróżnić dwa modele nowej tożsamości islamskiej w Europie. Pierwszy nurt to nowoczesny islam europejski, który akceptuje zachodnioeuropejski model demokracji liberalnej czy prawa kobiet. Drugi nurt nowej tożsamości muzułmańskiej na naszym kontynencie łączy się, niestety, z Państwem Islamskim, zamachami terrorystycznymi i ideologią dżihadu.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dlaczego zanika pamięć o korzeniach chrześcijańskich? Z jednej strony, wrogowie tej tradycji, mając dominującą pozycję w polityce i kulturze, w pewien sposób oczyszczają europejską pamięć zbiorową z treści religijnych, z drugiej – katolicy, protestanci czy prawosławni są już praktycznie nieobecni w debacie publicznej na naszym kontynencie
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. prof. Andrzej Kobyliński, filozof i etyk, wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
wPolityce.pl: Europa – jeszcze chrześcijańskich wartości czy już do szpiku kości zlaicyzowana? Widzieliśmy nawet przy okazji jubileuszu 60-lecia Traktatów Rzymskich, jak premier Malty, sprawującej obecnie prezydencję w Unii Europejskiej, ani słowem nie wspomniał o chrześcijańskich korzeniach, ale nie omieszkał przypomnieć o prawach osób LGBT…
Ks. prof. Andrzej Kobyliński: W 1942 roku włoski filozof Benedetto Croce opublikował ważne studium pt. „Dlaczego nie możemy nie nazywać się chrześcijanami?”. Warto dodać, że ten myśliciel miał prywatnie bardzo bliskie związki z naszym krajem – jedną z trzech jego córek poślubił nasz znany pisarz Gustaw Herling-Grudziński. Croce stwierdził w swoim opracowaniu, że w sensie kulturowym Europa i świat zachodni mają charakter chrześcijański. Dlaczego? Ponieważ podstawowe kategorie religii chrześcijańskiej – godność osoby, zasada równości ludzi, wolność sumienia i religii, prawa człowieka – ukształtowały cywilizację zachodnią. Croce sam był agnostykiem, ale w sensie kulturowym uważał siebie za chrześcijanina. Co więcej, twierdził, że wszyscy mieszkańcy świata zachodniego – niezależnie od wyznawanego światopoglądu – nie mogą nie nazywać się chrześcijanami w sensie kulturowym. W tym szerokim znaczeniu dotyczy to także agnostyków i ateistów.
Ale dzisiaj neguje się te chrześcijańskie korzenie Europy…
Taka negacja jest oczywiście wielkim kłamstwem historycznym. Kwestionowanie tradycji chrześcijańskiej bierze się stąd, że obecnie realizowany projekt europejski ma bardzo konkretny charakter światopoglądowy obcy chrześcijaństwu. Jego intelektualne korzenie wyrastają z myśli greckiej, tradycji oświeceniowej, filozofii neomarksistowskiej Szkoły Frankfurckiej. Nowa wizja Unii Europejskiej została określona w latach 90. ubiegłego wieku, gdy były prowadzone prace nad konstytucją europejską i Kartą Praw Podstawowych. Dlaczego zanika pamięć o korzeniach chrześcijańskich? Z jednej strony, wrogowie tej tradycji, mając dominującą pozycję w polityce i kulturze, w pewien sposób oczyszczają europejską pamięć zbiorową z treści religijnych, z drugiej – katolicy, protestanci czy prawosławni są już praktycznie nieobecni w debacie publicznej na naszym kontynencie. Ta faktyczna nieobecność sprawia, że tak naprawdę nie ma komu kształtować świadomości społecznej odnośnie do chrześcijańskiego fundamentu cywilizacji zachodniej, o którym mówił Benedetto Croce. Decydujące znaczenie w Europie ma dzisiaj myśl agnostyczna i ateistyczna.
Czy analogia historyczna upadku Rzymu i wkroczenia barbarzyńców jest adekwatna do dzisiejszej sytuacji w Europie? Obserwujemy bowiem zderzenie cywilizacji chrześcijańskiej z coraz mocniejszym kryzysem uchodźczym, ale i kryzysem terroryzmu islamskiego.
W moich diagnozach filozoficznych unikam kategorii apokaliptycznych. W opisie rzeczywistości należy zawsze zachować maksymalną staranność i obiektywność. Czy Europa upada? Nie – podlega głębokiej zmianie. Gdy chodzi o obecność muzułmanów na naszym kontynencie, bardzo często brakuje właściwego opisu tego problemu. Jednym z największych ekspertów, zajmujących się obecnie rozwojem islamu w Europie, jest prof. Stefano Allievi – włoski socjolog z Uniwersytetu w Padwie, autor wielu cennych publikacji naukowych na temat religii muzułmańskiej, dżihadu, zamachów i fundamentalizmu religijnego. Z jego badań wynika, że istnieje głęboka różnica między pierwszym pokoleniem islamskich imigrantów w Europie z lat 60. i 70. XX wieku a pokoleniem ich dzieci, ukształtowanym w ciągu ostatnich 30 lat.
Na czym polega ta różnica?
Pierwsze pokolenie imigracji islamskiej dość dobrze zintegrowało się z mieszkańcami swoich nowych ojczyzn. Natomiast drugie pokolenie muzułmanów europejskich rozwija się w trzech bardzo różnych kierunkach. Pierwszy nurt to postępująca sekularyzacja młodych muzułmanów, którzy nie identyfikują się z islamem i przyjmują świecki, często agnostyczny lub ateistyczny, styl życia ludzi Zachodu. Drugą grupę stanowią młodzi muzułmanie o poglądach konserwatywnych, którzy chcą kontynuować tradycję religijną swoich rodziców i muzułmański styl życia. Najciekawszy jest nurt trzeci, który tworzy własny model przynależności kulturowej i społecznej.
Na czym polega specyfika tego nurtu?
Młodzi muzułmanie należący do tej grupy, urodzeni w Europie i mający obywatelstwo francuskie, holenderskie czy belgijskie, nie potrafią się do końca odnaleźć w rzeczywistości świata zachodniego. Nie chcą stać się Francuzami, Holendrami czy Belgami, a przestali już być Marokańczykami, Turkami czy Pakistańczykami. Kim są? Do czego dążą? Jakie wartości wyznają? Prof. Allievi twierdzi, że w tej grupie można wyróżnić dwa modele nowej tożsamości islamskiej w Europie. Pierwszy nurt to nowoczesny islam europejski, który akceptuje zachodnioeuropejski model demokracji liberalnej czy prawa kobiet. Drugi nurt nowej tożsamości muzułmańskiej na naszym kontynencie łączy się, niestety, z Państwem Islamskim, zamachami terrorystycznymi i ideologią dżihadu.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/335686-nasz-wywiad-europa-chrzescijanska-prawda-czy-falsz-ks-prof-kobylinski-negacja-jej-korzeni-jest-wielkim-klamstwem-historycznym