Czy mówi Państwu coś nazwisko Ehrlich? Paul Ehrlich? Jeśli nie, to przypomnę.
W 1968 roku ukazała się książka pt. „Bomba demograficzna” (Population Bomb). Jej autor Paul Ehrlich pisał, że „bomba P” jest o wiele groźniejsza od bomby atomowej czy wodorowej, ponieważ – jeśli nie zostanie w porę rozbrojona – przyniesie naszej planecie nieuchronną zagładę.
Bomba P narodziła się w umyśle Ehrlicha. On sam pisze o tym następująco:
W płaszczyźnie psychologicznej eksplozja demograficzna zaczęła się dla mnie ujawniać pewnej tropikalnej nocy przesiąkniętej odrażającymi zapachami w Delhi. Ulice wypełniało mrowie ludzkie – jedzące, myjące się, śpiące, skłócone i krzykliwe. Ludzie wciskający ręce przez uchylone okno taksówki z prośbą o jałmużnę. Ludzie załatwiający swe potrzeby fizjologiczne wprost na ulicy. Ludzie przeganiający ulicami zwierzęta. Ludzie, ludzie, ludzie.
W tym samym czasie taka sama ulica w Kalkucie wywoływała w Matce Teresie przypływ czułości i chęć niesienia pomocy. Podstawowa różnica polegała na innej antropologii, czyli odmiennej wizji człowieka. Dla Matki Teresy mijani na ulicy ludzie to byli bliźni, z których każdy jest niepowtarzalną osobą, stworzoną na obraz i podobieństwo Boże, a więc obdarzoną nieskończoną godnością. Ehrlich z odrazą opisuje ich jak panoszące się robactwo, jak rozpełzające się wszędzie i wnoszące chaos insekty.
W czasach, gdy karierę na świecie robiło słowo „rozbrojenie”, Ehrlich zaproponował, by rozbroić „bombę P”. W jaki sposób? Przez likwidację „socjomasy balastowej”, czyli owego odrażającego „mrowia ludzkiego”. Trzeba, jego zdaniem, rozpowszechniać sterylizację, aborcję i antykoncepcję.
W pierwszym wydaniu „Bomby demograficznej” z 1968 roku Ehrlich pisał, że „w latach siedemdziesiątych” setki milionów ludzi umrą z głodu. Kiedy minęła dekada i nic takiego się nie stało, w następnych wydaniach zmienił sformułowanie i napisał, że setki milionów umrą „w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych”. Kiedy i ta prognoza się nie sprawdziła, w kolejnym wydaniu z 1990 roku Ehrlich stwierdził, że codziennie na świecie umiera z głodu 40 tysięcy dzieci. Wystarczyło jednak przejrzeć doroczny raport ONZ, by przekonać się, że 95 proc. dziecięcych zgonów powoduje nie brak żywności, lecz biegunka, choroby zakaźne, problemy prenatalne i wypadki, zaś 70 proc. z nich zdarza się w krajach, w których głód nie jest zjawiskiem społecznym.
Ehrlich był też jednym członków Klubu Rzymskiego – międzynarodowej organizacji skupiającej polityków, biznesmenów i naukowców, która stawiała sobie za cel walkę z zagrożeniami dla środowiska. Członkowie tego grona opublikowali dwa tzw. Raporty Rzymskie. Motto drugiego z nich brzmiało: „Ziemia ma raka, tym rakiem jest człowiek”.
Raport Rzymski okazał się równie „proroczy” jak „Bomba populacyjna” Ehrlicha. Magazyn „Nature”, który porównał prognozy znajdujące się w tym dokumencie z rzeczywistością, która nastała później, dowiódł, że skala błędów statystycznych w przewidywaniu przyszłości przekroczyła w tym raporcie 900 proc. (!)
W swej książce „Ekonauka“ z 1977 roku Paul Ehrlich wezwał rządy świata do walki z przyrostem demograficznym poprzez wprowadzenie „obowiązkowych przepisów dotyczących kontroli populacji, w tym także przepisów wymagających przymusowej aborcji“. Stwierdził, że rodziny wielodzietne są jak ludzie, którzy wyrzucają swoje śmieci na podwórko sąsiada. Tymi odpadami, zanieczyszczającymi nasze otoczenie, są oczywiście dzieci.
Głoszona przez Ehrlicha ideologia legła u podstaw „polityki jednego dziecka“ w Chinach czy tzw. Raportu Kissingera z 1974 roku, który uzależniał pomoc gospodarczą udzielaną krajom Trzeciego Świata przez USA, Bank Światowy oraz agendy ONZ (takie jak UNFPA, WHO, UNICEF czy UNDP) od wprowadzenia polityki depopulacyjnej (od legalizacji aborcji po przymusową sterylizację).
Ehrlich zawsze uważał, że jednym z największych wrogów ludzkości jest Kościół katolicki z powodu swego sprzeciwu wobec antykoncepcji czy aborcji. Szczególnie złowrogą postacią był dla niego Jan Paweł II. Swych poglądów Ehrlich nie zmienił od pół wieku. W jednym z niedawnych tekstów uznał katolicyzm za niebezpieczeństwo dla tego świata.
I oto taki właśnie człowiek, który jest jednym z głównych architektów cywilizacji śmierci, został zaproszony jako prelegent podczas watykańskiej konferencji pt. „Zagłada biologiczna“, która odbędzie się od 27 lutego do 1 marca br. Ma on tam przedstawić swoje stanowisko, jak ratować świat przyrody i nasze środowisko naturalne. Organizatorami wydarzenia są m.in. Papieska Akademia Nauk oraz Papieska Akademia Nauk Społecznych.
Według organizatorów dziś priorytetową sprawą dla całej ludzkości jest ekologia, zmiany klimatyczne, walka z globalnym ociepleniem czy zanieczyszczeniem środowiska. W związku z tym warto zapraszać ludzi, którzy mają zasługi w tej dziedzinie.
Niektóre ruchy pro-life i pro-family na świecie rozpoczęły już zbieranie podpisów pod petycją do Franciszka, by nie dopuścił do udziału Paula Ehrlicha w konferencji. Ich zdaniem byłoby to równoznaczne legitymizowaniem jego poglądów, a nawet z „moralnym imprimatur Watykanu“.
Czekamy na rozwój sytuacji…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/323367-jeden-z-glownych-architektow-cywilizacji-smierci-gosciem-watykanskiej-konferencji