Gdyby wyciągnąć logiczne konsekwencje wynikające z tego wyroku, to należałoby – zgodnie z tym, co powiedział adwokat – uznać Biblię za księgę „nawołującą do nienawiści i przemocy”, także propagującą tzw. homofobię. W Piśmie Świętym jest bowiem wiele fragmentów surowo potępiających homoseksualizm. Na przykład Księdze Kapłańskiej czytamy:
„Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość! ” (Kpł 18,22).
Albo:
„Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość” (Kpł 20,13).
Ten osąd nie ogranicza się jedynie do Starego Testamentu, lecz rozciąga się również na księgi nowotestamentowe. Wystarczy przeczytać tylko listy św. Pawła:
„Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi” (Rz 1; 26-28).
Albo:
„Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą” (1 Kor 6, 9).
W czerwcu 2005 roku odwiedziłem szwedzkiego pastora zielonoświątkowego Ake Greena w jego domu w Borgholmie. Był on wówczas skazany przez sąd w Kalmarze za tzw. homofobię tylko dlatego, że podczas kazania w kościele cytował fragmenty Pisma Świętego dotyczące homoseksualizmu. Później jednak sąd drugiej instancji w Jönköping, a następnie Sąd Najwyższy w Sztokholmie uniewinniły pastora. Uznano, że wolność wypowiedzi i swoboda sumienia są w tym wypadku nadrzędne.
W Paryżu takie wartości nie mają dziś jednak znaczenia. Czyżby Francja była bardziej dotknięta syndromem poprawności politycznej niż Szwecja? A może przez te dziesięć lat sytuacja w Europie tak się zmieniła, że granica wolności słowa i wyznania zawęża się coraz bardziej?
Grzegorz Górny
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Gdyby wyciągnąć logiczne konsekwencje wynikające z tego wyroku, to należałoby – zgodnie z tym, co powiedział adwokat – uznać Biblię za księgę „nawołującą do nienawiści i przemocy”, także propagującą tzw. homofobię. W Piśmie Świętym jest bowiem wiele fragmentów surowo potępiających homoseksualizm. Na przykład Księdze Kapłańskiej czytamy:
„Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość! ” (Kpł 18,22).
Albo:
„Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość” (Kpł 20,13).
Ten osąd nie ogranicza się jedynie do Starego Testamentu, lecz rozciąga się również na księgi nowotestamentowe. Wystarczy przeczytać tylko listy św. Pawła:
„Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi” (Rz 1; 26-28).
Albo:
„Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą” (1 Kor 6, 9).
W czerwcu 2005 roku odwiedziłem szwedzkiego pastora zielonoświątkowego Ake Greena w jego domu w Borgholmie. Był on wówczas skazany przez sąd w Kalmarze za tzw. homofobię tylko dlatego, że podczas kazania w kościele cytował fragmenty Pisma Świętego dotyczące homoseksualizmu. Później jednak sąd drugiej instancji w Jönköping, a następnie Sąd Najwyższy w Sztokholmie uniewinniły pastora. Uznano, że wolność wypowiedzi i swoboda sumienia są w tym wypadku nadrzędne.
W Paryżu takie wartości nie mają dziś jednak znaczenia. Czyżby Francja była bardziej dotknięta syndromem poprawności politycznej niż Szwecja? A może przez te dziesięć lat sytuacja w Europie tak się zmieniła, że granica wolności słowa i wyznania zawęża się coraz bardziej?
Grzegorz Górny
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/314393-francuska-polityk-skazana-za-publiczne-nawolywanie-do-nienawisci-i-przemocy-gdyz-odwolala-sie-do-biblii?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.