Mówiąc walka, co pan ma dokładnie na myśli?
Ojciec Antonello Cadeddu w jednym z wywiadów powiedział ważne zdanie. Usłyszałem ten wywiad bardzo wczesnym rankiem, tuż po Wielkiej okucie, w jednej z rozgłośni radiowych. Powiedział, że Polacy toczyli w ostatnich dziesięcioleciach wielkie wojny. Wojnę z nazizmem, wojnę z komunizmem, a dzisiaj toczymy się wojnę z konsumpcjonizmem. To jest taka sama wojna, tak samo poważna i tak samo brzemienna w skutki, ale toczy się w zupełnie innej przestrzeni - w przestrzeni ludzkich serc. W pewnym sensie jest to wojna dużo trudniejsza, ponieważ przeciwnik nie jest widzialny. Ci, którzy byli na miejscu, byli świadkami. Brali udział w tej bitwie, w tej wojnie.
Był to bardzo ważny dzień dla Kościoła. Pokazał, jak wielką rolę mają księża, ale także świeccy. Mogliśmy zobaczyć, że Kościół żyje…
To był bardzo ważny dzień, który pokazał w pierwszym rzędzie ogromną rolę kapłanów. Całe wydarzenie było prowadzone przez księży, którzy mówili i modlili się z mocą, bez lęku, głęboko wierząc w to, co mówią.
Fundamentem Kościoła są kapłani. Jezus przekazał im władzę duchową tu, na ziemi. Przez nich Jezus przychodzi na ziemię, mają moc odpuszczania grzechów, mają namaszczone ręce. Bez nich nie było by spowiedzi, mszy świętej, pokuty, adoracji…
Rolą nas świeckich było zaprosić wiernych, używając narzędzi, które są dostępne: mediów, mediów społecznościowych, kampanii reklamowych, spotów radiowych i telewizyjnych. Tak naprawdę na to wydarzenie zaprosiły media. Myślę, że to jest nowa jakość, że został użyty nowy duchowy kanał komunikacyjny, który można użyć w ten sposób i może on przynieść wspaniałe owoce. My świeccy zaprosiliśmy ludzi i stawiliśmy się na miejscu. Razem z kapłanami stanęliśmy przed Jezusem i powiedzieliśmy: „Amen.” Czuło się pełnię Kościoła, jakieś dopełnienie wszystkich ról.
Który moment najbardziej zapadł Panu w pamięci?
Te Deum na koniec adoracji. Cały dzień był dla organizatorów pełen napięcia i ogromnego, nieprawdopodobnego wysiłku. Na koniec, gdy było już wiadomo, ze to wszystko jest za nami, że wszystko się udało, że modlitwa przebłagania, modlitwa uwolnienia nad Polską miała miejsce, że to się wydarzyło, Te Deum było pieczęcią nad wszystkim. Ciebie Boga wysławiamy, Tobie Panu wieczna chwała, Ciebie Ojca, niebios bramy, Ciebie wielbi ziemia cała.
not. Weronika Tomaszewska
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mówiąc walka, co pan ma dokładnie na myśli?
Ojciec Antonello Cadeddu w jednym z wywiadów powiedział ważne zdanie. Usłyszałem ten wywiad bardzo wczesnym rankiem, tuż po Wielkiej okucie, w jednej z rozgłośni radiowych. Powiedział, że Polacy toczyli w ostatnich dziesięcioleciach wielkie wojny. Wojnę z nazizmem, wojnę z komunizmem, a dzisiaj toczymy się wojnę z konsumpcjonizmem. To jest taka sama wojna, tak samo poważna i tak samo brzemienna w skutki, ale toczy się w zupełnie innej przestrzeni - w przestrzeni ludzkich serc. W pewnym sensie jest to wojna dużo trudniejsza, ponieważ przeciwnik nie jest widzialny. Ci, którzy byli na miejscu, byli świadkami. Brali udział w tej bitwie, w tej wojnie.
Był to bardzo ważny dzień dla Kościoła. Pokazał, jak wielką rolę mają księża, ale także świeccy. Mogliśmy zobaczyć, że Kościół żyje…
To był bardzo ważny dzień, który pokazał w pierwszym rzędzie ogromną rolę kapłanów. Całe wydarzenie było prowadzone przez księży, którzy mówili i modlili się z mocą, bez lęku, głęboko wierząc w to, co mówią.
Fundamentem Kościoła są kapłani. Jezus przekazał im władzę duchową tu, na ziemi. Przez nich Jezus przychodzi na ziemię, mają moc odpuszczania grzechów, mają namaszczone ręce. Bez nich nie było by spowiedzi, mszy świętej, pokuty, adoracji…
Rolą nas świeckich było zaprosić wiernych, używając narzędzi, które są dostępne: mediów, mediów społecznościowych, kampanii reklamowych, spotów radiowych i telewizyjnych. Tak naprawdę na to wydarzenie zaprosiły media. Myślę, że to jest nowa jakość, że został użyty nowy duchowy kanał komunikacyjny, który można użyć w ten sposób i może on przynieść wspaniałe owoce. My świeccy zaprosiliśmy ludzi i stawiliśmy się na miejscu. Razem z kapłanami stanęliśmy przed Jezusem i powiedzieliśmy: „Amen.” Czuło się pełnię Kościoła, jakieś dopełnienie wszystkich ról.
Który moment najbardziej zapadł Panu w pamięci?
Te Deum na koniec adoracji. Cały dzień był dla organizatorów pełen napięcia i ogromnego, nieprawdopodobnego wysiłku. Na koniec, gdy było już wiadomo, ze to wszystko jest za nami, że wszystko się udało, że modlitwa przebłagania, modlitwa uwolnienia nad Polską miała miejsce, że to się wydarzyło, Te Deum było pieczęcią nad wszystkim. Ciebie Boga wysławiamy, Tobie Panu wieczna chwała, Ciebie Ojca, niebios bramy, Ciebie wielbi ziemia cała.
not. Weronika Tomaszewska
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/312116-nasz-wywiad-bodasinski-o-wielkiej-pokucie-przyjechalismy-z-wielkim-pragnieniem-zatrzymania-ciemnosci-ktora-wkrada-sie-coraz-bardziej-w-serce-polski?strona=2