Mija właśnie - niestety niemal niepostrzeżenie - czwarta rocznica śmierci Prymasa Józefa Glempa. Tymczasem mało kto pamięta, że to właśnie kard. Glemp wymógł na władzach radzieckich zgodę na postawienie krzyża w Katyniu. Ten krzyż stoi tam do dziś.
Gdy 10 kwietnia 2010 roku, w dzień katastrofy smoleńskiej, w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie trwała właśnie Msza żałobna w intencji ofiar, Prymas Glemp mówił w kazaniu:
„Przez nasze narodowe szeregi przeszedł Bóg i przez cieniutką granicę między życiem a śmiercią skinął na tych najbardziej dojrzałych i poprosił ich prosto z samolotu do siebie, bo tam, w pobliżu Katynia, jest jakby dyskretny właz do nieba, przez który przed 70 laty, co noc, przechodzili polscy żołnierze czwórkami. Teraz przeszli dwaj prezydenci, kilku generałów, biskupów i ministrowie…”.
Temat był dla Prymasa ważny. Tym bardziej, że dobrze pamiętał swoją „walkę” o postawienie krzyża cmentarnego w Katyniu pod Smoleńskiem.
Jak do tego doszło?
Wszystko zaczęło się od uroczystych obchodów Tysiąclecia Chrztu Rusi, które miały się odbyć w Moskwie w roku 1988. Historia jest niemal jak z kryminału. Bo nie dość, że Prymasowi udało się uzyskać zgodę od Konstantyna Charczewa, ministra Rady ds. religii przy Radzie Ministrów b. ZSRR, to niezwykła była cała „oprawa” postawienia tego krzyża. Trzeba było w tartaku w Polsce zamówić drzewo na krzyż, a potem zorganizować ekipę ludzi i zdobyć dla nich paszporty na wyjazd do Katynia. Gdy tylko krzyż był gotowy (miał pięć i pół metra wysokości) prymas Glemp go poświęcił i wraz z ekipą kilku osób załadował do ciężarówki. Oprócz krzyża, w samochodzie znalazły się rzeczy niezbędne, by na miejscu ten krzyż postawić. Co to było - najlepiej pokazuje dokument:
„Spis przedmiotów, materiałów i narzędzi dla postawienia krzyża w Katyniu”: cement, żwir, piasek, deski, drut, gwoździe, wiadro, łom, drabina, łopata”.
To wszystko trzeba było przewieźć przez granicę z Polski do ZSRR, a potem do samego Katynia.
Kolejne wydarzenia są jak z powieści kryminalnej. Efekt - krzyż w Katyniu stoi tam do dziś. Właśnie do tych wydarzeń kard. Józef Glemp odwoływał się w swoich wystąpieniach w kwietniu 2010 roku, po katastrofie polskiego samolotu prezydenckiego w okolicy Katynia pod Smoleńskiem. Dziś, w czwartą rocznicę śmierci Prymasa Glempa - zmarł 23 stycznia 2013 - warto o tym pamiętać.
Więcej na ten temat - w artykule w najnowszym numerze „W sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/324387-smolensk-prymas-i-krzyz-w-katyniu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.