Chrześcijanie nie wrócą do Mosulu. Ludzie, którzy byli najbliższymi sąsiadami, znajomymi, sprzedali ich. Wskazywali dżihadystom – to są chrześcijanie! Ci sąsiedzi zabierali potem to, co zostało w domu. W ten sposób są częścią zbrodni
— powiedział na łamach „Rzeczpospolitej” ks. Rabban Al-Quas, biskup irackiego Kurdystanu.
W jego diecezji schronienie znalazło tysiące uciekinierów z Mosulu i okolic zajętych w ostatnich latach przez tzw. Państwo Islamskie. Większość z nich to chrześcijanie.
Podkreślił, że mimo tragedii, która ich spotkała, uważa, że mieli szczęście, ponieważ przeżyli.
Biskup powiedział, że zostali oni postawieni przed wyborem: albo zostawiają cały dobytek i uchodzą z życiem, albo zostają i płacą podatek. Jeżeli się nie dostosują – zginą. Nie mają już zaufania.
Wilk jest wilkiem i pozostanie wilkiem. Przestraszona owca już nie wróci. Boi się, że nawet jeżeli wilk teraz się przebierze, to kiedyś jednak pokaże zęby. Że wszystko się powtórzy, w innym kostiumie, pod nową nazwą. Raz jest Al-Kaida, raz Państwo Islamskie, a później pojawi się coś innego
— zwraca uwagę kapłan.
Przypomniał, że niechęć do innych wyznań została wywołana przez Braci Muzułmanów, którzy pielęgnowali radykalizm, a także salafitów i wahabitów. Z kolei szyitom zarzuca się to, że nie są patriotami irackimi i realizują politykę Teheranu – jest ona przeciwna interesom Irakijczyków.
Zwrócił także uwagę na to, że chociaż mówi się, że szyici są łagodniejsi od sunnitów, to i tak niedawno zamordowali kilku chrześcijan i jazydów za to, że handlowali w swoich sklepach alkoholem.
W parlamencie w Bagdadzie głosi się, że to zakazane. Nie pozwalają nam na to, co dopuszcza nasza religia, czyli na picie alkoholu. Choć to szyici pija więcej. A ile alkoholu przemyca się do szyickiego Iranu
— powiedział biskup Kurdystanu.
Podkreślił, że fanatyzm bierze się z braku kontaktu z odmiennymi ludźmi.
wkt/Rzeczpospolita
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/325938-biskup-z-irackiego-kurdystanu-muzulmanscy-sasiedzi-wydawali-chrzescijan-a-potem-zabierali-to-co-zostalo-w-domu-sa-czescia-zbrodni