Papież podkreślił, że wybierając wygodę tracimy nasze największe dobro, czyli wolność. Przestrzegł, przed życiem w uśpieniu, narkotycznym odurzeniu i otępieniu.
Przyjaciele, Jezus jest Panem ryzyka, tego wychodzenia zawsze „poza”. Jezus nie jest Panem komfortu, bezpieczeństwa i wygody
— powiedział Franciszek.
Jak dodał, „aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą chodzić po drogach, o jakich nigdy nam się nie śniło”. Te drogi, zdaniem papieża, mogą otworzyć nowe horyzonty, nadające się do zarażania radością, która rodzi się z miłości Boga.
Franciszek wskazał, że to właśnie miłość Boga zachęca nas do niesienia Dobrej Nowiny, czyniąc ze swojego życia dar dla Niego i dla innych. Dzięki niej - jak mówił papież - możemy pójść na ulice naśladując „szaleństwo” naszego Boga, który uczy nas spotykania Go w głodnym, spragnionym, nagim, chorym, w przyjacielu, który źle skończył, w więźniu, w uchodźcy i w imigrancie, w człowieku bliskim, który jest samotny. Pójść drogami naszego Boga, który zaprasza nas, abyśmy byli aktorami politycznymi, ludźmi myślącymi, animatorami społecznymi. Pobudza nas do myślenia o gospodarce bardziej solidarnej.
Bóg czegoś od ciebie oczekuje
— mówił papież do młodych. Dodał, że Bóg przychodzi, aby złamać nasze zamknięcia, przychodzi, alby otworzyć drzwi naszego życia i zaprasza każdego, aby marzył, chce pokazać, że świat może być inny.
Jeśli nie dasz z siebie tego, co w tobie najlepsze, świat nie będzie inny
— podkreślił.
Franciszek mówił pielgrzymom, że czasy, w których żyjemy nie potrzebują „młodych kanapowych”, ale młodych ludziach w butach, najlepiej wyczynowych. Zachęcił do bycia aktywnymi bohaterami historii, „bo życie jest piękne zawsze wtedy, kiedy chcemy je przeżywać, kiedy chcemy pozostawić ślad”.
Podkreślił, że:
Pan, jak w dniu Pięćdziesiątnicy, chce dokonać jednego z największych cudów, jakiego możemy doświadczyć: sprawić, aby twoje ręce, moje ręce, nasze ręce przekształciły się w znaki pojednania, komunii, tworzenia. Pragnie On twoich rąk, by nadal budować dzisiejszy świat.
Franciszek poprosił młodych, by uczyli dorosłych życia razem w różnorodności, dialogu i wielokulturowości.
Miejcie odwagę nauczyć nas, że łatwiej jest budować mosty, niż wznosić mury! A wszyscy razem prosimy, abyście od nas żądali kroczenia drogami braterstwa
— mówił.
Na zakończenie swojego przemówienia zachęcił młodych, by podali sobie ręce i w ten sposób zbudowali „braterski most”. Wyraził nadzieję, że ten ludzki most będzie zaczynem wielu innych.
Niech Bóg błogosławi wasze marzenia! - powiedział papież.
Mly/KAI
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Papież podkreślił, że wybierając wygodę tracimy nasze największe dobro, czyli wolność. Przestrzegł, przed życiem w uśpieniu, narkotycznym odurzeniu i otępieniu.
Przyjaciele, Jezus jest Panem ryzyka, tego wychodzenia zawsze „poza”. Jezus nie jest Panem komfortu, bezpieczeństwa i wygody
— powiedział Franciszek.
Jak dodał, „aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą chodzić po drogach, o jakich nigdy nam się nie śniło”. Te drogi, zdaniem papieża, mogą otworzyć nowe horyzonty, nadające się do zarażania radością, która rodzi się z miłości Boga.
Franciszek wskazał, że to właśnie miłość Boga zachęca nas do niesienia Dobrej Nowiny, czyniąc ze swojego życia dar dla Niego i dla innych. Dzięki niej - jak mówił papież - możemy pójść na ulice naśladując „szaleństwo” naszego Boga, który uczy nas spotykania Go w głodnym, spragnionym, nagim, chorym, w przyjacielu, który źle skończył, w więźniu, w uchodźcy i w imigrancie, w człowieku bliskim, który jest samotny. Pójść drogami naszego Boga, który zaprasza nas, abyśmy byli aktorami politycznymi, ludźmi myślącymi, animatorami społecznymi. Pobudza nas do myślenia o gospodarce bardziej solidarnej.
Bóg czegoś od ciebie oczekuje
— mówił papież do młodych. Dodał, że Bóg przychodzi, aby złamać nasze zamknięcia, przychodzi, alby otworzyć drzwi naszego życia i zaprasza każdego, aby marzył, chce pokazać, że świat może być inny.
Jeśli nie dasz z siebie tego, co w tobie najlepsze, świat nie będzie inny
— podkreślił.
Franciszek mówił pielgrzymom, że czasy, w których żyjemy nie potrzebują „młodych kanapowych”, ale młodych ludziach w butach, najlepiej wyczynowych. Zachęcił do bycia aktywnymi bohaterami historii, „bo życie jest piękne zawsze wtedy, kiedy chcemy je przeżywać, kiedy chcemy pozostawić ślad”.
Podkreślił, że:
Pan, jak w dniu Pięćdziesiątnicy, chce dokonać jednego z największych cudów, jakiego możemy doświadczyć: sprawić, aby twoje ręce, moje ręce, nasze ręce przekształciły się w znaki pojednania, komunii, tworzenia. Pragnie On twoich rąk, by nadal budować dzisiejszy świat.
Franciszek poprosił młodych, by uczyli dorosłych życia razem w różnorodności, dialogu i wielokulturowości.
Miejcie odwagę nauczyć nas, że łatwiej jest budować mosty, niż wznosić mury! A wszyscy razem prosimy, abyście od nas żądali kroczenia drogami braterstwa
— mówił.
Na zakończenie swojego przemówienia zachęcił młodych, by podali sobie ręce i w ten sposób zbudowali „braterski most”. Wyraził nadzieję, że ten ludzki most będzie zaczynem wielu innych.
Niech Bóg błogosławi wasze marzenia! - powiedział papież.
Mly/KAI
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/302794-papiez-franciszek-na-campus-misericordiae-bog-czegos-od-ciebie-oczekuje-jezus-nie-jest-panem-komfortu-bezpieczenstwa-i-wygody-wideo?strona=2